Bliskie związki z Renault zdecydowanie wychodzą Dacii na dobre. Jeszcze kilka lat temu rumuńska marka wywoływała jedynie pełne politowania uśmiechy, ale od 2004 r. wszystko zaczęło się zmieniać.

Najpierw na rynek trafił model Logan - przestronny sedan z wielkim bagażnikiem, który został bardzo dobrze przyjęty przez klientów i w 2005 r. stanowił 5,7 proc. wszystkich sprzedanych przez koncern Renault samochodów. Idąc za ciosem, Dacia uzupełniła w 2006 r. ofertę o kombi, przypominające z wyglądu vana, czyli Logana MCV. Wreszcie w 2007 r. zadebiutowała dostawcza wersja Logana z nadwoziem typu pick-up: sprzedaż tej odmiany ruszyła w marcu 2008 r., jednak na początku wyłącznie w Rumunii i Bułgarii. Na rynku polskim sprzedaż rozpoczęła się dopiero w lutym 2009 r.

(Nie)przeciętniak

W ostatnich latach nastała w Polsce moda na duże pick-up'y, wyposażone w napęd na cztery koła i - zazwyczaj - różnego rodzaju zabudowy. Ich popularność tłumaczyły względy prawno-podatkowe, pozwalające na pełne odliczenie podatku VAT od ceny zakupu oraz tankowanego paliwa. Niewielu właścicieli tych aut traktowało je jako pojazdy typowo użytkowe.

Dacia Logan pick-up jest samochodem z zupełnie innej bajki, typowym wołem roboczym, który - przynajmniej na rodzimym rynku - kontynuuje tradycję takich modeli, jak Syrena R20, Fiat 125p pick-up, Skoda Favorit i Felicia pick-up, Polonez Truck czy Citroen C15. Dacia kusi potencjalnych klientów przede wszystkim potężną skrzynią, w której można umieścić ładunek o długości 1,8 m i masie 800 kg. To nie wszystko: w kabinie, za fotelami, projektanci wygospodarowali dodatkową przestrzeń bagażową o pojemności 300 l.

Wizualnie rumuńskie auto prezentuje się raczej skromnie: ma przód jak w zwykłej Dacii Logan i duże, czarne, plastikowe zderzaki. Te ostatnie nie dodają mu raczej urody, ale wbrew pozorom są sporą zaletą, bo nie widać na nich ewentualnych otarć i pęknięć. Tylna klapa zniesie obciążenie ładunkiem o wadze do 300 kg. Bardzo praktycznym rozwiązaniem są górne nakładki na burty i aż szesnaście punktów mocowania przewożonego ładunku. Dacia Logan pick-up jest na razie na tyle egzotycznym widokiem na naszych drogach, że podczas tygodniowego testu auto przyciągało mnóstwo spojrzeń innych kierowców.

Tylko diesel

Dacia oferuje do wyboru trzy silniki: benzynowy, o pojemności 1,6 l i mocy 87 KM oraz dwa wysokoprężne, o mocach 68 i 85 KM. Jeździliśmy mocniejszym dieslem i to zdecydowanie on jest najbardziej godny polecenia. Napędzany tym silnikiem Logan osiąga setkę w 13,5 s i może mknąć z maksymalną prędkością 160 km/h. Jednak nie to jest najważniejsze, dużo istotniejsza jest elastyczność, a ta stoi na wysokim poziomie, głównie za sprawą wysokiego momentu obrotowego, wynoszącego 200 Nm przy 2000 obr./min.

Silnik ten jest również bardzo oszczędny. Choć nie udało się nam osiągnąć deklarowanego przez producenta średniego spalania na poziomie 5,2 l na 100 km, to rezultat o pół litra gorszy, czyli 5,7 l nie jest żadną ujmą. W połączeniu z 50-litrowym bakiem sprawia to, że zasięg Logana jest naprawdę imponujący. Warto podkreślić, że nawet przy obciążeniu paki ładunkiem ważącym 400 kg do dynamiki auta nie można mieć poważniejszych zastrzeżeń.

Ciemno wszędzie, szaro wszędzie

Właśnie tak jest w kabinie rumuńskiego pick-up'a: szaro, ciemno i plastikowo. Od razu widać, że wszystko jest podporządkowane prostocie, funkcjonalności i oszczędności. Trudno jednak traktować to jako wadę, bo takie jest całe auto i taki już jego urok. Widoczność we wszystkich kierunkach z miejsca kierowcy jest wzorowa. Trójramienna, gruba kierownica dobrze leży w dłoniach, choć wydaje się nieco zbyt śliska. Fotele są całkiem wygodne, ale jednak trochę za miękkie, wszystkie przełączniki zostały rozmieszczone logicznie i w zasięgu rąk kierowcy.

Testowany samochód to wersja Confort, wyposażona dodatkowo w klimatyzację i radioodtwarzacz CD z możliwością obsługi plików mp3 (dopłata 2250 zł) oraz centralny zamek z pilotem, światła przeciwmgielne i elektrycznie sterowane szyby (dopłata 800 zł).

Musimy przyznać, że Dacia Logan pick-up bardzo pozytywnie nas zaskoczyła. Auto jest funkcjonalne, nieźle się prowadzi, a podróż nim jest przyjemna. Tak naprawdę jego największą wadą jest kiepski wizerunek marki. Jeśli jednak będzie się on poprawiał w takim tempie, w jakim pojazdy Dacii zmieniają się ze zgrzebnych wehikułów w przyzwoite samochody, rumuńska marka ma przed sobą jasną przyszłość.