- Obsługa auta poza siecią autoryzowaną nie może być powodem zabrania gwarancji
- Przeglądy muszą być wykonywane zgodnie z zaleceniami producenta
- Interwały między przeglądami nie mogą być dłuższe niż wymaga producent auta, a użyte części i materiały muszą mieć jakość i parametry takie same, jak te z których korzystają serwisy autoryzowane, choć nie muszą być firmowane przez producenta auta
Według szacunków firm badawczych na polskim rynku tylko ok. 10 proc. właścicieli aut wybiera warsztaty autoryzowane. Przyczyny tej ograniczonej popularności są oczywiste – koszt robocizny często nawet dwa-trzy razy wyższy niż w warsztatach niezależnych i zrzeszonych w sieciach niezwiązanych z producentami aut oraz znacznie droższe części, to dla znakomitej większości kierowców argumenty przemawiające za poszukiwaniem tańszej alternatywy. Jest jednak grupa właścicieli aut, którzy korzystają z ASO nie dla tego, że odpowiadają im oferowane przez takie warsztaty warunki i jakość usług, ale przez to, że wciąż panuje powszechne przekonanie, że jeśli samochód jest jeszcze na gwarancji, to skorzystanie z usług niezależnego warsztatu automatycznie spowoduje, że gwarancja przepadnie. To od lat już tylko mit! Od dawna obowiązuje rozporządzenie Komisji Europejskiej, znane w Polsce jako GVO, które zakazuje ograniczania swobody właścicieli i użytkowników aut w wyborze warsztatu. Z przepisów unijnych jasno wynika, że producent czy dystrybutor auta nie może cofnąć gwarancji tylko dlatego, że samochód był serwisowany poza autoryzowaną siecią warsztatów.
O tym musisz pamiętać serwisując nowe auto poza ASO
Uwaga! Żeby jednak być pewnym, że gwarancji nie stracimy serwisując samochód w nieautoryzowanym, tańszym warsztacie, musi być spełnionych kilka ważnych warunków. Dla zachowania gwarancji NIE WYSTARCZY, że raz na jakiś czas w dowolnym warsztacie wymienimy olej czy filtry, bo prawdziwy przegląd obejmuje znacznie więcej punktów.
- Auto musi być serwisowane w sposób zgodny z zaleceniami producenta. To oznacza, że przeglądy powinny być wykonywane nie rzadziej, niż to zalecane w instrukcji obsługi lub bezzwłocznie po tym, kiedy komputer pokładowy auta wskaże, że auto powinno trafić do warsztatu.
- Przegląd w serwisie nieautoryzowanym musi obejmować dokładnie te same czynności i procedury serwisowe, które zgodnie z zaleceniami producenta wykonywane są w ASO. Ważne jest to, żeby zostało to odpowiednio udokumentowane – sam rachunek z pozycją „przegląd/wymiana oleju” czy pieczątka w książce serwisowej to stanowczo za mało. Warto poprosić o szczegółowy wykaz wykonanych czynności i użytych materiałów i upewnić się, że są one zgodne z wymaganiami producenta auta. Najłatwiej o to w warsztatach zrzeszonych w sieciach serwisowych, takich jak np. ProfiAuto, które zapewniają współpracującym warsztatom dostęp do odpowiedniej dokumentacji serwisowej.
- Wszystkie użyte podczas przeglądu części i materiały eksploatacyjne muszą być zgodne z wymaganiami producenta auta. Nie znaczy to, że trzeba koniecznie używać np. oleju tej samej marki, z której korzystają serwisy autoryzowane. Liczą się specyfikacje i parametry zgodne z wymaganiami producenta auta, najlepiej jeśli wybrany środek smarny czy inny płyn eksploatacyjny ma aprobaty danego producenta samochodu. Dokładnie to samo dotyczy części i innych materiałów eksploatacyjnych – nie muszą to być produkty w opakowaniach sygnowanych logo producenta samochodu, wystarczy, że spełniają one te same wymogi jakościowe, co części stosowane w serwisach autoryzowanych. Spełnienie tego wymogu to nie problem, ale czasem warto zwrócić na to uwagę podczas zlecania usługi – najtańsze zamienniki mogą nie spełniać tych wymogów. Najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest po prostu stosowanie części pochodzących od tych samych producentów, którzy dostarczają je również na pierwszy montaż. Firmy zajmujące się dystrybucją części i tworzeniem sieci serwisowych, takie jak ProfiAuto dbają o to, żeby w ich ofercie, obok budżetowych zamienników, dostępne były również podzespoły o jakości takiej samej a czasem nawet wyższej od tych, które stosowane są na pierwszy montaż.
Nie próbuj oszukać producenta!
Nowoczesne auta bardzo dokładnie monitorują to, co się z nimi dzieje. System diagnostyki pokładowej może zapisywać informacje m.in. o tym, kiedy w aucie rzeczywiście został wykonany przegląd, kiedy wymieniono olej, po jakim czasie od zapalenia kontrolki wzywającej auto do serwisu auto rzeczywiście tam trafiło, kiedy i jaki komputer diagnostyczny był do niego podłączany (diagnostyka elektroniczna jest zwykle jednym z wymaganych punktów przeglądu okresowego). Oczywiście, w standardowych przypadkach nikt szczegółowo tego nie bada, ale kiedy dojdzie do poważnej i kosztownej do usunięcia awarii, np. zatarcia silnika, importer może w ten sposób zweryfikować deklarowaną przez użytkownika historię serwisową, żeby ewentualnie odrzucić roszczenia gwarancyjne. Nie ma więc co liczyć na to, że auta nie będziemy serwisować wcale, a jeśli coś się stanie, to znajomy mechanik już po fakcie uzupełni wpisy w książce serwisowej! Taki numer nie przejdzie! Inaczej niż kiedyś, informacji serwisowych zapisanych w sterowniku silnika nie da się wykasować odłączając akumulator czy kasując zapisane w nim błędy przy pomocy prostego komputera diagnostycznego. W wielu nowych autach dane eksploatacyjne są na bieżąco wysyłane przez samochód za pośrednictwem sieci komórkowej wprost na serwery producenta. Lepiej, żeby były one zgodne z zapisami w dokumentacji serwisowej!
Dlaczego ASO są droższe?
Producenci samochodów stawiają warsztatom autoryzowanym często bardzo wysokie wymagania – począwszy od wyglądu zewnętrznego serwisu, przez wystrój recepcji, po oczywiście wyposażenie samego warsztatu. Tylko część z tych wymogów ma jednak realny wpływ na jakość wykonywanych napraw czy obsługi. Nie każdy klient oczekuje w warsztacie eleagancko ubranej recepcjonistki, marmurów i skórzanych kanap w poczekalni. Właściciele autoryzowanych serwisów często nieoficjalnie skarżą się, że muszą kupować narzędzia określonych marek, choć są dostępne tańsze o porównywalnej jakości, czy też „mieć na stanie” sprzęt i podzespoły, z których w praktyce nie korzystają. Bardzo drogi jest też wykupowany w formie abonamentów dostęp do oprogramowania diagnostycznego firmowanego przez producenta pojazdu. Na wyższą cenę części sprzedawanych w opakowaniach z logo producenta auta składa się nie tylko narzut „za znaczek”, ale też za wyższe koszty logistyki spowodowane przez konieczność utrzymywania zapasów części również do modeli mało popularnych.
Czego poza ASO nie załatwisz?
Wszelkie naprawy gwarancyjne oryginalnych, fabrycznie zamontowanych podzespołów czy też akcje naprawcze organizowane przez producenta, to procedury zastrzeżone dla wskazanych przez producenta lub dystrybutora samochodu warsztatów autoryzowanych.
Od pewnego czasu wiele warsztatów niezależnych ma już możliwość wykonywania pewnych procedur, które były dotychczas dostępne wyłącznie w serwisach autoryzowanych, m.in. aktualizacji oprogramowania, adaptacji sterowników silników czy skrzyń biegów czy też aktualizowania informacji o wykonaniu przeglądu i jego zakresie w bazie danych prowadzonej przez producenta samochodu. Jest to możliwe dzięki tzw. technologii PassThru. Niezależny warsztat, który dysponuje odpowiednim sprzętem może wykupić (zwykle na określony czas, albo dla określonych procedur serwisowych) dostęp do oprogramowania dostępnego na serwerach producenta pojazdu.
Eksperci ProfiAuto radzą:
Profesjonalne warsztaty niezależne, zrzeszone w sieciach serwisowych z reguły bez problemu radzą sobie z obsługą aut zgodną z zaleceniami producentów samochodów. Operator sieci zapewnia zarówno dostęp do dokumentacji serwisowej zawierającej wykaz czynności wymaganych przez producenta auta, jak i części i materiały eksploatacyjne o odpowiedniej jakości, spełniające wymagania producentów. Szczegółowa faktura z dobrego serwisu ma dokładnie taką samą wartość, jak wpis z warsztatu autoryzowanego i tak samo gwarantuje zachowanie gwarancji.