Rada profesjonalisty: próby usunięcia wgnieceń powstałych bez uszkodzenia lakieru mają sens wówczas, gdy auto jest fabrycznie polakierowane lub lakier renowacyjny naniesiono profesjonalnie i nie ma pod nim grubej warstwy szpachli. Jedna z metod to wyciąganie: do wgłębienia przykleja się na gorąco plastikowy "grzybek". Klej to substancja sprzedawana w laskach wyglądających jak plastikowe, wkładanych do specjalnego pistoletu. Uzupełnieniem zestawu jest urządzenie do udarowego wyciągania "grzybka" lub zestaw dźwigni pozwalających ciągnąć go poprzez kręcenie śrubą. Ten sposób jest najlepszy na małewgniecenia bez ostrych krawędzi.Bardziej uniwersalne metody polegają na wypychaniu i prostowaniu powierzchni za pomocą różnych narzędzi, często własnej produkcji. Fachowcy posługują się wypychaczami zakończonymi kulką, młoteczkami i dobrymi lampami (oświetlenie to podstawa!). Blacharze-artyści wykorzystują naprężenia metalu, naprawiając m.in. na zlecenie dilerów auta z uszkodzeniami transportowymi, parkingowymi i po gradobiciu.Jest też metoda termiczna: opalarką rozgrzewamy blachę, uważając jednak, aby nie przypalić lakieru i nie przegrzać metalu, a następnie schładzamy ją gazem z butli lub specjalnym sprejem. Sprawdza się to jednak głównie przy rozległych i płytkich wgnieceniach.Metoda: szok termicznyRozległe wgniecenie, a w środku dodatkowo dwa mniejsze. Rozgrzewamy blachę opalarką (koszt od ok. 50 zł). Staramy się nie przypalić warstwy lakieru.Gwałtownie schładzamy blachę sprejem zamrażającym (koszt 50 zł). Nie żałujmy spreja.Duże wgniecenie odskoczyło pod wpływem naprężeń, małe pozostały. Sukces połowiczny.
- Niewielkie ryzykoNieduży koszt, możliwe dobre efekty
- Nie sprawdza się wobec małych, ostrych wgnieceń
- Jeżeli lakier samochodu nie został zarysowany i nie pękł, a pod spodem nie ma grubej warstwy szpachli, warto rozważyć wyprostowanie uszkodzenia bez wizyty w tradycyjnym warsztacie blacharskim.Nie naprawia się w ten sposób uszkodzeń, które powstały tuż przy krawędzi elementu, np. maski. Z reguły bezpośrednio pod uszkodzeniem jest wzmocnienie, które uniemożliwia wypchnięcie metalu.Również wgniecenia na środku maski, jeśli znajdują się nad wzmocnieniem, wymagają interwencji blacharza, który naprawia je tradycyjnie.Aby naprawa była możliwa, z reguły trzeba zdemontować plastikoweosłony, boczki drzwi czy podsufitkę – w zależności od umiejscowienia wgnieceń. W wyjątkowych sytuacjach uszkodzenia da się wyciągnąć "na klej" bez demontażu jakichkolwiek elementów. Fachowcy tak kalkulują ceny swoich usług, aby były one tańsze niż tradycyjna naprawa, ale nie warto liczyć na to, że usunięcie pojedynczego wgniecenia będzie tańsze niż 150 zł. Jeśli uszkodzeń jest więcej, koszt usunięcia pojedynczego wgłębienia maleje, ponieważ duża część pracy polega na demontażu osłon, boczków i innych elementów tapicerskich.