Zawodnik z Kielc sukces powtórzył w ostatni weekend na torze w Poznaniu. O tym, czy uda mu się to w klasyfikacji generalnej pucharu zdecyduje ostatni wyścig w Brnie.

Po sierpniowej rundzie na torze Slovakiaring Michał Kijanka miał wiele powodów do radości. W niezwykle emocjonujących, pełnych zwrotów akcji wyścigach udało mu się dwukrotnie zająć trzecie miejsce.

- Na Słowacji wreszcie dobrze czułem się w cee'dzie i zanotowałem udany wyścig. Jednak drobny niedosyt pozostał, ponieważ na ostatnim wirażu w drugim wyścigu popełniłem błąd i dałem się wyprzedzić Jakubowi Chmielowi, tracąc drugie miejsce. Jak widać w cee'd Lotos Cup nic nie jest pewne. Cieszę się jednak z miejsca na podium, ponieważ czwarte miejsca już mnie prześladowały - powiedział Michał Kijanka.

Dobra passa zawodnika trwała także podczas wyścigów, które w ubiegły weekend odbyły się na dobrze znanym większości kierowców torze Poznań. Pomimo niezbyt udanych kwalifikacji, w których Michał Kijanka zajął dopiero 6. miejsce, zawodnik był dobrej myśli.

- W tym roku w regulaminie pojawił się przepis o możliwości odpisania sobie od klasyfikacji generalnej wyników najsłabszej rundy w sezonie. Jestem w dość komfortowej sytuacji, bo do tej pory nie miałem żadnej wpadki i mogę sobie pozwolić na odrobinę ryzyka. Rywale zaliczyli już słabsze występy, więc muszą bardziej uważać. Dlatego do rywalizacji w końcówce sezonu podchodzę na większym luzie, co mam nadzieję przekuje się w dobry rezultat - powiedział przed wyścigiem Kijanka.

W nerwowych i emocjonujących wyścigach w Poznaniu, Michałowi Kijance udało się zająć odpowiednio czwarte i trzecie miejsce. - Początek zawodów trochę przespałem, walczyłem o miejsce z Marcinem Bartoszukiem i Olą Furgał. Potem było za mało czasu na odrobienie strat do czołówki. Nie jestem w pełni zadowolony z występu, choć tor znam bardzo dobrze i często tu trenuję. Z drugiej strony rywalizacja w cee'd Lotos Cup jest bardzo wyrównana, każdy może wygrać z każdym, dlatego to, że niezmiennie jestem wśród najlepszych, jest dla mnie powodem do satysfakcji - powiedział Kijanka.

O tym, że w czołówce serii wszystko jest możliwe przekonał się Jakub Chmiel - bezpośredni rywal, z którym Kijanka walczy o trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. W drugim wyścigu szybko odjechał rywalom i niezagrożony dojechał do mety. Jego dobra postawa sprawiła, że do Michała Kijanki w klasyfikacji generalnej traci już zaledwie 3 punkty.

- Jakub Chmiel  zanotował świetne występy i już nie mogę się doczekać naszej rywalizacji podczas ostatniej rundy w Brnie. Zwłaszcza, że sprawa 2. miejsca, które zajmuje Maciej Ostoja-Chyżyński także nie jest jeszcze zamknięta. Pod koniec września w Brnie zapowiada się emocjonujący wyścig i mogę zapewnić moich kibiców, że będę walczyć do końca - podsumował M.Kijanka.

Pewny zwycięstwa w klasyfikacji generalnej cee'd Lotos Cup może być za to Kamil Raczkowski, który w tym roku jest niemal bezkonkurencyjny i zdobył tytuł na dwa wyścigi przed końcem sezonu.