W poszukiwaniu auta terenowego wybraliśmy się w podróż po warszawskich autokomisach. Okazuje się, że jeśli jesteśmy zdecydowani na konkretny model (np. któryś z pikapów opisywanych w tym numerze) naszych poszukiwań nie będziemy mogli ograniczyć tylko do komisów. Znacznie szerszy wybór znajdziemy w internecie. Niestety wiąże się to zazwyczaj z koniecznością jeżdżenia po Polsce i mozolnego analizowania ofert. Stosunkowo łatwo znaleźć za to modele luksusowe, pochodzące z indywidualnego importu z USA lub z Europy. Trzyletni Jeep Grand Cherokee z silnikiem 4.7 (i instalacją gazową) kosztował 67 tys. zł. Znacznie więcej zapłacić trzeba było za Mercedesa ML z 2006 roku. Był on wyposażony w mały silnik benzynowy (wersja 350) i wymagał wydania 165 tys. zł. Na drugim końcu skali znalazła się Panda Climbingz silnikiem benzynowym 1.2. Na wyposażeniu znalazła się klimatyzacja i ABS a przebieg to tylko 11 tys. km. Panda została wyceniona na 27,7 tys. zł. Moda panująca na pikapy dotarła również i do komisów. Komu nie wystarczają rozmiary aut dostępnych na naszym rynku mógł zdecydować się na Nissana Titan. To potężne auto napędzał silnik 5.6 V8 (oczywiście sekwencyjna instalacja gazowa została tu już zamontowana). Nie tylko samochód ma imponujące rozmiary - należy się też spodziewać dużych kosztów eksploatacji takiego potwora. Cena 97 200 zł nie jest w tym przypadku największą przeszkodą. Obok Titana "usadowił się" Pathfinder z silnikiem 4.0. On również przybył do komisu zza oceanu. Rocznik 2005, cena - 91,5 tys. zł. Bez większych problemów natkniemy się na małego SUV-a. Niektóre mają nawet atrakcyjne ceny, jak np. Hyundai Tucson z 2005 roku kosztujący poniżej 50 tys. zł. Problem tkwił w zastosowanym silniku - nikt za bardzo nie chce pod maską benzynowego V6 o pojemności blisko 3 l. Haczyk czaił się też wystawionej do sprzedaży Kii Sportage. Auto z dwulitrową benzynówką miało kosztować 43,5 tys. zł. Ale przebieg wynoszący 160 tys. km odstraszał kupujących. Miłośnicy japońskich aut mogli zdecydować się na małą Hondę HR-V z 1999 roku (silnik 1.6, import indywidualny, wersja 3-drzwiowa). Przebieg - 161 tys. km, cena to 24 900 zł.Pora na tańsze propozycje. Najniższą cenę (7800 zł) miało Mitsubishi Pajero z 1991 roku (na oponach M/T, silnik beznynowy 2.6). Niewiele więcej trzebna było zapłacić za Ładę Nivę z 1991 roku (silnik 1.6). Jak na ten rocznik 9900 zł wydaje się i tak sumą nieco wygórowaną. Następny krok to już spory skok cenowy - Hyundai Galloper z 1998 roku (silnik 2.5 TD z intercoolerem, oferujący 100 KM). Długa wersja nadwoziowa, przebieg 185 tys. km, dobre wyposażenie (klimatyzacja i ABS, opony klasy A/T). Cena Hyundaia to 22 900 zł. Pora na modele klasyczne. Wrangler z 1995 roku (końcówka pierwszej generacji, jeszcze na resorach piórowych) z silnikiem 2.5 kosztował 23 tys. zł. Spotkaliśmy też Nissana Terrano z 2004 r. (silnik wysokoprężny 2.7). Przebieg "naszego" egzemplarza to 70 tys. km, cena - 68 tys. zł. Chętni do zakupu modeli typu Nissan Patrol GR, Mercedes serii G czy Toyota Land Criuser serii 70 odjechaliby z warszawskich komisów z kwitkiem - takie modele trudno spotkać z marszu, znacznie łatwiej znaleźć je w ogłoszeniach internetowych.
Luksusowe górą!
W warszawskich komisach najłatwiej spotkać stosunkowo młode terenówki. Tanich szukać trzeba w internecie