Mitsubishi Lancer Ralliart wyróżnia się sportowym wyglądem. Wrażenie robią zwłaszcza wloty powietrza na masce, duży, „rekini” przód oraz 18-calowe, grafitowe, aluminiowe felgi. We wnętrzu także nie brakuje sportowych wyróżników. Znajdziemy tu: trójramienną, pokrytą skórą kierownicę, wykończone aluminium nakładki na pedały oraz dźwignię zmiany biegów. W wersji MR fotele wykończono skórą. Ilość miejsca dla podróżnych i na bagaż taka sama jak w zwykłych wersjach. Niestety, Ralliart przejął również wady z podstawowych odmian. Brak osiowej regulacji kierownicy oraz niemożliwość ustawienia w pionie oparcia siedzenia sprawiają, że przy szybkiej jeździe wysoki kierowca zamiast opierać plecy o doskonale wyprofilowany fotel, odrywa je, by móc pewnie trzymać koło kierownicy.
Pod maską Mitsubishi Lancer Ralliart znajdziemy dobrze znaną z EVO jednostkę, z tym że wyposażoną w mniejszą turbinę. Zdławiony w ten sposób silnik osiąga 240 KM. Nie jest tak narowisty jak w wyczynowej odmianie, ale za to bardziej równomiernie rozwija moc. Jego dynamika w połączeniu z dwusprzęgłową skrzynią TC-SST spawia, że uzyskanie „setki” zajmuje 7,1 s (295-konne EVO potrzebuje 6,3 s). Przekładnia automatyczna ma dwa tryby pracy: normalny i sportowy. Trzeba przyznać, że zmiana przełożeń „do przodu” odbywa się bardzo sprawnie. Pewne opóźnienia występują, gdy chcemy zredukować bieg przy ustawieniu automatycznej pracy. Zawsze pozostaje nam ręczna zmiana – klasycznie dźwignią lub łopatką umieszczoną tuż za kierownicą. Szkoda, że producent nie przewidział w tej wersji manualnej przekładni. Spalanie w Ralliarcie mocno uzależnione jest od stylu jazdy kierowcy. Nam podczas testu komputer przez cały czas wskazywał więcej niż 10 l/100 km.
Choć podwozie 240-konnego Mitsubishi Lancer Ralliart ma wiele wspólnych elementów z EVO (napęd na cztery koła, aktywną kontrolę stabilności ASC, trzy tryby ustawienia centralnego mechanizmu różnicowego – asflalt, żwir, śnieg), to brak sportowego ABS-u, aktywnego tylnego „dyfra” oraz wyczynowego zawieszenia sprawia, że pojazd prowadzi się poprawnie, ale nie daje tak dużej frajdy z jazdy. Różnice odczuwalne są zwłaszcza na luźnych nawierzchniach, gdzie zawieszenie „nie klei się” tak jak w wyczynowej wersji. Ralliart zapewnia za to wyższy komfort, który sprawia, że podróżowanie nim na co dzień nie jest męczące.
Mitsubishi Lancer Ralliart ma duże szanse zdobycia popularności, gdyż Impreza WRX jest droższa i ubożej wyposażona.