Nie jest to jednak wszystko, co w najbliższych latach będzie miał do zaoferowania Ford. O tym jednak później. Jeśli chodzi o model C-Max, nie zapowiadają się żadne radykalne zmiany. Na pewno jeśli chodzi o tylną część samochodu. Inaczej sprawa wygląda w przypadku jego frontu. Na pierwszy rzut oka, w nowym samochodzie będzie można zauważyć nowe reflektory o łagodniejszym kształcie, grill ze stylową wstawką oraz zmieniony zderzak. Pod pozbawioną 'zmarszczek' pokrywą bagażnika znajdzie się najprawdopodobniej nowa jednostka silnikowa. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie to jakiś ekonomiczny i wydajny diesel. Przez wspomniane modyfikacje samochód upodobni się trochę do swojego starszego brata, modelu Galaxy. Jego oficjalnej premiery należy się spodziewać już podczas targów w Genewie.

Troszkę później niż poprzedni model, na rynku pojawi się samochód, który będzie ofensywą Forda na segment samochodów sportowo-rekreacyjnych. Pierwsze zdjęcia auta występującego pod nazwą roboczą Cross Max pojawiły się kilka dni temu podczas paryskich targów. W odróżnieniu od niecodziennego wyglądu konceptu o nazwie Iosis X, nowe auto posiada bardziej stonowany design. Jego bezpośrednim konkurentem na rynku będzie z pewnością Volkswagen Tiguan. John Fleming, szef Ford of Europe, zapowiedział, że koncern bardzo długo zastanawiał się czy najpierw wprowadzić na rynek samochód z segmentu cross-over czy też może SUV. Jak na razie pozostaje nam tylko oczekiwać na wersję produkcyjną, która pojawi się na rynku najprawdopodobniej zaraz po przyszłorocznych targach we Frankfurcie. Ceny modelu zaczynać się będą już od około 80 tysięcy złotych.