Przedni pas obu modeli jest niemal identyczny. Wyraźne różnice są widoczne w okolicach słupków podtrzymujących dach. Auto nie posiada środkowego słupka, co wraz z drzwiami pozbawionych ramek na szyby sprawia, że coupe sprawia bardzo eleganckie wrażenie.

Konstruktorzy szczycą się, że rasowo wyglądający samochód jest wyjątkowo ekonomiczny. Po części jest to  zasługą niskiego współczynnika oporów aerodynamicznych. Równie ważne było zastosowanie nowoczesnych silników. W rezultacie wersja E 250 CDI BlueEFFICIENCY z wysokoprężnym silnikiem o mocy 204 KM może zadowolić się średnio 5,3 l/100km!

Identyczną moc rozwija benzynowa wersja E 250 CGI BlueEFFICIENCY. Producent deklaruje, że jednostka wyposażona w bezpośredni wtrysk paliwa będzie obchodziła się z paliwem bardzo rozsądnie. Średnie spalanie określono na 7 l/100km.

W obu przypadkach zużycie paliwa pokryje się z deklaracjami producenta, jeżeli kierowca będzie sporadycznie korzystał z doskonałej dynamiki coupe z gwiazdą na masce. Warto jednak podkreślić, że silniki benzynowe i wysokoprężne są o kilkanaście procent oszczędniejsze, niż stosowane w poprzedniej generacji Mercedesa klasy E.

Najpotężniejszą z zaprezentowanych w Lipsku wersji będzie E 500 Coupe. Pod jej maską pracuje ośmiocylindrowy silnik o imponującej mocy 388 KM. Konstruktorzy chwalą się, że liczne modernizacje pozwoliły na uzyskanie średniego spalania na poziomie 10,9 l/100km!

W przypadku genewskiej nowości ze Stuttgartu to nie osiągi, czy też ekonomika jazdy są najważniejsze. W Mercedesie liczy się komfort, prestiż i jakość wykonania. Nie zabrakło ich w najnowszym coupe, które może zostać wyposażone we wszelkie nowinki techniczne - m.in. systemy profilaktycznego wspomagania układu kierowniczego oraz Pre-Safe, który przygotowuje do działania napinacze pasów bezpieczeństwa oraz poduszki powietrzne w przypadku stwierdzenia nieuchronności kolizji.

Na atrakcyjne ceny coupe zbudowanego na bazie Mercedesa klasy E liczyć oczywiście nie można. Elitarność zawsze była w cenie…