Biegnącą wśród łąk i pól krajową drogą przemieszcza się srebrny VW Golf Plus. Jedziemy za nim. Na liczniku 70 km/h. To żółwie tempo jazdy pasuje do okolicy. Pełen relaks. Człowiek, który obserrwuje ten pojazd powoli zaczyna się zastanawiać, kto siedzi za kierownicą. Może to jakiś świeżo upieczony kierowca lub starszy pan, który cieszy się prowadzeniem swego pojazdu?
Nie od razu udało się odpowiedzieć na te pytania, więc obserwacja ślimaczącego się samochodu trwa, tak samo jak spekulacje na temat jego kierowcy. Worek z uprzedzeniami i stereotypami otwiera się sam… Zaczynamy się irytować, bo widzimy wolną drogę. Zatem lewy kierunkowskaz, gaz do dechy i wyprzedzamy. No i wszystko jasne. Za kierownicą siedzi staruszek w kapeluszu, uporczywie wpatruje się w drogę przed sobą i mocno się koncentruje. Tak, tak, to typowy kierowca VW Golfa Plusa.
Trzeba było zerwać z wizerunkiem samochodu dla emeryta
Produkowany przez Volkswagena Golf Plus nigdy nie cieszył się nadmiernym zainteresowaniem klientów, zwłaszcza tych młodszych. Nic dziwnego, zawsze bowiem łączono go z najstarszą wiekowo grupą posiadaczy praw jazdy i na zawsze już chyba przylgnął do niego wizerunek „wozidła dla seniora”.
Wysoka pozycja za kierownicą, więcej przestrzeni, lepsze możliwości adaptacji – wszystkie te cechy Golfa Plusa to przecież dodatkowe i atrakcyjne bonusy w stosunku do normalnej wersji tego pojazdu. Nic więc dziwnego, że np. w Niemczech Plus znajdował więcej nabywców niż Variant, czyli odmiana kombi.
Dlatego też Volkswagen przygotował następcę Plusa, zbudowanego – jak wszystkie nowe modele tej marki – na uniwersalnej modułowej platformie konstrukcyjnej MQB. Po doświadczeniach z Plusem jasne się stało, że VW będzie chciał zerwać z dawnymi stereotypami. Określenie „Golf Plus” zastąpiono niosącą wielką dawkę nowoczesności i dynamiki nazwą „Sportsvan”.
Ile trzeba dopłacić do klasycznego Golfa i czy warto?
Wobec wyższej ceny w stosunku do zwykłego Golfa z takim samym silnikiem (droższy o 6000 zł) niższe koszty produkcji Sportsvana oznaczają większe zyski. Marketingowcy Volkswagena liczą na to, że nowy samochód stanie się bestsellerem sprzedaży niemieckiego koncernu.
To, że nowe auto zyskało na użyteczności w porównaniu z poprzednikiem, nie ulega wątpliwości. Trzeba jednak sprawdzić, jak Sportsvan spisze się w bezpośrednim starciu z najgroźniejszymi rywalami z segmentu, a mianowicie z droższym od niego i szlachetniejszym Mercedesem klasy B oraz znacznie bardziej przystępnymi cenowo Fordem C-Maxem i Oplem Merivą.
W teście udział wzięły wszechstronne kompaktowe vany z mocnymi silnikami Diesla. Jednostki napędowe pozwalają pojechać tymi samochodami nie tylko na relaksacyjną wycieczkę poza miasto, lecz także – przede wszystkim – na długodystansową wyprawę w nieznane.
Mocne diesle i bogate wersje wyposażeniowe windują ceny
Żeby jednak wejść w ich posiadanie, trzeba mieć zasobny portfel, zwłaszcza gdy mowa o klasie B i Golfie Sportsvanie, których ceny przekraczają 100 000 zł. Na tym tle zakup Merivy i C-Maxa wygląda wręcz na superokazję – kosztują o 20 000 zł mniej i wcale nie są o wiele gorzej wyposażone od droższych rywali.
Marka i model | Ford C-Max | Mercedes klasy B | Opel Meriva | VW Golf Sportsvan |
Silnik-typ/cylindry/zawory | t.diesel R4/16 | t.diesel R4/16 | t.diesel R4/16 | t.diesel R4/16 |
Pojemność | 1997 | 1796 | 1598 | 1968 |
Moc. maks. | 140/3750 KM/obr./min | 136/3600 KM/obr./min | 136/3500 KM/obr./min | 150/3500 KM/obr./min |
Moment | 320/1750 Nm/obr./min | 300/1600 Nm/obr./min | 320/2000 Nm/obr./min | 340/1750 Nm/obr./min |
Poj. bagażnika | 471-1723 l | 486-1545 l | 400-1500 l | 500-1520 l |
Zbiornik paliwa | 60 l | 50 l | 54 l | 50 l |
Wymiary (dł./szer./wys.) | 4380/1828/1626 mm | 4359/1786/1557 mm | 4300/1812/1615 mm | 4338/1807/1578 mm |
Przysp. 0-100 km/h (test.) | 10,1 s | 9,4 s | 10,2 s | 8,9 s |
Napęd | man. 6/przedni | aut. 7/przedni | man. 6/przedni | man. 6/przedni |
Prędkość maks. | 201 km/h | 210 km/h | 197 km/h | 212 km/h |
Średnie spalanie (test.) | 6,0 l/100 km | 5,7 l/100 km | 5,8 l/100 km | 5,4 l/100 km |
Cena | 82 900 zł | 124 032 zł | 79 800 zł | 101 190 zł |
Miejsce w teście | 2 | 4 | 3 | 1 |
VW Golf Sportsvan 2.0 TDI |
Świetny, ale kosztowny Pewnie się go prowadzi, ma dynamiczny i oszczędny silnik, tyle że niestety – jest drogi Koniec z nijakim wyglądem. Stylistykę Golfa Plusa z pewnością trudno uznać za wyrazistą, a tymczasem jego następca przyciąga wzrok karoserią nakreśloną ostrymi, konsekwentnymi liniami, ze śmiałymi, przejrzystymi akcentami. Nadwozie Sportsvana jest po prostu nowoczesne, emanuje z niego pewność siebie. Na pochwałę zasługuje przemyślane przestronne wnętrze, cechujące się wysokim poziomem użyteczności w codziennej eksploatacji. Znajdziecie tu nie tylko przesuwaną tylną kanapę, lecz także największy wśród porównywanych aut bagażnik z podwójną podłogą. Dzięki podwyższonym siedzeniom poprawiła się widoczność na zewnątrz w porównaniu z normalnym Golfem, łatwiej też zajmuje się miejsca na fotelach. Największe zalety Golf Sportsvan prezentuje podczas jazdy. Dzięki opcjonalnemu systemowi DCC (dopłata: 4250 zł) kierowca ma do dyspozycji wachlarz możliwości pracy zawieszenia – od miękkiego po twarde, sportowe. Wyższe nadwozie nie pogorszyło dobrych właściwości jezdnych, jakie wyróżniały klasycznego Golfa. O dobrą trakcję dba seryjna blokada mechanizmu różnicowego XDS. Mocny, ale oszczędny dwulitrowy diesel uczynił z tego Golfa nie tylko prawdziwego Sportsvana, lecz także niekwestionowanego zwycięzcę. W tym rodzinnym vanie do dyspozycji macie szeroki wybór najnowszych systemów wspomagających, jak np. asystent toru jazdy, funkcja awaryjnego hamowania, aktywny tempomat, a także nowość – układ Blind Spot (monitoruje „martwe pole” lusterka oraz przestrzeń boczną i tylną podczas cofania). |
Ford C-Max 2.0 TDCi |
Ze sportowym zacięciem Choć jest typowym rodzinnym vanem, to na zakrętach potrafi pokazać pazurki Muskularny, wysoki i długi – z taką sylwetką Ford C-Max jest chyba najbliższy definicji współczesnego kompaktowego vana. Mimo to z tyłu tego samochodu jest ciaśniej niż w Mercedesie i Volkswagenie. Koncepcja zagospodarowania przestronnego w kabinie Forda jest za to przekonująca, bo tylko ten uczestnik testu został wyposażony w trzy niezależnie wyjmowane tylne fotele. Za dopłatą 1000 zł można je przekonfigurować w dwa osobne siedziska, a to pozwala zwiększyć komfort jazdy tylnych pasażerów. Inżynierowie Forda po mistrzowsku zestroili układ kierowniczy i zawieszenie. C-Maxa prowadzi się bardziej sportowo, niż na to wygląda, auto pozostaje przy tym zaskakująco komfortowe. Nawet na kiepskich drogach spisuje się znacznie lepiej od Opla i nieco przyjemniej od Mercedesa. Jeszcze większe różnice widać w porównaniu układów kierowniczych. Ten w Fordzie jest dynamiczny, dzięki czemu C-Max żwawo i zwinnie się porusza. Dynamicznej jeździe sprzyjają 140-konny turbodiesel i pracująca z dużą precyzją skrzynia biegów. Niestety, spalanie podczas testu ustaliło się na poziomie 6 l ON na 100 km – rywale zadowalali się mniejszymi porcjami paliwa. Na szczęście zbiornik w Fordzie ma 60 l – pozwala to przejechać nim bez tankowania prawie 1000 km. Choć C-Max nie jest najtańszym autem w porównaniu, to jednak na tle Mercedesa i Volkswagena jego cena wydaje się atrakcyjna. Atutami są również liczne nowoczesne systemy bezpieczeństwa, dostępne w opcji (m.in. układ monitorowania koncentracji kierowcy, aut. zmiana świateł drogowych). |
Opel Meriva 1.6 CDTI |
Nie jest to typ sportowca Ma oryginalne i funkcjonalne rozwiązania, jednak dynamikę ogranicza ciężkie nadwozie Niewielka Meriva to samochód z dużymi ambicjami. Jej mająca 4,3 m długości karoseria z tylnymi drzwiami otwieranymi „pod wiatr” jest najkrótsza w tym porównaniu. Mały van Opla bazuje na przedłużonej płycie podłogowej Corsy B, czyli auta segmentu B. Na tle kompaktowych rywali jest więc outsiderem, co skutkowało przedostatnim miejscem w porównaniu. Na słowa pochwały zasługuje jedynie przystępna cena zakupu tego samochodu (najniższa wśród porównywanych aut). Opel wciąż cierpi na tzw. choroby wieku dziecięcego, co w przypadku Merivy oznacza m.in. nadwagę (1,5 tony), której konsekwencjami są osłabienie dynamiki oraz niemałe zużycie paliwa (mimo najmniejszego silnika w zestawieniu). Z tym jednak da się żyć. Gorzej, że mały van Opla na tle porównywanych samochodów oferuje znacznie mniejsze przestronność i komfort. Bagażnik i ilość miejsca z tyłu są tu najmniejsze. W wyposażeniu (nawet opcjonalnym) brakuje też takich nowinek technicznych, jak aktywny tempomat czy system informujący o aucie znajdującym się w „martwym polu”. Po nierównych drogach Meriva przemieszcza się gorzej od konkurentów. Na poprzecznych garbach i drogach o dziurawej nawierzchni przednia oś wpada w nieprzyjemne drgania. Na plus zaliczyć trzeba Merivie za to wymyślny system składania tylnych siedzeń FlexSpace. Można je przesuwać i złożyć lub z trzech miejsc dla podróżnych zbudować wygodną dwumiejscową kanapę. Także przednie fotele w Oplu są wygodne – podróżni docenią je zwłaszcza na długich trasach. |
Mercedes B 200 CDI |
Drogie cacko z gwiazdą Świetny układ kierowniczy, narowisty diesel, ale skrzyni brakuje sportowego charakteru Według panującej powszechnie opinii Mercedesy mają duże zdolności transportowe. Klasa B nie jest w tym wypadku wyjątkiem. Obojętne, czy chodzi o przestronność, poczucie swobody we wnętrzu, czy też zdolność jego adaptacji, mały van spod znaku Mercedesa staje na wysokości zadania. Zwłaszcza doceniamy proste rozwiązanie tylnej kanapy – jednoelementowe siedzisko plus kładzione na nie oparcie. Znaleźliśmy jednak pewną słabość klasy B. Osoby i przedmioty nie mogą być zbyt ciężkie, bo ładowność tego auta jest najniższa w porównaniu i wynosi tylko 450 kg. Ten pojazd doceniają taksówkarze, przede wszystkim w odmianie B 200 CDI z siedmiostopniowym „automatem”. W tym przypadku chodzi o skrzynię dwusprzęgłową, co jednak przez kierowcę jest praktycznie niewyczuwalne, bowiem biegi przełączają się bardzo łagodnie z lekkim uślizgiem – zupełnie jak w tradycyjnym „automacie” z przetwornikiem momentu obrotowego. Podczas ostrej jazdy i redukcji automatyczna przekładnia potrafi szarpnąć oraz mieć dużą zwłokę w reakcji. Na szczęście pod maską Mercedesa klasy B pracuje nieco narowisty 136-konny silnik CDI. Nie ma więc mowy o tym, żeby to auto nazywać wozem emeryckim, ale i sportowym. 1,8-litrowy motor charakteryzuje się wysoką kulturą pracy i choć nie jest najoszczędniejszy w porównaniu, to jednak z wynikiem 5,7 l/100 km plasuje się w środku stawki. Pod względem napędu i zawieszenia klasa B stanęła ex aequo na drugim miejscu z C-Maxem, ale z powodu wysokiej ceny auto spadło na czwartą pozycję. |