BMW serii 7 w obecnej formie dostępne jest na rynku od połowy 2015 roku, a Audi A8 miało swoją premierę w lipcu 2017. Mercedes musiał troszkę podgonić konkurencję, ponieważ flagowa limuzyna klasy S ma już na swoim karku cztery lata. Przyszedł czas na modernizację.
Po raz pierwszy samochód w odmłodzonej wersji pokazano już wiosną 2017 r. na salonie w Szanghaju, co nas nie dziwi – rynek chiński jest wielkim odbiorcą najdroższych luksusowych limuzyn i stąd gest szefów Mercedesa wobec chińskich milionerów i miliarderów. Nadszedł czas, aby limuzynę pokazać w Europie. Dokładnie w Szwajcarii. Domyślamy się, że chodzi nie tylko o piekne okoliczności przyrody, ale także zasobności i mieszkańców tego pięknego kraju, i tych, którzy w tamtejszych bakach trzymają swoje pieniądze.
Nie spodziewajcie się rewolucji stylistycznych. Nowości są bardzo subtelne. Bez trudu jednak rozpoznamy nową klasę S już na pierwszy rzut oka. Auto po face liftingu ma zmienione reflektory – charakterystyczne są 3 paski diodowych świateł w górnej i bocznej części lampy. Zmieniona jest też osłona chłodnicy (grill) – poziome poprzeczki są teraz podwójne. Inny kształt ma też przedni zderzak. Tylna część nadwozia ma nowe lampy świateł i dolną część zderzaka.
Zmiany objęły również wnętrze nowej klasy S. Na desce rozdzielczej pojawiły się dwa wyświetlacze o przekątnych 12,3 cala – oba przykryte są jedną szklaną osłoną. Wcześniej podobne rozwiązanie zastosowano w klasie E i było ono chwalone przez użytkowników. Zmieniona jest też kierownica – ma przyciski do sterowania funkcjami wyświetlanymi na ekranach. Można więc sterować nimi bez potrzeby odrywania rąk od kierownicy. PO raz pierwszy w kole kierownicy pojawiły się przyciski do sterowania funkcją Distronic (aktywny tempomat).
Kolejną nowość stanowi funkcja Energizing Comfort Control – łączy ona kilka funkcji zapewniających komfort i pozwala wybrać jedną z sześciu konfiguracji: Freshness, Warmth, Vitality, Joy, Comfort i Training. Każdy z tych programów działa 10 minut. Podobnie jak w nowej klasie E, w odnowionej „S" można indywidualnie wybrać kolor podświetlenia wnętrza – do wyboru jest aż 64 kolorów i ich odcieni.
To co przypadnie do gustu kierowcom nowej klasy S spodoba się nowy Distronic, czyli aktywny tempomat. Zakres prędkości, przy której działa podniesiono teraz z 200 do 210 km/h. Układ nie tylko utrzymuje zadaną prędkość i odległość od poprzedzającego pojazdu – w nagłym wypadku potrafi sam spowolnić auto oraz zatrzymać je. Drzwi są wtedy odblokowane, na wypadek potrzeby dostania się do wnętrza przez ekipę ratunkową. Distronic potrafi także sam zmienić pas ruchu – wystarczy „trącić" dźwignię kierunkowskazu i jeśli tylko sąsiedni pas jest wolny, auto samo zmieni pas ruchu (rozwiązanie zastosowano wcześniej w klasie E).
Również z klasy E zaadoptowano możliwość sterowania klasą S przy pomocy smartfona. Kierowca będzie mógł zaparkować auto, sterując nim smartfonem, z zewnątrz. Jest to funkcja szczególnie przydatna w sytuacjach, gdy inne auto zostanie zaparkowane zbyt blisko drzwi kierowcy lub gdy trzeba zaparkować, lub wyjechać z ciasnego garażu.
A co kryje się pod maską nowej klasy S? Cztery nowe silniki – dwa diesle i dwa benzynowe. Pierwszy diesel to jednostka 6-cylindrowa o pojemności 3 litrów i mocy 286 KM (model S 350 D). Druga wersja (S 400D) ma silnik o tej samej pojemności i mocy 340 KM. Pojawi się również nowy silnik benzynowy V8 o pojemności 4 litry i mocy 469 KM (model S 560). W wersjach AMG S 63 montowany będzie ten sam silnik, jednak z mocą podniesioną do 612 KM. Mercedes zapowiada także najmocniejszą wersję klasy S – AMG S 65 z silnikiem o mocy 630 KM oraz odmianę hybrydową z zasięgiem na samej baterii do 50 km.
W Polsce nowa klasa S w wersji 350 z silnikiem Diesla kosztuje od 405 500 zł. Wersja S 560 z silnikiem benzynowym – od 503 500 zł.