Miesięcznie na chińskie drogi wyjeżdża ok 1,3 mln nowych samochodów. W Pekinie przydziały na samochód sa losowane, choć już od dawna miasto jest nieprzejezdne z powodu nigdy niekończących się korków. O smogu wiecznie wiszącym nad miastem lepiej nie wspominać.
Apetyt Chińczyków na nowe samochody nie spada, rosną wszystkie segmenty rynku – zarówno te, gdzie klienci przeznaczają na nowe auta w przeliczeniu ok. 30 tys. zł jak i te, gdzie suma zakupu potrafi być siedmiocyfrowa.
Nie dziwi zatem, że na salonie w Pekinie są obecne wszystkie marki. My przyjrzeliśmy się tym najbardziej egzotycznym, oferującym dziwactwa, które na pewno nigdy nie trafią do nas. Ale z markami aut warto się zapoznać. Te mogą sie u nas pojawić szybciej niż się tego spodziewamy.
Tymczasem życzymy miłej zabawy przy oglądaniu mniej lub bardziej udanych chińskich kopii znanych nam aut.
Galeria zdjęć
Śledzący tegoroczny Rajd Dakar już spotkali się z tą marką. Choć obecna gama modelowa tej firmy wygląda jeszcze jak ksero tego co w Europie najlepsze (w ofercie są głównie SUVy) to koncepcyjne auto daje nadzieje na lepszą przyszłość. Wygląda naprawdę ciekawie!
Kolejne auto inspirowane Subaru Foresterem. I też trochę Toyotą RAV4. I może nawet Ssang Yongiem Korando?
Naprawdę, brak nam słów. Idźmy dalej.
Tylne światła Changana Eado wydają się mocno inspirowane tymi z BMW serii 3. Dolne przetłoczenie zderzaka z czerwonymi odblaskami z resztą też. A wiecie, że Chiny są teraz dla BMW najważniejszym rynkiem?
Wersja sedan auta które podziwialiście przed chwilą – a jednak zupełnie inne. Na tym polega piękno chińskiej motoryzacji: wszystko jest możliwe
Trochę w nim Renault Megane'a, trochę Kii cee'd. Bezkonkurencyjny jest za to lakier. Różowy mat może być hitem nadchodzącego sezonu – także dla Panów!
Jak ktoś się zbyt długo patrzy na VW Tiguana i Subaru Forestera to potem wychodzi coś takiego jak Changfeng CS5
Wewnątrz Raetona na pasażerów czekają średnio wygodne fotele, plastikowe drewno i poduszeczki w gustownych kolorach. No i wino z winnicy „GREAT WALL”. Sommelierzy milczą na temat jego walorów... A chińscy milionerzy pewnie i tak będą woleli auta z importu niż mocno nieświeży wyrób krajowy
Z tej perspektywy Reatonowi blisko do amerykańskiej Toyoty Camry. Tyle tylko, że nawet tam chyba nikt nie wpadł na pomysł, by przedłużać takie auto.
Chińska limuzyna w longu – tak długich przedłużanych wersji nie oferuje nawet Mercedes! Nazwa może sie kojarzyć z VW Phaetonem, ale design to już czyste dzieło przypadku. Podobnie jak dobór LED-owych świateł do jazdy dziennej
... i staje się jasne, że to przecież Porsche Cayenne. Dla żartu producent umieszcza na klapie napis Changfeng CS10. Zupełnie niepotrzebnie naszym zdaniem
Gdyby nie brak śliwkowego logo na masce, możnaby pomyśleć, że to jakiś Kuzyn Forda Kugi na egzotyczne rynki. Ale potem jednak widzisz jego tył...
Luksusowy transporter Dongfeng CM7 stylistyką nie odbiega od podobnych aut z Japonii.
Pachnący Hyundaiem Sonatą (tą amerykańską) Dongfeng otrzymuje od nas nagrodę za najciekawszą nazwę: Joyear – radosne ucho. Czegoś podobnego byśmy się spodziewali tylko po gwiazdach Hollywood, które lubią oryginalnie nazwyać swoje potomstwo
Jeśli się wzorować, to tylko na najlepszych – stylisto Chery w oko wpadła linia nadwozia starej Toyoty RAV4. Na reflektory mieli jednak własny pomysł. Nic jednak nie przebije modela w skórzanym bezrękawniku, rękawiczkach i okularach pilotkach.
Stare Mitsubishi Pajero jest nieśmiertelne. Po tym jak przed długie lata wiodło jeszcze dość ciekawy żywot jako Hyundai Galloper, dziś w Chinach służy stylistom za wzór. Chcielibyśmy wierzyć, że Changfeng Leopard SUV jest równie solidny jak stare, dobre terenowe Mitsubishi.
Minipotworek, który kiedyś widział niewyraźne zdjęcie Smarta i teraz bardzo chciałby być jak on.
Z tyłu Dongfeng CM7 chciałby być mylony z Mercedesem Viano. Prawie mu to wychodzi.
Poza nieco odstającą pokrywą poduszki powietrznej pasażera, w kokpicie nie ma się do czego przyczepić.
Fotele z eketryczną regulacją wyglądają na bardzo wygodne. Nie mamy pojęcia jak można dostać się do tylnego rzędu siedzeń.
Z tyłu jednak stylistom już zabrakło inwencji i skopiowali tył Kii pro_cee'd. Nawet nieźle im to wyszło!
Geely Emgrand to jedno z najpopularniejszych aut w Chinach. Koncepcyjna wersja z napędem hybrydowym typu plug-in wygląda całkiem znośnie i dopiero przy drugim spojrzeniu może się kojarzyć z Seatem.