Pracując przy instalacji elektrycznej samochodu, trzeba mieć też świadomość, że niestaranne wykonanie wszelkich połączeń elektrycznych może nie tylko być przyczyną wadliwego działania montowanych akcesoriów, lecz także zakłócić funkcjonowanie obwodów fabrycznych. Zwarcia spowodowane przez niestarannie izolowane przewody pod napięciem mogą nawet doprowadzić do pożaru auta!Podstawowe czynności elektryka samochodowego, o których piszemy obok, nie są trudne, ale lepiej potrenować na stole, zanim zabierzemy się do samodzielnych robót przy aucie. Opanowanie techniki splatania i lutowania przewodów to niezbędny warunek powodzenia. Wprawdzie w sklepach motoryzacyjnych spotkać można rozmaite "szybkozłączki", pozwalające łączyć kable bez użycia lutownicy, ale korzystanie z nich powinno ograniczać się do sytuacji awaryjnych. Wszelkie łączniki zaciskane za pomocą kombinerek czy szczypiec specjalnych mają tendencję do uszkadzania przynajmniej części cieniutkich kabelków składających się na przewód, co źle wpływa na jego wytrzymałość i parametry elektryczne.Z tego samego powodu, montując na przewodzie końcówkę połączeniową (np. "oczko"), "pobielmy" go najpierw cyną.Narzędzia i materiałyPrzed rozpoczęciem prac należy zaopatrzyć się w odpowiednie narzędzia i materiały. Oczywiście można upierać się, że wszystkie narzędzia da się zastąpić scyzorykiem, a taśmę izolacyjną - przylepcem lekarskim, ale z całą pewnością ucierpi na tym szybkość i jakość robót, a pokaleczone nożem palce mogą długo o sobie przypominać.Dobry nóż, owszem, jest bardzo potrzebny, ale przed pracami przy instalacji elektrycznej na pewno warto się zaopatrzyć w specjalne szczypce do ściągania izolacji. Kolosalnie przyspieszają i ułatwiają one pracę, a ponadto gwarantują, że przykrótki przewód nie stanie się jeszcze krótszy po nieudanej próbie odizolowania jego końcówki nożem. W razie konieczności można poradzić sobie bez lutownicy (obok pokazujemy jak), ale trzeba mieć świadomość, że gwarantem dobrego funkcjonowania układów elektronicznych są połączenia lutowane. Lutownice warto mieć dwie - tradycyjna "kolba" jest znacznie praktyczniejsza podczas prac przy stole warsztatowym (nie trzeba czekać przy każdym sięgnięciu, aż się nagrzeje), z kolei do robót w samochodzie lepsza będzie lutownica transformatorowa (zwykłą, jak byśmy się nie pilnowali, prędzej lub później spalimy jakieś plastiki albo tapicerkę). Bardzo przydatna jest tzw. opalarka, którą wygodnie obkurcza się koszulki termokurczliwe (efekt końcowy jest zdecydowanie lepszy niż w wypadku korzystania z taśmy izolacyjnej). Dobrze grzejąca suszarka do włosów też może sprawdzić się w tej roli.Bez lutowaniaPrzewody można dość solidnie połączyć bez użycia lutownicy, ale w żadnym wypadku nie sprowadza się to do prostackiego skręcenia obu kabli. Zaczynamy od usunięcia izolacji z obu przewodów, najlepiej za pomocą specjalnych szczypiec. Na jeden z przewodów nakładamy odcinek rurki termokurczliwej, bo gdy już połączymy przewody, może to być niewykonalne. Gotowe do łączenia przewody winny mieć zdjętą izolację na odcinku ok. 1,5-2 cm. Wiązki cienkich drucików dzielimy mniej więcej na pół, a następnie skręcamy ze sobą - najpierw jedną parę, a potem drugą. Najbardziej wymagający mogą w tym momencie zalać cyną oba powstałe "wąsy". Te ostatnie układamy wzdłuż przewodu i nasuwamy na nie rurkę termokurczliwą. Po obkurczeniu jej przy użyciu opalarki otrzymujemy połączenie, które wbrew pozorom niełatwo zerwać, a które nie przeszkadza w swobodnym wyginaniu przewodu i układaniu go w wiązkach kablowych. Największą zaletą tej metody jest możliwość obejścia się bez zasilania w prąd elektryczny, jeśli tylko zastąpi się koszulkę termokurczliwą zwykłą taśmą izolacyjną. Sposób jest nieoceniony w sytuacjach awaryjnych. Sposób na przelotkęJak szybko i bezproblemowo przeciągnąć przewód przez otwór zablokowany gumową zaślepką? Można oczywiście próbować przeciąć ją nożem lub przedziurawić śrubokrętem, ale dużo wygodniej skorzystać z przyrządu, który wykonujemy z kilkunastocentymetrowego odcinka sztywnego przewodu hamulcowego. Wszystko, co musimy zrobić, to zaostrzyć go na jednym z końców. W przewód wkładamy kabel, który chcemy przeciągnąć, ustawiając go tak, by sięgał zaostrzonego końca rurki. Ostrze wbijamy w przelotkę i popychamy lekko przewód, który następnie wyciągamy z drugiej strony przelotki. Za pomocą tego przyrządu można również przeciskać kable równolegle do fabrycznych wiązek przewodów. LutowaniePołączenie za pomocą lutowania rozpoczynamy od odizolowania obu przewodów na odcinku o długości ok. 5 mm. Następnie końcówki obu przewodów pokrywamy cyną - fachowcy nazywają to "bieleniem". Do prac przy obwodach elektronicznych nie używamy kwasu, a jedynie cyny z kalafonią! Pamiętajmy, że aby zabieg był skuteczny, przewód należy dobrze nagrzać, a cyna musi mocno "złapać" wszystkie druciki. Dopiero po "pobieleniu" obu przewodów łączymy je ze sobą. Czynność ta zazwyczaj wymaga "trzeciej ręki" - można sobie pomóc, np. chwytając jeden z przewodów w leżące na stole szczypce. Jeżeli przewody były właściwie "pobielone", to cyna nie będzie już raczej potrzebna. Połączenie izolujemy przy użyciu koszulki lub taśmy. Lutowanie - wariant 2Technika pokazana w ramce powyżej to klasyczne lutowanie przewodów stosowane np. przez radiomechaników podczas prac przy sprzęcie elektronicznym. W samochodzie, gdzie przewody narażone są na obciążenia mechaniczne i nieustanną wibrację, pewniejsze jest skorzystanie z techniki łączącej splot i lutowanie. Przewody odizolowujemy na długości ok. 1,5 cm, a następnie wkładamy jedną wiązkę drucików w drugą. Potem całość delikatnie skręcamy w palcach, tak by przewody splotły się ze sobą. Kolejny etap prac polega na nasączeniu splecionych przewodów płynną cyną. Na koniec izolujemy łączenie przewodów, korzystając z rurki termokurczliwej lub taśmy izolacyjnej. Do prac przy instalacji samochodowej nalejpiej stosować tzw. taśmę samowulkanizującą (wprawdzie odizolowanie połączenia w razie potrzeby będzie dużo bardziej kłopotliwe, ale daje ona gwarancję, że izolacja nie zsunie się ze złącza). Lutowanie w wariancie 2 jest bardziej kłopotliwe, ale jeżeli wykonane zostanie właściwie, to nie ma mowy o przypadkowym rozłączeniu przewodów. Jeszcze skuteczniejsze jest tylko splecenie wiązek kablowych w sposób opisany na poprzedniej stronie i połączenie ich cyną. Splatanie i lutowanie to jedyne metody łączenia przewodów godne polecenia. Wszelkie patentowe złączki można stosować jedynie doraźnie!Jak tam dotrzeć?Przyrząd specjalnyPodczas instalacji dodatkowego okablowania w aucie najbardziej kłopotliwe jest nie łączenie, ale przeciąganie przewodów przez przelotki, niedostępne miejsca, pod deską rozdzielczą itd. Oprócz przyrządu opisanego na poprzedniej stronie bardzo pomocny może okazać się odcinek plastikowej, elastycznej rurki o długości 1-1,5 m - zdecydowanie najlepszym materiałem są przewody pneumatyczne stosowane np. w starszych autach marki Mercedes. Podobnie jak w wypadku przyrządu specjalnego nr 1 jeden koniec rurki należy zaostrzyć, aby łatwiej było przepychać ją wraz z przewodemprzez ciasne przelotki.Przewód elektryczny wkładamy do plastikowej rurki, a następnie zabezpieczamy przed wysunięciem przy użyciu dobrej taśmy izolacyjnej. Spężystą, plastikową rurkę z wystającym przewodem można łatwo przeciągnąć tam, gdzie przełożenie miękkiego kabelka byłoby niemożliwe. Da się ją nawet wepchnąć w fabryczne wiązki przewodów.
Połączenia elektryczne
Na nic bowiem zdadzą się np. najładniejsze choćby halogeny, jeśli na skutek tandetnego połączenia przewodów spadek napięcia zasilającego będzie zbyt duży albo - co gorsza - lampy będą migotać na wybojach.