Niechlubne pierwsze miejsce przypadło Katowicom. Na drugim biegunie znalazł się Białystok, który już po raz drugi okazał się najbardziej uodporniony na wszelkiego rodzaju bandytów.

- Tak dobry wynik, to w dużej mierze zasługa społeczeństwa - twierdzi rzecznik KWP w Białymstoku, nadkom. Jacek Dobrzyński. Mieszkańcy naszego miasta bardzo nam pomagają w wyłapywaniu przestępców. Jak tylko zauważą coś podejrzanego, od razu informują policję.

"Fakt" razem z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji rozpoczął wielką akcję "Stop łobuzom na ulicy". Z pomocą Czytelników pismo będzie wskazywać najbardziej niebezpieczne miejsca, które policjanci powinni częściej patrolować.

Tymczasem funkcjonariusze ze Śląska tym rankingiem za bardzo się nie przejmują.

- Najważniejsze, że z działalności policji zadowoleni są mieszkańcy. Ponad 70 procent z nich dobrze ocenia naszą pracę. A na wysoki współczynnik przestępczości wpływa przede wszystkim specyficzna lokalizacja Katowic. Graniczą z kilkoma dużymi miastami, co powoduje ciągły przepływ bandytów - tłumaczy asp. sztab. Jacek Pytel, rzecznik komendy miejskiej policji w stolicy Górnego Ślaska. Poza tym, pomimo braków kadrowych, przestępczość w naszym mieście wyraźnie spada. Pod tym względem 2007 rok był lepszy od poprzedniego aż o 7 proc. To jest wielki sukces.

- Generalnie, w stolicach województw przestępczość spada. Na tle wielu innych europejskich miast naprawdę nie mamy się czego wstydzić. Szczególnie optymistyczne jest to, że regularnie poprawia się poziom bezpieczeństwa w Warszawie - mówi na łamach "Faktu" Marek Sokołowski rzecznik Komendy Głównej Policji.

Źródło: dziennik.pl