To, że nowe samochody z roku na rok robią się coraz większe, wcale niestety nie oznacza, że łatwiej się w nich montuje foteliki dziecięce. Upchnięcie trzech fotelików w jednym rzędzie to wyzwanie!
Fotelik fotelikowi nierówny: niektóre modele wymagają do zamontowania znacznie więcej miejsca od innych
Jeśli dziecku będzie niewygodnie, to stanie się ono bardzo uciążliwym pasażerem. A nawet z dwoma fotelikami bywa ciasno!
Żeby normalnie korzystać z fotelików, musi być możliwość ustawienia ich równo i w taki sposób, żeby dało się w nich zapiąć pasy, i tak, by pod wpływem nacisku fotelika na zapięcie niechcący nie odpiął się on w czasie jazdy
Prawdziwa internetowa burza rozpętała się, gdy przy okazji niedawnego testu fotelików przypomnieliśmy, że zgodnie z obowiązującymi przepisami na tylnej kanapie auta bez fotelika, w samych tylko pasach, wolno przewozić dziecko w wieku co najmniej 3 lat, gdy podróżuje tam już dwójka innych dzieci w fotelikach i na zamontowanie trzeciego nie byłoby miejsca.
Niektórzy Czytelnicy zarzucili nam, że przypominanie o tym przepisie sprawi, że ludzie przestaną wozić dzieci w fotelikach. Może i głupie prawo, ale prawo i warto je znać. Oczywiście, taki sposób przewożenia małego pasażera trudno uznać za bezpieczny – warto go usadzić, jeśli nie w foteliku, to choćby na podkładce lub zastosować adapter do pasów (np. Smart Kid Belt), który zapewni, że w razie wypadku zbyt wysoko poprowadzony pas nie uszkodzi kręgosłupa dziecka.
Wracając do przewozu trójki dzieci w fotelikach na tylnej kanapie, to często niestety nie tylko kwestia dobrej woli i rozsądku rodziców, lecz także technicznych możliwości. Niestety, to, że nowe auta są coraz większe, nie znaczy wcale, że foteliki montuje się w nich łatwiej niż kiedyś. Nabywcy oczekują, że kanapy będą mocno wyprofilowane, komfortowe i do tego trzymały pewnie na zakrętach.
Tyle że to, co sprawdza się w przypadku przewożenia dorosłych, często powoduje, że nie sposób na takim ergonomicznie i ortopedycznie zoptymalizowanym siedzisku pewnie przytwierdzić fotelika. Do tego najlepiej nadaje się możliwie płaska i sztywna ławka albo prosty fotelik – czyli to, na co liczyć można np. w busach i vanach. Niestety, praktyczne busy i vany stały się niemodne i wypierają je duże z zewnątrz, ale często ciasne w środku SUV-y.
Kolejny problem – konstruktorzy wielu modeli najwyraźniej nie tworzą ich z myślą o przewożeniu więcej niż dwójki dzieci. Mocowania isofix, zapewniające pewne i łatwe przypięcie fotelika, znajdują się zwykle tylko na dwóch z trzech tylnych miejsc, a w instrukcjach obsługi niektórych aut, np. teoretycznie bardzo rodzinnego Opla Zafiry, umieszczono informację, żeby na środkowym miejscu w trzecim rzędzie fotelika nie mocować.
Z kolei przypinanie fotelików pasami, a nie Isofixem, przy komplecie zajętych miejsc to udręka – w większości aut naprawdę trudno wcisnąć dłoń między foteliki i wymacać zapięcie. A już na pewno problem pojawi się wtedy, kiedy rodzice, żeby zapewnić możliwie najwyższe bezpieczeństwo, będą próbowali jak najdłużej wozić dzieci w fotelikach montowanych tyłem do kierunku jazdy.
W mniejszych, 7-miejscowych vanach oraz SUV-ach z trzema rzędami siedzeń można oczywiście spróbować zamontować jeden fotelik w ostatnim rzędzie. Tyle że takie rozwiązanie w praktyce wcale nie musi być bezpieczniejsze od posadzenia dziecka na środkowym miejscu bez fotelika. W wielu modelach trzeci rząd znajduje się praktycznie w strefie zgniotu i lepiej korzystać z niego naprawdę tylko w sytuacjach awaryjnych.
Jakie z tego wnioski? Rodzicom chcącym podróżować z trójką dzieci radzimy, żeby w wyborze auta kierowali się rozsądkiem, a nie modą. Jazda próbna i przymiarka z fotelikami to podstawa, bez tego można przeżyć nie lada rozczarowanie. Niezbyt już modne auto z segmentu MPV (np. Citroën Berlingo czy Renault Kangoo) może być niezbyt komfortowe dla dorosłych chcących podróżować na tylnych miejscach, ale dzięki prostym, pojedynczym siedziskom i przesuwnym drzwiom do wożenia dzieci nadaje się o niebo lepiej od większości SUV-ów lub kombi, a niska krawędź bagażnika ułatwia np. zapakowanie wózka czy też rodzinnych zakupów.
Jeśli już macie auto i szukacie do niego fotelików, to też nie oglądajcie ich wyłącznie na stronie internetowej producenta czy sklepu – przymiarki we własnym samochodzie nic nie zastąpi. To, że np. jakiś fotelik wygrał testy i u innych sprawdza się świetnie, nie musi automatycznie oznaczać, że uda się go bezpiecznie przytwierdzić również w waszym konkretnym samochodzie ani że wygodnie się w nim będzie podróżowało waszemu dziecku. Gdy potrzebne są trzy foteliki, warto poeksperymentować z różnymi modelami, szczególnie środkowe miejsce może być wyzwaniem. Foteliki samochodowe w najniższych cenach - sprawdź teraz!
Galeria zdjęć
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.