- SUV-y nadają się do jazdy poza asfaltem, ale trzeba to robić z głową – zważając na przepisy prawne i możliwości techniczne samochodu!
- Na każdej trasie wskazane są rozwaga i ostrożność, w teren najlepiej jechać grupą kilku aut
- Część SUV-ów ma przyzwoite możliwości terenowe – spokojnie sprawdzą się w turystyce offroadowej
Jak odróżnić samochód terenowy od delikatniejszego SUV-a? Na pewno nie po wielkości, ocenić trzeba rozwiązania techniczne. O dużych możliwościach offroadowych mówi obecność ramy, ale samonośna konstrukcja też może być mocna. Płyta podłogowa w niektórych modelach jest żywcem wzięta z osobówek, w innych może być wzmocniona solidną (ale zintegrowaną z podłogą) ramą. Lekki SUV ma niezależne zawieszenie wszystkich kół i uproszczony układ napędu 4x4 z międzyosiowym sprzęgłem.
Tuning? Z rozsądkiem!
Jeśli zamierzacie regularnie wykorzystywać samochód poza asfaltem, warto zadbać o kilka modernizacji. Nie ma co przesadzać z tuningiem, bo robienie terenówki z auta tej klasy po prostu jest bez sensu. Jednak podstawowy pakiet zmian zapewni znacznie większą przyjemność z jazdy, poprawi terenowe możliwości oraz zabezpieczy mechanizmy. Montując dodatkowe elementy, pamiętajcie jednak, że większość zmian poprawia zdolności terenowe, ale może negatywnie odbić się na innych cechach.
W pierwszej kolejności warto zadbać o osłonę silnika i skrzyni, i to nie taką z tworzywa, lecz stalową lub aluminiową. Zabezpieczy przed uszkodzeniem miski olejowej i zabrudzeniem komory. Wady: utrudnienia serwisowe.
W przypadku opon warto postawić na produkty z grupy AT – uniwersalne, szosowo-terenowe. Są znacznie bardziej odporne na uszkodzenia i poprawiają trakcję na większości nawierzchni offroadowych. Mają też minusy: gorsza przyczepność na asfalcie, większy hałas, niższy poziom bezpieczeństwa (np. gorsze hamowanie na mokrej nawierzchni). Zakładanie opon typowo terenowych (MT) mija się z celem – są przygotowane do walki w terenie, który jest niedostępny dla SUV-a.
Czy warto modernizować zawieszenie? W niektórych konstrukcjach to prosty zabieg, który o kilka cm poprawi prześwit i możliwość pokonania terenu. Wyższe zawieszenie ma też minusy – samochód będzie nieco mniej stabilnie zachowywał się na zakrętach i może trochę więcej palić.
Kupujemy!
Najlepiej, gdy wykorzystanie SUV-a w terenie planujecie już na etapie zakupu auta. Można wtedy odpowiednio dobrać wersję samochodu lub jego wyposażenie, np. w ofercie Jeepa zdecydowanie wyróżniają się warianty Trailhawk (Renegade, Grand Cherokee) oraz Rubicon (Wrangler). Oczywiście, podstawą jest zakup wersji z napędem 4x4, ale poszczególne odmiany mogą dodatkowo różnić się ukształtowaniem zderzaków, prześwitem, rodzajem napędu 4x4. Często mają też seryjne osłony, dodatkowe haki holownicze itp. Warto zadbać, żeby w aucie znalazło się koło zapasowe (zamiast zestawu naprawczego).
Technika
Niewłaściwie dobrane auto 4x4, po pierwsze zrazi właściciela do pojazdów tego rodzaju, a po drugie – okaże się mało przydatne do stawianych mu zadań.
Parametry decydujące o zdolnościach terenowych samochodu:
– ukształtowanie nadwozia i podwozia, czyli kąty: natarcia, rampowy i zejścia oraz prześwit;
– rama czy konstrukcja samonośna;
– zawieszenie niezależne czy osie sztyw- ne, obecność i funkcje pneumatyki;
– sposób rozdziału napędu pomiędzy osiami (sztywny podział napędu, automatyczne sprzęgło międzyosiowe, centralny dyferencjał) i możliwość jego blokowania;
– skrzynia redukcyjna lub dodatkowe niskie przełożenie;
– wsparcie elektroniki (programy do jazdy w terenie, wykorzystanie hamulców do poprawy trakcji).
Jazda w terenie
Mamy odpowiedni samochód z napędem 4x4, nieco go dozbroiliśmy, a w bagażniku znalazły się potrzebne sprzęty. Co dalej? Na pewno odpada jazda na przełaj, choćby z powodu przepisów zabraniających jazdy po lesie. Można dołączyć do imprezy zorganizowanej, ale seryjnym samochodem lepiej ograniczyć się do imprez typowo turystycznych lub zlotowych. To na organizatorze spoczywa odpowiedzialność za legalność tras, a inni uczestnicy pomogą w razie problemów w trudnych warunkach.
Podglądając bardziej doświadczonych kierowców, zobaczycie, czy konkretną przeszkodę da się pokonać, jakim torem itp. Jazda w asyście innych aut (niekoniecznie w trakcie imprezy) to zawsze bardzo dobry pomysł – można liczyć na pomoc podczas wyciągania samochodu, pojechać po większe auto itp. Jeśli chcecie odbyć terenową wycieczkę, np. w ramach urlopu, warto wcześniej poszukać w internecie sprawdzonych (i legalnych!) tras.
Myśląc o jeździe w terenie wiele osób od razu ma przed oczami rajdówki mknące w tumanach kurzu po trasie Dakaru. Seryjne samochody klasy SUV nie są przygotowane do takiej jazdy, co nie oznacza jednak, że zawsze trzeba się wlec, przeciwnie – nierzadko trzeba zdecydowanie użyć pedału gazu!
Jak ocenić, czy samochód jest w stanie pokonać daną przeszkodę? Niestety, nic nie zastąpi doświadczenia oraz zdrowego rozsądku. Przed wpakowaniem się w pułapkę pomaga też znajomość danego terenu. Trzeba tylko mieć na uwadze, że warunki mocno się zmieniają w zależności od pory roku – to, co bez problemów dało się przejechać na sucho, może być nie do pokonania po opadach deszczu.
Naszym zdaniem:
Posiadanie SUV-a daje spore możliwości, a zbliżające się wakacje to dobry czas, żeby je wykorzystać. Wycieczka pod miasto, podróż po egzotycznych ścieżkach Albanii – nawet teoretycznie delikatny SUV pozwoli zakosztować offroadowej przygody. Lepiej jednak poznać i nie przecenić możliwości samochodu.
Nie mamy dobrych informacji: to, że nie wolno jeździć autami po lesie, jest oczywiste, ale nie wolno poruszać się nimi nawet po drogach leśnych! Brak zakazu wjazdu czy szlabanu nie może być usprawiedliwieniem – jeśli droga nie jest publiczna lub leśna udostępniona do ruchu (kierowca… powinien to wiedzieć!), to grozi mandat do 500 zł.
Mówi o tym ustawa o lasach: Art. 29. 1. Ruch pojazdem silnikowym, zaprzęgowym i motorowerem w lesie dozwolony jest jedynie drogami publicznymi, natomiast drogami leśnymi jest dozwolony tylko wtedy, gdy są one oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch po tych drogach. 2. Postój pojazdów, o których mowa w ust. 1, na drogach leśnych jest dozwolony wyłącznie w miejscach oznakowanych.
Warto, żeby w bagażniku znalazło się kilka podstawowych elementów, które przydadzą się w terenie.
Lina: solidna, nie tania z marketu. Krótka statyczna (od 30 zł) służy głównie do pracy z wyciągarką (opasanie drzewa), kinetyczna – do wyciągania z opresji (od 180 zł).
Szekla: do zamocowania liny. Metalowa (od 15 zł) może być niebezpieczna i nie zmieścić się w uchu. Polecamy syntetyczną – drogą, ale bezpieczną (110 zł).
Kompresor (od 300 zł): przyda się, gdy np. do jazdy w piachu obniżymy ciśnienie w kołach.
Kolejne elementy przydatne w aucie to opony AT – uniwersalne, szosowo-terenowe. Cena zależy od modelu i rozmiaru (od 350 zł).
Oświetlenie: LED-y potrafią zamienić noc w dzień. Cena metrowej listwy – od 1000 zł.
Zachęcamy do kupna wersji z napędem 4x4 – to większe bezpieczeństwo i możliwość jazdy w terenie. SUV-y mają zazwyczaj stały napęd przedniej osi i dołączany automatycznie tylny dyferencjał (pracuje, gdy przednie koła zaczynają się ślizgać).
Również auta słabsze w terenie mogą mieć różne układy napędowe. W Jeepach spotkacie kilka wersji – najbardziej rozbudowaną przewidziano dla wariantów Trailhawk, która blokadę międzyosiowego sprzęgła i podstawowe programy do jazdy w terenie uzupełnia o wolne przełożenie, kontrolę zjazdu i program „skały”.
Jeden model, różne napędy: nowy Wrangler w Europie ma przednią oś dołączaną automatycznie (po prawej na górze), w USA – na sztywno (na dole po prawej).
Zdecydowana większość modeli zamieniła ramę na konstrukcję samonośną, co nie musi jednak oznaczać mizernych zdolności terenowych.
Brak osłony (częste również w klasie SUV!) to brud w komorze silnika i możliwość uszkodzenia miski olejowej. Przed zanieczyszczeniami ochroni plastikowa osłona, ale zdecydowani elepszym rozwiązaniem jest zamontowanie…
…solidnej, metalowej. Pozwala kierowcy odetchnąć, bo nie musi obawiać się, że na byle pieńku zniszczy miskę olejową. Takie osłony można dokupić lub wybrać w salonie odpowiedni wariant samochodu. Najmocniejsze wersje mogą mieć też osłony na zbiorniku paliwa.
Płytka woda i twarde podłoże? To noga na gaz i jazda! Zwróćcie uwagę, że woda może na chwilę pozbawić kierowcę widoczności. Jeśli to niewielka kałuża ryzyko zassania wody przez układ dolotowy jest minimalne.
Grząskie błoto to niezbyt dobre warunki dla SUV-a. W takich warunkach potrzeba dużego prześwitu, blokad mechanizmów różnicowych, opon z agresywnym bieżnikiem. Może pojawić się problem z uwolnieniem auta z takiej pułapki – pomocna jest poduszka pompowana spalinami, w seryjnym aucie nie przyda się podnośnik typu hi-lift (nie ma punktów mocowania), a seryjne ucha holownicze mogą zostać po prostu wyrwane z nadwozia.
Podjazd pod górę: taktyka zależy m.in. od mocy silnika, przyczepności podłoża, przeszkód – np. jeśli jest to w miarę równy piasek, pomoże spory rozpęd. Przy sztywnym podłożu i dużej mocy auto może wtoczyć się na górkę powoli i statecznie. W trakcie podjazdu lepiej nie zmieniać biegu, bo może spowodować to ugrzęźnięcie.
Tuż przed szczytem (gdy widzicie, że auto już się "wdrapie") trzeba zwolnić (koła nie powinny oderwać się od podłoża), szczególnie jeśli nie macie pewności, co jest po drugiej stronie drogi.
Nawet droga głęboko „przeorana” koleinami nie musi być problemem – trzeba jechać „okrakiem”, a w razie konieczności wyjazdu robić to powoli, pod kątem około 45 stopni. Przy błotnistych koleinach czasem trzeba… rozkopać brzeg koleiny, by umożliwić jej opuszczenie.
Większe pułapki, takie jak np. błoto z nieznanym dnem lepiej po prostu ominąć – to żadna ujma na honorze kierowcy!
Grząski piasek to dobry test dla układu przeniesienia napędu i podtrzymania trakcji. Lepiej się nie zatrzymywać i nie zmieniać biegu (może być duży problem z ruszeniem), gdy podłoże jest równe, można pozwolić sobie na szybką, efektowną jazdę z tumanami kurzu. Pilnujcie temperatury silnika!
Duży kamień, którego nie sposób ominąć? Lepiej najechać na niego kołami – ryzykujecie co prawda uszkodzenie progu, ale więcej szkód można narobić w podwoziu starając się brać kamień pomiędzy osie.
Przed głęboką wodą często lepiej… zawrócić. Pod wodą mogą czaić się przeszkody (koleiny, kłody), łatwo ugrzęznąć lub zniszczyć silnik – jeśli woda dostanie się do układu dolotowego. Po brodzeniu warto też sprawdzić oleje w dyferencjałach.
Na równej szutrowej drodze nierzadko można jechać nawet 60-80 km/h, ale – gdy nie znacie terenu – wymaga to wzmożonej uwagi. Niespodziewana dziura czy kamień mogą nawet doprowadzić do wypadku.
Producenci SUV-ów często podają informacje na temat kątów: natarcia, rampowego i zejścia. To przydatne dane, pozwalające ocenić przygotowanie nadwozia do jazdy poza asfaltem. W SUV-ach kąt natarcia może mieć wartość nawet 30 stopni (np. Jeep Renegade Trailhawk), w samochodach z kątem poniżej 20 stopni (ogranicza go nisko opadający przedni zderzak) trzeba mocno uważać na zderzak. Kąt zejścia zazwyczaj bywa nawet trochę większy, dlatego czasem na przeszkodę lepiej wjechać tyłem. Kąt rampowy często osiąga wartości w przedziale 18-25 stopni, mówi on czy przejedziecie szczyt, nie hacząc podwoziem. W kiepskich autach łatwo o uszkodzenie np. progów.
Pisk gałęzi przesuwających się po lakierze łapie za serce kierowcę. Młode gałęzie drzew liściastych nie robią takich szkód, jak wyschnięte, ostre kolce. Spróbujcie ominąć lub odchylić gałęzie, przed wyjazdem można też okleić nadwozie folią.
Funkcja pilota kojarzy nam się z wyczynową, rajdową jazdą, ale to mylne – pilot jest równie potrzebny podczas powolnego pokonywania przeszkód. Doświadczony pomocnik to prawdziwy skarb, który może służyć pomocą początkującemu kierowcy – podpowie, której przeszkody lepiej nie atakować, jaki tor jazdy wybrać, na którym biegu jechać. Pilot jest niezastąpiony w ciasnych miejscach, żaden kierowca nie oceni gabarytów auta i odległości od przeszkody tak, jak osoba… stojąca na zewnątrz. Dlatego pilot często sporą część trasy pokonuje na piechotę. Można posłużyć się łącznością (najlepsze są krótkofalówki), ale nie obejdzie się też bez kilku ustalonych z góry gestów.