Koliste, widoczne zwłaszcza w słońcu zarysowania z myjni, a także drobne otarcia czy obicia eksploatacyjne – jest to zmora niektórych aut mających wyjątkowo miękki lakier. Co ciekawe, niektóre rysy wyglądają tak, jakby lakier został przecięty do podkładu, choć czasem jest to tylko powierzchniowa usterka lakieru bezbarwnego, który w miejscu kontaktu z twardym przedmiotem (np. guzikiem ubrania) staje się biały. W ograniczonym zakresie i oczywiście tylko do czasu, jednak można takie rysy usuwać.
Można ręcznie, ale znacznie lepiej maszynowo, za pomocą polerki. Optymalna byłaby polerka rotacyjno-mimośrodowa (tzw. polerka DA – Dual Action), ale ostatecznie, z dużą ostrożnością można użyć taniej polerki obrotowej. W tym drugim przypadku, szczególnie jeśli lakier jest delikatny, radzimy użyć pasty wykończeniowej (a nie silnie tnącej) i miękkiej nakładki polerskiej – praca potrwa dłużej, ale efekt będzie lepszy. Przydatnym narzędziem będzie miernik grubości lakieru – pomoże w ocenie sytuacji.
By nie uszkodzić lakieru, warto przestrzegać kilku zasad. Po pierwsze, jedynym sposobem na równomierne spolerowanie elementu jest regularne, powolne przesuwanie polerki według wzoru „drabinki”: lewa-prawa-lewa-prawa, a potem góra-dół-góra-dół; po drugie, niższe obroty oznaczają dłuższą pracę, ale mniejsze ryzyko przypalenia lakieru; po trzecie, nigdy, polerując maszynowo, nie używajmy past lekkościernych do użytku ręcznego; po czwarte, nie zawsze da się usunąć rysy całkowicie – trzeba się pogodzić z faktem, że jeśli lakier przerysowany został do podkładu, to polerując go, można tylko zmniejszyć widoczność uszkodzenia, ale bez lakierowania nie sposób go naprawić.
Na koniec: jeśli już wiesz, że lakier na twoim aucie jest byle jaki, a z racji ciemnego koloru widać na nim wszelkie usterki, rozważ inwestycję w ceramiczną powłokę ochronną – wydłuży ona znacząco jego trwałość.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoGaleria zdjęć
Niektóre lakiery nowych aut są tak miękkie, że wystarczy się o nie oprzeć, by zostawić rysy. Pokazujemy, jak się pozbyć drobnych uszkodzeń.
Koliste, widoczne zwłaszcza w słońcu zarysowania z myjni, a także drobne otarcia czy obicia eksploatacyjne – jest to zmora niektórych aut mających wyjątkowo miękki lakier.
Otarcie lusterka: wygląda groźnie, ale to tylko ślad po jakiejś gumie, plastiku czy lakierze innego auta; pod spodem jest zdrowy, czerwony lakier. Takie elementy z tworzyw polerujemy delikatnie – plastik łatwiej przegrzać niż metal.
Rysy na masce spowodowane kontaktem z gumową listwą bramy garażowej to większy problem. By go dokładnie zdiagnozować, zaczynamy od starannego umycia maski. Przed polerowaniem należy upewnić się, że nie ma na niej piasku i innych zabrudzeń.
Sprawdzamy grubość lakieru na większej powierzchni, raz przy razie. Daje nam to tylko punkt odniesienia – miernik podaje całkowitą grubość powłoki, nie wiemy, jak gruby jest lakier zewnętrzny. Decydujemy „zdjąć” do 10 proc.
Mamy maszynę DA, wybieramy więc nakładkę polerską średniej twardości (do maszyny rotacyjnej wzięlibyśmy miększą). Pastę nakładamy w małej ilości na nakładkę polerską zwilżoną (dla odprowadzania ciepła) wodą.
Polerujemy na średnich obrotach, przesuwając polerkę powoli i stabilnie z lewej na prawą, a potem z góry na dół, raz przy razie z naciskiem ok. 5, maksymalnie 10 kg. Co jakiś czas sprawdzamy dłonią, czy lakier nie jest gorący. Kontrolujemy grubość powłoki.
Po spolerowaniu 10-12 mikronów z zewnętrznej warstwy lakieru rysy zaczęły znikać. Zostały dwie maleńkie, wielkości główki od szpilki, białe plamki. Ciąć dalej? Lepiej nie, ryzyko „przedarcia się” z każdą chwilą rośnie!
W przypadku lusterka nie mieliśmy takich dylematów: już po minucie polerowania widać, że pod czarną „rysą” jest czerwony lakier. Po chwili polerowania robimy przerwę na schłodzenie powierzchni, a potem kończymy.
Po wytarciu resztek pasty polerskiej szmatką z mikrofibry nanosimy na maskę wosk ochronny, który wypełnia też pozostałości rys. Kolorem maski odróżniającym się od zderzaka nie sugerujcie się – Mazdy są tak fatalnie malowane w fabryce.
Efekt końcowy: lusterko jak nowe, inne rysy z karoserii zeszły bez śladu, a na masce... to, co na pierwszy rzut oka wyglądało na brzydkie otarcie lakieru, teraz zauważalne jest głównie dla właściciela – nie wiesz, nie dostrzeżesz!
Jeśli już wiesz, że lakier na twoim aucie jest byle jaki, a z racji ciemnego koloru widać na nim wszelkie usterki, rozważ inwestycję w ceramiczną powłokę ochronną – wydłuży ona znacząco jego trwałość.