Dobry akumulator w starszym aucie wytrzyma wiele lat bezawaryjnej pracy, pod warunkiem że o niego dbamy, a instalacja elektryczna pojazdu zapewnia właściwe napięcie ładowania. Podpowiadamy, co sprawdzić, żeby uniknąć kłopotów
Batt_Mess_RTI_01bearbeitetŹródło: Auto Bild / Auto Bild Klassik
Starsze auta nie jeżdżą dużo i mają stosunkowo mało odbiorników prądu – to dla akumulatora samochodowego dobrze. Z drugiej strony wielu właścicieli takich aut używa ich nieregularnie – to z kolei źle. Najgorsze są jednak usterki instalacji elektrycznej, a o nie łatwo.
Akumulator nie znosi głębokiego rozładowania i długotrwałego niedoładowania. To pierwsze może zdarzyć się z powodu zarówno usterki, jak i nieuwagi właściciela – wystarczy pozostawić samochód na światłach. Długotrwałe niedoładowanie to problem wielu starszych aut i pojawia się nawet w tych pojazdach, które regularnie jeżdżą – w każdym razie ta usterka występuje częściej niż przeładowanie akumulatora.
Żeby dowiedzieć się, dlaczego akumulator w naszym aucie z największym trudem wystarcza na 2 lata (w żadnym wypadku nie jest to normalne), należy uzbroić się w multimetr. Pomiar napięcia na zaciskach akumulatora, gdy silnik jest wyłączony, niczego nie wyjaśni. Włączamy go więc i przykładamy końcówki multimetru do biegunów baterii. Powinno być: 13,8-14,4 V. Za absolutnie graniczną wartość uznaje się 13,2 V, jednak nie jest to już komfortowe dla baterii napięcie, trzeba się więc liczyć z przyspieszonym jej zużyciem.
Zanim jednak w ciemno przystąpicie do wymiany regulatora napięcia, sprawdźcie napięcie ładowania na zaciskach alternatora (lub prądnicy). Może się okazać, że jest o 1-2 V wyższe niż przy akumulatorze. Jeśli tak jest, zostawcie regulator napięcia w spokoju i poszukajcie problemu: na razie wiemy, że prąd wychodzi z prądnicy, ale nie dociera do baterii. Typową, często występującą usterką jest zgnicie lub przełamanie albo zabrudzenie kabla masowego.
W aucie kabel masowy może łączyć alternator (prądnicę) z nadwoziem albo też silnik z nadwoziem. Kabel warto odkręcić, oczyścić miejsce, w którym łączy się on z karoserią, solidnie skręcić i zabezpieczyć. Powinno pomóc!
Podobnie warto potraktować przewód masowy akumulatora oraz zaciski baterii i klemy: muszą być czyste (w razie potrezby użyjcie papieru ściernego lub drucianej szczotki) i zabezpieczone (np. wazeliną techniczną). Gruba warstwa brudu ułatwia ucieczkę prądu. Skoro jesteśmy przy ucieczce prądu: jeśli po kilku-kilkunastu dniach bezczynności samochód nie chce odpalić, mimo że akumulator był sprawny i doładowany, warto sprawdzić, które urządzenie pobiera prąd na postoju. Może być to radio, ale też np. lampka podświetlenia schowka, która nie wyłącza się, choć powinna.
Wyłączcie więc wszystko w aucie i wepnijcie multimetr w trybie pomiaru natężenia prądu pomiędzy akumulator a klemę. Jeśli pobór prądu na postoju to np. 0,1 A, pełny akumulator o poj. 50 Ah wyładuje się po 500 godzinach, w praktyce – o wiele szybciej.
Za szybko! Wyciągnijcie więc bezpieczniki (po jednym) i poczekajcie do momentu, aż pobór prądu spadnie do akceptowalnej wielkości. W ten sposób znajdziecie winowajcę. Oczywiście, zdarza się, że problem tkwi w alternatorze (lub prądnicy). Rada: nie wymieniajcie jednak żadnych części w ciemno. Nowe mogą mieć niższą jakość niż stare. Warto np. wymienić same szczotki niż cały regulator.
Galeria zdjęć
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.