Ograniczenie prędkości spowodowane było nierównościami drogi i niewielkimi koleinami. Kierujący Fiatem zlekceważył ograniczenie, błędnie zakładając, że skoro widzi przed sobą prosty odcinek drogi, żadne niebezpieczeństwo nikomu nie grozi, a ograniczenie prędkości ktoś postawił całkowicie bez sensu. Nie szukaj sensu ograniczenia prędkości, tylko po prostu zwolnij!Pasażerka prosiła - jak później zeznała podczas przesłuchania - aby kierowca zwolnił, ponieważ droga była wąska, a ponadto zauważyła ograniczenie prędkości. Kierowca Fiata zaczął uspokajać swoją współpasażerkę, że zna się bardzo dobrze na jeździe i w pełni panuje nad sytuacją. Jakby tego było mało, koło kierownicy trzymał niedbale, wyłącznie jedną ręką i jednym palcem. Uważał, że takie trzymanie zapewnia mu największy komfort, a na ewentualne zagrożenie zawsze zdąży zareagować - przecież był mistrzem kierownicy! W pewnym momencie przednie koło wjechało w koleinę, co spowodowało natychmiastowe "wyrwanie" z ręki koła kierownicy. Zanim kierujący zdążył zorientować się w sytuacji, auto wypadło z jezdni na pobocze, a następnie, kilkakrotnie dachując, zatrzymało się w polu. W pobliżu nie było drzew, zatem lądowanie nastąpiło na gruncie. Finał okazał się dla kierowcy Fiata tragiczny: złamany kręgosłup (kierujący nie miał zapiętego pasa bezpieczeństwa, a więc obrażenia okazały się dotkliwe), zmiażdżona noga, którą niestety lekarze musieli amputować, a ponadto dotkliwe potłuczenia i obrażenia całego ciała. W konsekwencji został kaleką i do końca życia będzie zmuszony poruszać się wózkiem inwalidzkim. Pasażerka jadąca w pasach miała więcej szczęścia - doznała niezbyt groźnych otarć, a także stłuczenia ręki i delikatnego urazu głowy (uderzyła nią w drzwi pojazdu). Nie przeceniaj swoich umiejętności kierowaniaPrzyczyną tego wypadku było po pierwsze zlekceważenie ograniczenia prędkości, a po drugie wadliwe trzymanie koła kierownicy, które w pierwszej trudniejszej sytuacji okazało się zgubne. Kierowca prawo jazdy miał zaledwie od trzech miesięcy, ale mimo to uważał się za doświadczonego mistrza kierownicy. Bardzo się pomylił. Niestety na wyciągnięcie wniosków z tego zdarzenia jest dla niego za późno - nigdy nie będzie mógł już zasiąść za kierownicą samochodu. Zapobiegaj i żyj dłużejSą sytuacje, kiedy nawet najwyższe umiejętności nie uchronią kierowcy przed tragicznym wypadkiem. Jedynym środkiem zaradczym jest zapobieganie i przewidywanie, aby do sytuacji niebezpiecznej w ogóle nie doszło. Trzymanie podczas jazdy koła kierownicy w sposób prawidłowy, a co najważniejsze - oburącz - jest podstawą bezpiecznego prowadzenia pojazdu. Warto pamiętać, że gdy nastąpi sytuacja - a trzeba zawsze się z nią liczyć- wymagająca szybkiego zareagowania kołem kierownicy, trzymanie jej jedną ręką (lub oburącz, ale w niepoprawny sposób) skutecznie uniemożliwi wykonanie jakiegokolwiek manewru obronnego. Liczenie na to, że gdy na drodze zacznie się dziać coś niedobrego, zdążymy jeszcze złapać kierownicę drugą ręką i szybko zareagować, jest wynikiem niewiedzy albo nonszalancji. Gdy liczą się ułamki sekund, nie będzie czasu na myślenie o ustawianiu rąk na kierownicy w prawidłowej pozycji ("za dziesięć druga" lub "za piętnaście trzecia"). Dlatego trzeba trzymać obie dłonie prawidłowo. Zawsze!
Jednym palcem...
Opisany poniżej wypadek wydarzył się kilka lat temu w czerwcu na prostym odcinku drogi poza obszarem zabudowanym przy idealnych warunkach pogodowych. Kierujący Fiatem, młody stażem kierowca jechał ze swoją dziewczyną z prędkością ponad 100 km/h, przekraczając dozwolone na tym odcinku "60" o ponad 40 km/h.