Na szczęście coraz mniej warsztatów funkcjonuje według zasady "gwarancja do bramy, potem się nie znamy", ale i tak odbierając auto z serwisu, warto zarezerwować sobie trochę czasu na sprawdzenie, czy mechanik rzeczywiście zrobił to, co mu zleciliśmy, i czy przy okazji nie zepsuł czegoś innego.

Później trudniej będzie udowodnić, że to fachowiec popełnił błąd, a nie my. W dobrych serwisach, dbających o zadowolenie klienta, mechanik albo doradca serwisowy, wydając auto po naprawie, punkt po punkcie wyjaśnia poszczególne pozycje faktury i pokazuje, co zostało zrobione. Jeśli warsztat, z którego korzystacie, nie ma takiego zwyczaju, warto i tak się o to upomnieć. To nasze święte prawo – klient ma prawo wiedzieć, za co płaci.