Skórzana kierownica, podobnie jak i inne elementy ze skóry, np. fotele, pokryta jest warstwą ozdobną naniesioną w fabryce. Choć skóra to materiał naturalny, to jednak zewnętrzna powłoka (w przypadku skór samochodowych bez wyjątków!) jest sztuczna.
To właśnie zewnętrzna powłoka ozdobno-ochronno-impregnująca w pierwszej kolejności ulega zużyciu – najpierw pojawiają się mikropęknięcia, potem przetarcia. Jeśli zreflektujemy się w porę, nie poczekamy, aż pojawią się dziury, kierownicę (podobnie fotel, podłokietnik czy inny element ze skóry) można uratować.
Kierownicę można pomalować, o ile skóra, którą jest obszyta, nie ma dziur, a materiał trzyma się jeszcze pewnie pierścienia kierownicy – nie obraca i nie przesuwa. Niestety, po pojawieniu się pierwszych przetarć proces zniszczenia postępuje bardzo szybko, tak więc nie ma na co czekać.
Powierzchnię elementów skórzanych naprawia się w podobny sposób jak... lakier na karoserii. Kolorowa powłoka na skórze samochodowej to też lakier, przy czym mając do dyspozycji odpowiednią chemię, jest to łatwiejsze zadanie niż np. pomalowanie błotnika.
Operacja regeneracji skórzanej kierownicy polega na mechanicznym usunięciu resztek starej zewnętrznej powłoki, a przynajmniej na wyrównaniu jej na tyle, by dotykiem nie można było wyczuć większych nierówności. Następnie materiał odtłuszcza się i nanosi lakier bazowy – czyli kolor.
To pojawia się pierwszy problem – kolor można uzyskać niemal dowolny, ale trzeba mieć dobre oko, by ostatecznie pasował do sąsiadujących elementów.
Następnie nakłada się lakier bezbarwny, powierzchniowy. Aplikacja jest łatwa, ale dobranie odpowiedniego stopnia połysku wymaga wyczucia i odrobiny szczęścia. Na koniec element impregnujemy. Koszt takiej operacji to 100-180 zł.
W galerii pokazujemy krok po kroku, jak odnowić skórzaną kierownicę.