Naukowcy w Europie, jak i po drugiej stronie oceanu są wyjątkowo zgodni. Według ich obliczeń aż za 30 proc. ruchu samochodowego w zatłoczonych centrach miast odpowiadają poszukujący wolnych miejsc parkingowych. Na znalezienie właściwej lokalizacji potrzebują średnio ok. 10 minut. To wiąże się z dodatkową emisją spalin, zwiększonym zużyciem paliwa, uciążliwymi korkami i zupełnie niepotrzebnym nadrabianiem drogi.
Podróż jak na księżyc
Tylko w jednej dzielnicy amerykańskiego Los Angeles kierowcy w poszukiwaniu parkingu pokonują w ciągu roku równowartość dwukrotnej odległości z Ziemi na Księżyc (tam i z powrotem) lub 38 rund dookoła świata. Średnia dla europejskich aglomeracji jest znacznie mniejsza – zaledwie 14 podróży dookoła globu. To jednak i tak jest wystarczająco przerażające – szczególnie dla władz samorządowych. Trudno się dziwić, że w ramach walki z korkami czy zanieczyszczeniem powietrza w pierwszej kolejności sięgano po dość radykalne środki, gdyż najłatwiej je zastosować. W ramach restrykcji wprowadzono ograniczenia wjazdu do centrum miast.
W kilku krajach (m.in. Włochy i Wielka Brytania) trzeba zapłacić za to w wybranych miejscach. Coraz więcej aglomeracji europejskich wprowadza ponadto strefy o ograniczonej emisji spalin LEZ (Low Emission Zones), do których można wjechać pojazdem spełniającym określoną normę Euro. Strefy wyznaczono m.in. w Czechach, Danii, Finlandii, Francji, Grecji, Niemczech, Norwegii, Szwecji, Wielkiej Brytanii. Podobne pomysły są rozważane także w Polsce. I wcześniej czy później zostaną wcielone w życie.
Restrykcje to nie wszystko
Same restrykcje nie rozwiązują jednak problemu dotyczącego miejsc parkingowych. Mimo ograniczenia liczby wjeżdżających samochodów wciąż potrzebne są rozwiązania, dzięki którym kierowcy nie będą musieli tracić czasu na poszukiwanie miejsc postoju. Pomysłów jest wiele. Różnią się nie tylko zastosowaną technologią, lecz także kosztami i koniecznością inwestycji w miejską infrastrukturę. Najprostsze są takie projekty, jak np. polski iParkomat, mobilizujący społeczność do dzielenia się swoimi prywatnymi miejscami (za pośrednictwem serwisu udostępniają ogłoszenia). Nie brakuje także darmowych aplikacji (takich jak np. ParkMe, Parkopedia) do wyszukiwania dostępnych miejsc w miastach całego świata.
Nawet w nawigacjach PND wyższej klasy (np. Navigon z serii Live) oraz instalowanych fabrycznie w samochodach można skorzystać z podobnych udogodnień. Sprawdzicie nie tylko lokalizację, lecz także opłaty, godziny funkcjonowania i inne informacje dotyczące zasad organizacyjnych. Niekiedy nawet możliwe jest dokonanie rezerwacji i uiszczenie płatności.
Namierz i wypożycz auto
Znacznie bardziej zaawansowane projekty prowadzą samorządy we współpracy z firmami z branży motoryzacyjnej oraz zaawansowanych technologii (m.in. amerykański Intel). Zwykle są wykorzystywane różnorodne czujniki wbudowane w podłoże lub elementy infrastruktury (np. oświetlenie uliczne), systemy miejskiego monitoringu wizyjnego, a nawet kamery zainstalowane na stałe w samochodach. Nie brakuje także spektakularnych przedsięwzięć, jak zautomatyzowany parking Audi w Ingolstadt, który jak po sznurku prowadzi wybrany samochód (z funkcją autonomicznej jazdy) bez kierowcy wprost na wskazane miejsce. Natomiast w Berlinie Continental eksperymentuje od zeszłego roku z technologią radarową do wykrywania tego, czy miejsca są zajęte, czy wolne.
Upowszechniają się także przedsięwzięcia miejskich wypożyczalni samochodów (w ramach tzw. car sharingu), dla których zarezerwowano odpowiednią liczbę miejsc na terenie aglomeracji (kierowca dzięki aplikacji w smartfonie namierza auto, otwiera, uruchamia silnik i płaci za odbytą jazdę). Projekty są prowadzone na całym świecie – także w Polsce. W Warszawie Zarząd Dróg Miejskich wspólnie z krakowską firmą Comarch testuje dwa systemy oparte na bezprzewodowych czujnikach zainstalowanych bezpośrednio w nawierzchni (na placu Konstytucji) oraz kamerach wideo (przy Dworcu Centralnym). W Łodzi podobny projekt realizowano wspólnie ze Swarco Traffic.
Na południu Polski (Piekary Śląskie, a wkrótce także Tarnowskie Góry) kierowcy mogą korzystać z systemu Parkanizer z informacjami aktualizowanymi na bieżąco. Pod koniec roku w Krakowie ma ruszyć pilotażowy program „System informacji o wolnych stanowiskach postojowych w strefie płatnego parkowania”. Wiele wskazuje na to, że podobnych inicjatyw będzie znacznie więcej. I to szybciej niż mogłoby nam się wydawać.
Galeria zdjęć
Nie jest tajemnicą, że inwestycje w nowoczesne systemy nadzoru parkingów mają na celu nie tylko zmniejszenie natężenia ruchu drogowego i ograniczenie korków (infrastruktura może być wykorzystywana do zliczania przejeżdżających pojazdów). Przydadzą się również do zwiększenia przychodów z tytułu opłat za parkowanie, a także ułatwienia pracy służbom kontrolnym. Mimo rozwoju technologii tradycyjne parkomaty nie znikną jednak tak szybko, jak można by tego oczekiwać.
Aktualizowane w czasie rzeczywistym komunikaty o miejscach są udostępniane kierowcom zarówno w aplikacji na smartfonie, jak i na tablicach przy drogach. Taki system działa w Piekarach Śląskich.
Moduły elektroniczne zintegrowane z nadajnikiem mogą być instalowane np. na latarniach tuż obok miejsc postojowych. Najbardziej zaawansowane urządzenia są wyposażone w radary oraz łączność bliskiego zasięgu RFID, dzięki której komunikują się ze sprzętem zainstalowanym w samochodzie. Tym samym można zidentyfikować pojazd i automatycznie naliczyć należności. Podobne rozwiązanie stosuje się w systemach opłat za przejazd odcinkami dróg.
Elementy wbudowane w nawierzchnię mogą przypominać niewielkie grzybki lub odblaskowe znaczniki wykorzystywane do oznaczenia pasów ruchu. Ukryte w nich bezprzewodowe moduły wyposażono w nadajniki radiowe, które przesyłają zebrane dane. Zwykle w czujnikach wykorzystuje się technologię pomiaru pola magnetycznego (rozpoznaje, czy w pobliżu pojawił się metal), żeby wykryć, czy w najbliższym otoczeniu znajduje się samochód.
Pilotażowy program komunikacji samochodu z komputerem sterującym parkingiem wykorzystuje technologię znaną z pojazdów autonomicznych. Dzięki łączności radiowej auto bez kierowcy jest automatycznie prowadzone na wskazane miejsce. Cały proces parkowania nadzoruje użytkownik za pośrednictwem aplikacji. Program jest potrzebny, żeby samochód na żądanie opuścił parking i podjechał do oczekującego właściciela. Rozwiązanie Audi wymaga jednak kosztownej infrastruktury i odpowiednio wyposażonych pojazdów.