• Po podwyżce polskie mandaty byłyby najwyższe w historii w stosunku do płacy średniej i płacy minimalnej Polaków
  • Bezwzględna wysokość mandatów w Polsce w porównaniu do innych krajów Europy w wielu wypadkach wcale nie jest niska
  • Polski policjant ma – na tle kolegów z innych krajów – niewielki wpływ na wysokość nakładanej kary

Tendencja do zaostrzania kar za wykroczenia w ruchu drogowym to nie jest tylko polska specyfika. Pretekstów do zaostrzania kar nigdy nie zabraknie: a to bezpieczeństwo pieszych, a to rowerzystów, innym razem może być to jednorazowy, ale bulwersujący opinię publiczną wybryk niezrównoważonego kierowcy. Nie bez znaczenia są wpływy do budżetu państwa. Tymczasem Dziennik Gazeta Prawna, cytując pismo premiera Morawieckiego do podległych mu resortów, informuje o zamiarach nawet 10-krotnej podwyżki stawek mandatów za wykroczenia drogowe. Rzecznik rządu uspokaja, że żadne decyzje jeszcze nie zapadły, ale... warto zastanowić się, na ile faktycznie dzisiejsze stawki mandatów są łagodne dla kierowców w porównaniu do kar nakładanych na łamiących przepisy w innych krajach.

Nieporównywalne taryfikatory

Nie tylko w Polsce coraz łatwiej stracić prawo jazdy za przekroczenie prędkości. Jednak rzetelne porównanie systemów dyscyplinujących kierowców w różnych krajach na podstawie wysokości mandatów za wybrane wykroczenia może prowadzić do całkowicie błędnych wniosków – że np. w Polsce kierowcy traktowani są wyjątkowo łagodnie. Nic bardziej mylnego, jakkolwiek jest tak niewątpliwie w przypadku wybranych grup wykroczeń. Są i takie wykroczenia, za które polscy kierowcy karani są wyjątkowo surowo.