SKIP – Inteligentny System Kompleksowej Identyfikacji Pojazdów – składa się z sieci punktów pomiarowych, instalowanych przy drogach tranzytowych i w miastach, gdzie fotografowane są wszystkie przejeżdżające pojazdy.

Kamery zapisują nie tylko numer rejestracyjny, lecz także kształt auta (czy jest to pojazd osobowy, dostawczy, czy ciężarówka), rozpoznają jego kolor i markę, rejestrują twarze kierowcy i pasażera. Stąd dane za pośrednictwem internetu są wysyłane do Centralnego Systemu Statystycznego.

System jest w stanie wyłapać auta z podmienionymi tablicami (nawet jeśli zgadzają się marka i model; wystarczy różnica w kolorze nadwozia samochodu), umożliwia śledzenie w czasie rzeczywistym przemieszczających się kradzionych (a także wszystkich innych) samochodów oraz wybranych osób. Może też, współpracując z wagami zamontowanymi w jezdni, wychwytywać przeładowane ciężarówki.

Kamery zainstalowane na skrzyżowaniu skutecznie zastępują fotoradary: rejestrują przejazdy na czerwonym świetle, niezapięte pasy i inne wykroczenia. Mało tego – kamery występują także w wersji mobilnej, mogą być montowane w samochodach „krokodyli”, policji, ABW, CBŚ i in.

Oficjalnie system, unikalny w skali Europy, został opracowany pod nadzorem Instytutu Badawczego Dróg i Mostów, głównie za pieniądze otrzymane z UE. Choć dane dostępne na oficjalnych stronach internetowych instytucji zaangażowanych w projekt są nadzwyczaj skromne, można się doszukać, że użytkownikami systemu są w pierwszej kolejności Instytut Badawczy Dróg i Mostów, a dalej: ABW, CBŚ, policja, GITD, izby celne, Straż Graniczna, a także... jednostki samorządu (czyt. straże gminne).

System już działa w co najmniej kilkudziesięciu punktach w Polsce, pojawiają się  informacje o odzyskaniu dzięki ISKIP ok. 1000 skradzionych samochodów.

Najlepsze zaś jest to, że o ile w przypadku przestarzałych i mało skutecznych fotoradarów korzystanie z nich jest ściśle określone przepisami prawa, a do tego wiadomo, kto i na jakich zasadach może przetwarzać zdobyte dane i fotografowane są tylko pojazdy kierowców łamiących przepisy, o tyle zbieranie danych przez ISKIP nie reguluje żaden przepis.

Stowarzyszenie „Prawo na drodze” martwi się, że dane przetwarzają instytucje, które nie mogą tego robić i postępują w sposób niezgodny z prawem, a dostęp do danych ma... właściwie każda instytucja, która zgłosi zapotrzebowanie.

Naszym zdaniem

Wygląda na to, że fotoradary są już niepotrzebne, bo rozwija się o wiele „lepszy” system. Wyciągnięto wnioski z przeszłości: żółtymi skrzynkami chwalono się, co wywoływało złość kierowców. Mądre kamerki instaluje się bez hałasu – na tyle, na ile tylko jest to możliwe.