• Zatrzymana kobieta, która musiała długo czekać na dokument, uważa, że interwencja była złośliwa
  • Z drugiej strony policjanci nie mają sobie nic do zarzucenia - trudno rozstrzygnąć kto ma rację
  • Wyjaśniamy jakie są obowiązki kierowcy i policjanta podczas kontroli drogowej oraz co zrobić kiedy funkcjonariusz przekroczy swoje uprawnienia
  • Więcej takich historii znajdziecie na stronie główniej Onet.pl

- Funkcjonariusze sprawdzili w bazie, że posiadam ważne prawo jazdy, mimo to zmusili mnie do czekania przy nich, aż ktoś mi przywiezie dokument. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że cała kontrola była prowadzona w taki sposób, aby mnie zastraszyć, zmobbingować, z nadużyciem uprawnień, złośliwie i podniesionym tonem - relacjonowała w rozmowie z Onetem pani Marta z Warszawy, która została zatrzymana do kontroli na moście Poniatowskiego w Warszawie.

Jak twierdzi kobieta, jej „nękanie” rozpoczęło się od zwrócenia policjantom uwagi, że nie założyli maseczek podczas interwencji i odmowy przyjęcia mandatu za przekroczenie prędkości. To podobno wywołało u policjantów nadzwyczajną skrupulatność. Po pierwsze, mundurowi nie pozwolili odjechać kobiecie bez okazania dokumentu, mimo że potwierdzili iż ma odpowiednie uprawnienia. Po drugie, zabronili pojechać komunikacją miejską po dokument, którego od niej wymagali, twierdząc że jeśli zostawi auto w miejscu kontroli, będą musieli je... odholować. To jednak nie koniec, policjanci skierowali też wniosek o ukarania kobiety za niewskazanie pracodawcy, mimo że ta wyjaśniła im, że jest samozatrudniona. Trudno się dziwić, że pani Marta posądza ich o czystą złośliwość.

Z drugiej jednak strony zarówno policjanci, jak i ich przełożony nie mają sobie nic do zarzucenia, twierdząc, że działali zgodnie z prawem, a puszczając kobietę w dalszą drogę złamaliby prawo. Sami policjanci mieli z kolei zastrzeżenia co do kobiety, twierdząc że była ona wobec nich agresywna. Ich wersja zdarzenia nieco różni się od tej przedstawionej przez zatrzymaną. Gdzie zatem leży prawda? Czy rzeczywiście potrzebne było aż tak długie przetrzymanie kobiety w dość niebezpiecznym miejscu?

Ostateczne będzie to trudne do rozstrzygnięcia. Jednak warto przy tej okazji (ku przestrodze) wyjaśnić co może policjant i jak powinna wyglądać prawidłowo przeprowadzona kontrola drogowa.

Kontrola drogowa – obowiązki policjanta i kierowcy

Przede wszystkim sama procedura zatrzymania musi odbyć się już według pewnego schematu. Policjant może zatrzymać kierowcę, wydając sygnał do zatrzymania ręką lub tarczą (tzw. lizakiem), a w warunkach niedostatecznej widoczności - latarką ze światłem czerwonym lub tarczą z odblaskiem. Z kolei policjanci jadący samochodem mogą podawać polecenia kierowcy za pomocą urządzeń nagłaśniających, sygnalizacyjnych lub świetlnych – czyli np. za pomocą wyświetlanego napisu „kontrola drogowa – jedź za mną”.

Od niedawna przepisy dopuszczają też już oficjalnie postój radiowozu (w celu wykonywania kontroli) w miejscu, gdzie jest to zabronione. Jest tylko jeden warunek – nie może to zagrażać bezpieczeństwu. Zgodnie z procedurą podczas kontroli pojazd policyjny staje – jeśli to możliwe – za pojazdem kontrolowanym. Policjant może też zawsze wydać kierującemu polecenie jazdy za nim do miejsca, gdzie kontrola nie powoduje utrudnień i zagrożenia. Natomiast, gdy kontrola odbywa się w miejscu, gdzie postój jest zabroniony (jest to dopuszczalne), policjanci włączają w radiowozie niebieskie światła błyskowe.

I tu ważny moment – kierowca nie powinien bez wyraźniej prośby policjanta wysiadać z samochodu. Musi po prostu zatrzymać się w wyznaczonym przez niego miejscu, uchylić szybę i czekać z rękami na kierownicy. Z kolei policjant powinien przedstawić się stopniem, imieniem, nazwiskiem oraz podać przyczynę zatrzymania. Jeśli do kontroli zatrzyma was funkcjonariusz nieumundurowany, musi też pokazać legitymację służbową - tak, by można było ją odczytać. Takiego obowiązku nie ma policjant umundurowany – pokazuje legitymację wyłącznie na żądanie kontrolowanego kierowcy.

Policjant może też kazać wyłączyć silnik i włączyć światła awaryjne. Od niedawna w przepisach jest też zapis o tym, że kierujący na żądanie kontrolującego ma obowiązek umożliwić identyfikację pojazdu, np. otwierając maskę. Mundurowy ma też prawo nakazać wyjście z pojazdu zarówno kierującemu, jak i wszystkim pasażerom.

Po niedawnych zmianach policjant może też zaprosić kierowcę do radiowozu, nie tylko w celu pokazania nagrania z wideorejestratora, ale także po to, by uregulować mandat karny kartą płatniczą. W innym przypadku taka propozycja nie powinna się pojawić.

Kontrola liczników i stanu technicznego

Od niedawna policjant powinien podczas każdej kontroli zapisać i przekazać do bazy CEPiK-u stan licznika w zatrzymanym samochodzie. Co ważne, to samo dotyczy także aut przewożonych na lawetach.

Niewiele osób wie, że policjant może przeprowadzić szczegółową kontrolę techniczną. Oznacza to, że w przypadku poważnych zastrzeżeń co do stanu technicznego kontrolowanego auta, ma prawo wykonać pojazdem jazdę próbną, np. by sprawdzić hamulce i układ kierowniczy. Jeśli negatywnie oceni jego stan techniczny, ma prawo wysłać do starosty informacji z prośbą o skierowanie pojazdu na badanie techniczne. Może też zabronić kierowcy dalszej jazdy i zobowiązać go do usunięcia pojazdu z drogi na holowniku.

Co zrobić kiedy policjant przekroczy swoje uprawnienia?

W teorii policjant w czasie kontroli drogowej „może wszystko” – może wydawać kierowcy wiążące polecenia, sprawdzić stan techniczny pojazdu, zbadać trzeźwość kierowcy, mając uzasadnione podejrzenia może przeszukać samochód, kierowcę i pasażerów, skierować pojazd na badania techniczne, sporządzić wniosek do starosty o skierowanie kierowcy na badania psychologiczne, zamiast mandatu może skierować wniosek do sądu o ukaranie itd. Tyle że wszystkie te działania muszą być uzasadnione i proporcjonalne, czyli usprawiedliwione okolicznościami i niezbędne.

W sytuacji, gdy zaczynają się złośliwości skierowane w stronę kontrolowanego (np. gdy ten zwróci policjantom uwagę na nieprofesjonalne zachowanie), przetrzymywanie bez uzasadnienia albo – jak w opisanym przypadku – uzależniania „wypuszczenia” od przedstawienia zapomnianego lub zgubionego dokumentu, mamy do czynienia z zastosowaniem środków nieproporcjonalnych, z nadużyciem władzy, przekroczeniem uprawnień. Mandat – tak. Wniosek do sądu o ukaranie, gdy kierowca odmawia jego przyjęcia – tak. Przetrzymywanie bez potrzeby w samochodzie – nie!

Rada: oprócz skargi na postępowanie funkcjonariuszy, która w sumie niewiele wnosi, każdy obywatel, kierowca potraktowany w sposób niewłaściwy, gdy wiążą się z tym realne niedogodności lub straty, ma prawo pozwać Skarb Państwa reprezentowany przez daną komendę policji o odszkodowanie i zadośćuczynienie – niech to będzie pozew o 500 zł na rzecz schroniska dla zwierząt, cokolwiek. W takiej sytuacji, niezależnie od wyniku sprawy, przedstawiciel danej komendy będzie musiał „spowiadać się” przed sądem, a funkcjonariusz będzie wiedział: pewnych rzeczy się nie robi.

Dowiedz się więcej o kontrowersyjnej interwencji policji w Warszawie