Podkreślmy, że nie ma żadnej sprawdzonej metody na uniknięcie mandatu. Trzeba ponieść konsekwencje złamania przepisów, jednak zawsze lepiej być miłym dla policjanta, bo to może się opłacić. Trzeba bowiem wiedzieć, że – biorąc pod uwagę obowiązujące przepisy – policjant nie ma obowiązku karania kierowców mandatem za każde wykroczenie. Nie musi wyciągać bloczka mandatowego nawet w sytuacji, gdy taryfikator mandatów przewiduje konkretną stawkę.

Wynika to wprost z Kodeksu wykroczeń, który jest ustawą, a taryfikator mandatów to rozporządzenie – akt prawny niższej rangi.

Mandat za nic: norma czy wyjątek?

Niektórzy kierowcy twierdzą, że czasami nawet przestrzeganie przepisów może skończyć się mandatem, jeśli będziecie mieli wyjątkowego pecha i traficie na policjanta, który nie dość, że miał zły dzień, to w dodatku działa pod presją ze strony przełożonych i pod koniec służby nie wyrobił jeszcze dziennej normy mandatów.

Takie sytuacje to wyjątki – z ręką na sercu, ile razy przytrafiło ci się coś takiego? Na zatrzymanie i mandat trzeba sobie zwykle zasłużyć i to poważnie, bo na naszych drogach funkcjonariusze mają wciąż ten komfort, że mogą sobie wybierać "lepszych klientów", czyli tych, którym można wystawić wysokie kary. Jeśli zatem przekraczasz dozwoloną prędkość o 20 km/h, a wokół co chwila pojawia się ktoś, kto jedzie jeszcze szybciej, to ci szybsi kierowcy ryzykują bardziej. Czas to pieniądz – policjantowi bardziej "opłaca się" zatrzymać kierowcę, który zasługuje na mandat w wysokości 800 zł niż dwóch takich, którzy zapłacą po 400 zł. Ma to i taki sens, że nie mogąc "wyłapać" wszystkich kierowców łamiących przepisy, warto eliminować tych najbardziej niebezpiecznych.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Oczywiście zdarza się i tak (nie brakuje stosownych przykładów na YouTube), gdy sami policjanci, kierując samochodami, prowokują wykroczenia innych kierowców, np. hamując bez potrzeby przed przejściem dla pieszych, aby ktoś ich w takim miejscu "wyprzedził". Tak, to się zdarza, ale rzadko.

Policjant macha lizakiem lub ściąga nas radiowóz — jak się zachować?

  • Zatrzymaj auto we wskazanym miejscu. Zadbaj o wygodę policjanta przy kontroli – jeśli będzie musiał stać na ruchliwej drodze, ochlapywany błotem przez przejeżdżające auta, zdenerwuje się bardziej, a to działa na twoją niekorzyść.
  • Jeśli policjant zada pytanie, czy znasz powód zatrzymania, odpowiedz delikatnie, że nie. Takie pytanie jest niezgodne z przepisami obowiązującymi policjantów – funkcjonariusz powinien sam się przedstawić i podać powód interwencji – ale mu o tym nie przypominaj. Nikt nie lubi, kiedy się go poucza i wytyka błędy. W ten sposób prosisz się o to, żeby policjant zrewanżował się tym samym.
  • Przyznając się do winy, ograniczasz sobie też pole do negocjacji, a w dodatku może to stworzyć wrażenie, że działałeś z premedytacją. Przyznać warto się tylko wtedy, gdy sytuacja jest oczywista i nie ma o czym dyskutować.
  • Zachowuj się spokojnie, ale z szacunkiem dla funkcjonariusza. W czasie kontroli wypełniaj jego polecenia – nie dasz mu w ten sposób pretekstu do ostrzejszych działań. Nie baw się komórką, nie gmeraj przy radiu czy nawigacji, nie jedz kanapki – po prostu cierpliwie czekaj, aż policjant przejrzy twoje dokumenty.
  • Nigdy nie składaj dwuznacznych propozycji. W dobie kamerek i dyktafonów w komórkach nawet pazerny funkcjonariusz nie tylko odrzuci propozycję, lecz także może zrobić pokazową akcję "zatrzymania podejrzanego o próbę wręczenia korzyści majątkowej" – to grozi wyrokiem, a nawet odsiadką.
  • Nie strasz policjanta znajomościami i wpływami. To działa na nich jak płachta na byka, podobnie jak wyzywanie od nierobów, którzy nie ścigają poważnych przestępców oraz żyją z twoich podatków. Okaż skruchę, wyraź szacunek dla tego, co robią, i nie domagaj się od razu pouczenia zamiast mandatu – wtedy zwietrzą nieszczerość i podstęp.

Nie daj się zapamiętać!

Jeśli uważasz, że policjant chce cię niesłusznie ukarać, po prostu nie przyjmuj mandatu. Nie kłóć się, nie wdawaj w dyskusje, nie strasz go sądem, prawnikami i wpływami. Jeśli funkcjonariusz poczuje, że chcesz go zniszczyć w sądzie, dobrze się do tego przygotuje.

Po każdej interwencji policjanci muszą wpisać notatkę w notatniku służbowym, która później może być potraktowana przez sąd jako dowód w sprawie. Jeśli zdenerwujesz policjanta, to możesz być pewny, że w notatnikach służbowych będących na miejscu funkcjonariuszy znajdą się ich uzgodnione wersje wydarzeń, z których będzie wynikało, że notorycznie i z premedytacją łamiesz prawo, zaatakowałeś funkcjonariuszy itp.

Wyższe mandaty i więcej punktów karnych. Uwaga na recydywę!

Czasy, gdy mandaty były stosunkowo niskie, a punkty karne również łagodnie nakładane, minęły. Jeszcze nie tak dawno najwyższa kara, jaką mógł nałożyć policjant na drodze, to 1000 zł. Dziś kary są dużo bardziej dotkliwe.

Żeby stracić prawo jazdy na trzy miesiące, wystarczy przekroczyć prędkość w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h.

Równie szybko można całkowicie pożegnać się z prawem jazdy, przekraczając dozwolone 24 punkty karne (20 u kierowcy mającego uprawnienia krócej niż rok), ponieważ za najcięższe wykroczenia drogowe taryfikator punktów karnych przewiduje aż po 15 "oczek". Tyle punktów dostaniesz np. za kierowanie w stanie nietrzeźwości, po użyciu alkoholu lub pod wpływem środków odurzających czy wyprzedzanie pojazdu na przejściu dla pieszych, na którym ruch nie jest kierowany.

Punkty karne można już "odpracować"

Co istotne, po 17 września 2023. kierowcy znowu mogą kasować punkty karne, odbywając całodniowe szkolenie w jednym z Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego (WORD). Zlikwidowanie 6 punktów jest jednak znacznie droższe niż kiedyś — kosztuje ok. 1 tys. zł — mimo to chętnych nie brakuje.

Należy również wiedzieć, że ponowne popełnienie takiego samego wykroczenia (dotyczy wybranych wykroczeń) w ciągu dwóch lat oznacza karę grzywny w podwójnej wysokości. Oto stawki mandatów za przekroczenie prędkości (w nawiasach kwoty w przypadku recydywy):

  • o ponad 30 km/h mandat wynosi 800 zł (przy recydywie — 1600 zł);
  • o ponad 40 km/h mandat wynosi 1000 zł (przy recydywie — 2000 zł);
  • o ponad 50 km/h mandat wynosi 1500 zł (przy recydywie — 3000 zł);
  • o ponad 60 km/h mandat wynosi 2000 zł (przy recydywie — 4000 zł);
  • o ponad 70 km/h mandat wynosi 2500 zł (przy recydywie — 5000 zł).

Sprawa w sądzie

Policjant może też skierować sprawę do sądu, samodzielnie lub na wniosek kierowcy, gdy nie przyjmie on mandatu.

Warto wiedzieć, że taryfikator nie przewiduje kar za wszystkie możliwe wykroczenia, tylko za te najczęściej popełniane i najpoważniejsze. Aby jednak nie pozostawiać policjantów (i sądów) bez narzędzi do karania sprawców wykroczeń stworzono kilka bardzo pojemnych przepisów.

W przypadku wykroczeń drogowych uznanych za mniej groźne Kodeks wykroczeń ustawia poprzeczkę na 1 tys., 1500 zł, 3 tys. czy 5 tys. zł. To maksymalne kary, jakie może nałożyć na kierowcę sąd, gdy z jakichś przyczyn nie doszło do ukarania kierowcy mandatem. Maksymalna kara za niektóre wykroczenia drogowe według Kodeksu wykroczeń to aż 30 tys. zł.