Zapalniczka i źródło prądu dla telefonu komórkowego to najbardziej klasyczne zastosowania 12-woltowego gniazdka, ale ten mały, niepozorny otwór w desce rozdzielczej daje też wiele innych możliwości. Postanowiliśmy więc zrobić mały przegląd akcesoriów i wybraliśmy dla was osiem naszym zdaniem najciekawszych i nietypowych urządzeń zasilanych z gniazdka zapalniczki: od testera baterii po udarowy klucz do kół.
Prąd w gniazdku pochodzi z instalacji pokładowej. Rozróżniamy dwa typy pojazdów: są takie, w których gniazdko jest stale zasilane, ale zdarza się i tak, że prąd pojawia się dopiero po przekręceniu kluczyka. Pamiętajcie więc o tym, że w pierwszym przypadku długotrwałe używanie sprzętu pobierającego prąd przy wyłączonym silniku doprowadzi do rozładowania akumulatora. O tym, jak szybko do tego dojdzie, decyduje pobór mocy danego urządzenia podłączonego do gniazdka.
Dwa przykłady: miniwentylator pobiera z baterii zaledwie 6 W, może więc pracować w zasadzie wiecznie, a silnik i tak bez większego problemu odpali. Na drugim końcu skali znalazł się turystyczny czajnik, pobierający z gniazdka aż 200 W. W tym wypadku całość będzie działać tylko w aucie, w którym gniazdko „siedzi” na bezpieczniku o wartości co najmniej 20 A. Jeśli macie zatem zamiar często gotować wodę w swoim samochodzie, to raczej róbcie to po włączeniu silnika, bo daleko nie zajedziecie!
To przydatne urządzenie pokazuje, ile prądu zostało jeszcze w akumulatorze auta. A działa tak: włączamy zapłon i następnie światła pozycyjne. Po minucie odczytujemy wynik – jeśli diody LED świecą na zielono, wszystko jest w porządku. Kolor czerwony oznacza, logicznie rzecz biorąc, że bateria auta może wymagać doładowania. Gdy zaświecą się żółte diody, akumulator został przeładowany. Gdy silnik pracuje, można sprawdzić działanie alternatora.
Werdykt: przydatny i niedrogi
Rozwiązanie dla właścicieli starszych aut z radiem bez Bluetootha. Transmiter umożliwia odsłuch plików MP3 zapisanych np. w komórce. Telefon podłączamy kabelkiem do transmitera, ustawiamy częstotliwość, a następnie te same fale wybieramy w radioodbiorniku (dobrze, żeby była to częstotliwość w danej lokalizacji nieużywana przez stacje radiowe). Na plus: droższe urządzenia potrafią mieć pilot i gniazdo SD. Wady: kiepska jakość dźwięku, szumy.
Werdykt: z reguły kiepski dźwięk
Długa trasa, może by więc napić się gorącej herbaty lub kawki? Dzięki przenośnemu czajnikowi firmy Waeco nie będziecie nawet musieli zaglądać na stację benzynową. W zestawie znajdują się szczegółowa instrukcja obsługi oraz uchwyt mocujący czajnik do kokpitu, bo dobrze byłoby nie zalać się wrzątkiem, prawda? Ważne: czajnik ma duży pobór prądu – instalacja w waszym aucie musi być wystarczająco wydajna.
Werdykt: dość wolno działa, może „wyrzucić” bezpiecznik
Gniazdko 12-woltowe pozwala zasilać nie tylko telefon, lecz i wiele innych akcesoriów, które mogą przydać się w aucie.
Każdy, kto nocą złapał gumę, oddałby wiele za odrobinę światła. W tej sytuacji może pomóc na przykład taki sprzęt, wyposażony w dwie lampki ledowe: na głowicy i na teleskopowej końcówce. Dwie wtyczki pozwalają ładować baterię w domu (220 V) lub w aucie (12 V). Producent deklaruje, że czas pracy latarki to 3 godziny. Uwaga: baterię można ładować przez 6 godz., potem, ze względów bezpieczeństwa, należy ją odłączyć.
Werdykt: wygodna latarka LED z uchwytem magnetycznym
A skoro nie przenośna klima, to może chociaż wentylatorek? Wystarczy podłączyć go do zapalniczki i gotowe – po kabinie hula odżywczy powiew. Ten konkretny model ma też przyssawkę, która według obietnic producenta po delikatnym zwilżeniu będzie dobrze trzymała się każdej powierzchni. I rzeczywiście, na szybie działa, w przypadku kokpitu – już nie. Powiew okazuje się co najwyżej delikatny, ale sprzęt wyposażono w obrotową głowicę.
Werdykt: raczej zbędny gadżet
Klimatyzacja w niskiej cenie – któż o czymś takim nie marzył? Oto rozwiązanie: Thermo-Vent firmy Apa. Dzięki niemu, w zależności od potrzeb, możecie się w czasie jazdy ogrzać lub schłodzić. Sęk w tym, że urządzonko wytwarza co najwyżej lekki podmuch, który zimą nie grzeje, a latem nie chłodzi. Żeby ogrzać rękę, należy ją przystawić bezpośrednio do nawiewu, nie może być więc mowy o zmianie temperatury w aucie.
Werdykt: klimatyzacja dla oszczędnych to zwykły półśrodek – nie warto
Śruba ani drgnie, mimo że zastosowaliście klucz z przedłużką? Oto rozwiązanie: dzięki temu urządzeniu nie musicie już wozić z sobą ciężkiego sprzętu do kół. Sprawdziliśmy i – ku naszemu zaskoczeniu – ta niepozorna wkrętarka poradziła sobie z odkręceniem i dociągnięciem każdej testowanej śruby. Co więcej, użytkownik ma możliwość ustawienia odpowiedniego momentu dokręcania! W zestawie znajdują się końcówki do kilku typów śrub.
Werdykt: zaskakująco dobry sprzęt
Większość z nas wozi w samochodzie smartfona, tablet, odtwarzacz MP3. Urządzenia te z reguły wymagają stałego dostępu do prądu, bo np. uruchomiona na komórce aplikacja do nawigacji błyskawicznie „zjada” baterię. Prosty sposób na wyjście z sytuacji to ładowarka wyposażona w kabel USB – pasuje do większości telefonów z Androidem. Uwaga: sprzęt Apple’a musi mieć swój kabel. Czasem w zestawie znajduje się też niewielki akumulator zewnętrzny.
Werdykt: bez ładowarki ani rusz
Klucz do kół, latarka i ładowarka – tak. Pozostałe z testowanych urządzeń to w dużej mierze do niczego nieprzydatne gadżety, które – tak jak np. czajnik – mogą niepotrzebnie obciążyć instalację elektryczną w waszym aucie. Starajcie się omijać najtańsze urządzenia – często się psują.