Jest rzadka (na drogi świata wyjedzie tylko 1911 sztuk), cała czarna (nadwozie, skórzane wnętrze, materiałowy dach w cabrio, do tego 19-calowe koła z Turbo), bogato wyposażona (sportowa kierownica, sprzęt audio Bose, nawigacja, tempomat, czujniki parkowania, automatyczne wycieraczki i tak dalej) i bardzo atrakcyjna cenowo. Jak bardzo?
Black Edition bazuje na podstawowej wersji 911 z silnikiem 3,6 l o mocy 340 KM, a mimo całego tego bogatego wyposażenia i smakowitych detali wykończeniowych (te koła są piękne!) cena się nie zmieniła w stosunku do wersji bazowej. Trudno mi uwierzyć w szczodrość Niemców – może coś im się pomyliło przy tworzeniu cennika?