Gorsza jakość materiałów wykończeniowych, uboższe wyposażenie, węższe opony, stalowe koła o małej średnicy... Wytwórcy samochodów znają wiele sposobów na cięcie kosztów. Dacia poszła jednak na całość.

Kształty tworzyw użytych do wykończenia wnętrza Logana są bardzo proste. Postawiono na funkcjonalność. Są i wrażenia zapachowe. Kilkugodzinny postój w sierpniowym słońcu sprawiał, że w kabinie pojawiał się specyficzny zapach plastiku. Chwilę po uchyleniu szyb wszystko wracało do normy. Istnieje szansa, że zjawisko ustanie po dłuższej eksploatacji pojazdu. Testowany egzemplarz opuścił taśmy produkcyjne zaledwie kilka miesięcy temu.

Poszukując kolejnych oszczędności projektanci uznali, że mogą zrezygnować z tradycyjnego uchwytu do zamykania tylnych drzwi. Zamiast niego opracowali wgłębienie w przedniej części podłokietnika. Uroda rozwiązania jest dyskusyjna. Trzeba jednak podkreślić, że poszczególne elementy wykończeniowe wnętrza spasowano na tyle dobrze, że na nierównych drogach nic nie trzeszczy i nie skrzypi.

Testowany Logan został wyposażony w wysokoprężny silnik 1.5 dCi. Zakres użytecznych obrotów diesla jest znacznie węższy od zakresu działania silnika benzynowego. Mimo tego poszukujący oszczędności projektanci zdecydowali się zastosowanie w obu wersjach obrotomierza z identyczną skalą. Wyraźne oznaczenie obrotów maksymalnych w dieslu zaczyna się więc przy 6500 obr./min! Jak na jednostkę wysokoprężną przystało, silnik traci wigor powyżej 4500 obr./min. Dopiero po dokładnym zlustrowaniu tarczy obrotomierza dostrzega się, że pola powyżej 4500 obr./min podświetlono słabym światłem w czerwonym kolorze.

Przednimi szybami Logana steruje się przy pomocy przełączników umieszczonych na desce rozdzielczej. Prawdziwie zaskakujące jest położenie przycisków służących do otwierania tylnych okien. Znalazły się na tunelu środkowym - za dźwignią hamulca ręcznego. Początkowo dłoń kierowcy ma spore problemy z ich zlokalizowaniem. Czym jest podyktowane nietypowe rozwiązanie? Oczywiście oszczędnościami. Dzięki niemu można było zrezygnować z kompletu czterech przycisków na drzwiach kierowcy. A skoro ich brak - nie potrzebne było odgałęzienie wiązki elektrycznej. Jak sprawić, by w magazynie został kolejny przełącznik? Usuwając regulację siły podświetlenia wskaźników.

To nie koniec bezkompromisowego cięcia kosztów. Osłona przeciwsłoneczna nad głową kierowcy nie została wyposażona w lusterko. Sygnalizacja włączonych kierunkowskazów? Jest, ale nawet w jej przypadku udało się zaoszczędzić. Wspólna kontrolka dla obu kierunków sprawiła, że z magazynów ubyła jedna żarówka mniej… Ogrzewanie tylnych szyb? Obecne, ale tylko na jednej z nich.

Po pokonaniu niemal 10 tysięcy kilometrów wiemy, że powyższe rozwiązania nie są przesadnie uciążliwe. Wymagają jedynie przyzwyczajenia. Trudno natomiast przywyknąć do ograniczonej precyzji skrzyni biegów oraz zbyt nisko umieszczonych pokręteł wentylacji. Kierownicę można regulować wyłącznie w pionie. Niepotrzebna oszczędność. Część osób będzie narzekać na konieczność prowadzenia auta ze zbyt wyprostowanymi rękoma. Na długich trasach jeszcze bardziej doskwiera brak podpórki pod lewą stopę. Kierowca może dokonać wyboru i postawić nogę na podłodze lub oprzeć ją o nieregularną tapicerkę nadkola. Ani jedno, ani drugie nie jest wygodne... Zabrakło także schowków. Skrytka przed pasażerem, kieszenie w drzwiach i oparciach przednich foteli oraz uchwyty na kubki to nieco za mało.

Największym zaskoczeniem są siedzenia, którymi Logan jest w stanie zawstydzić nawet dwukrotnie droższe samochody. W pierwszej chwili stwierdzamy, że zakres regulacji wysokości fotela kierowcy jest skromny, siedziska są niezbyt długie, natomiast zagłówkom zabrakło regulacji kąta pochylenia. Pokonując ponad 1000 kilometrów dziennie nie mieliśmy jednak jakichkolwiek powodów do narzekania na bóle i przykurcze mięśni. Pozory mylą!