Jak przygotowujesz się do startów?

Przygotowanie samochodu do każdego rajdu to bardzo żmudna praca. Dziesiątki, czasem setki godzin pracy mechaników nad autem. Daniel Kałkus, główny inżynier zespołu, wkłada całe swe serce w przygotowywanie dla mnie niezawodnego Citroena C2-R2. Daniel jest przy tym świetnie wyposażony w specjalistyczne narzędzia marki NEO - mojego głównego sponsora, i ta kombinacja czynnika ludzkiego i techniki warsztatowej zaowocowała w sezonie 2008 zdobyciem w barwach WESEM - NEO Rally Team podwójnego tytułu Mistrza Polski w klasach A6 oraz R2B.

W tym roku zbudowaliśmy nowy egzemplarz C2 w najbardziej zaawansowanej technologicznie specyfikacji MAX, aby wziąć udział w nowej edycji pucharu Citroen Racing Trophy. To jest znakomita inicjatywa nie tylko spółki Citroen Polska, ale pomysł ogólnoeuropejski, który obejmuje m.in. Francję, Hiszpanię, Czechy, Belgię, Wielką Brytanię, Irlandię. We francuskiej edycji Citroen Racing Trophy startuje sam Bryan Bouffier, dwukrotny Mistrz Polski!

Jan Chmielewski Foto: Onet.pl
Jan Chmielewski

Początek nie był dla nas najlepszy, bo pierwsza runda RSMP zakończyła się pechową wywrotką na początku drugiego dnia Rajdu Elmot. Szczęśliwie było "miękko", uszkodzenia nie były poważne i już dobiega końca naprawa auta. A poza tym pocieszamy się, że jeśli już gdzieś "strzelić dacha", no to widowiskowo, a nam to się udało na samych patelniach w Walimiu, w najsłynniejszym miejscu rajdowych tras w Polsce, w dodatku na oczach paru tysięcy widzów…

Zeszłoroczny sezon zaczął się dla mnie podobnie. Na pierwszym rajdzie (Magurskim) po wizycie w rowie również musieliśmy skorzystać z systemu SupeRally, ale na koniec sezonu świętowaliśmy podwójny tytuł Mistrza Polski, bo czasem to, co się źle zaczyna, dobrze się kończy. Jestem więc dobrej myśli i czuję się wręcz podwójnie zmotywowany.

Zaś wracając do przygotowań. Przed samym rajdem staramy się organizować testy, aby na drodze wyłączonej z ruchu i zabezpieczonej przez wykwalifikowane ekipy, przeprowadzić próby samochodu. Wtedy mamy także okazję wraz z pilotem "rozjeździć się", zaliczyć rozgrzewkę przed zbliżającym się rajdem.

Ale powiem szczerze - mam na głowie cały zespół rajdowy i każdy dzień jest dla mnie o kilka godzin za krótki… Na testy też często brakuje czasu.

A w jaki sposób pilot przygotowuje się do rajdu?

Pilot ma na głowie logistykę. Zarówno dla pilota, jak i kierowcy rajd to nie są tylko dwa dni ścigania. Można powiedzieć, że pilot to także coś jakby sekretarka J. Musi poświęcić dużo czasu na kwestie organizacyjne, na zapoznanie się z odpowiednimi dokumentami i regulaminami. Najważniejszy z nich to regulamin uzupełniający rajdu, który trzeba dokładnie przeanalizować, następnie wysłać zgłoszenie do biura zawodów, załatwić zgody na start z macierzystego automobilklubu, zapłacić wpisowe i dopełnić pozostałych kwestii formalnych. Później musi zająć się logistyką rajdu, czyli zaplanować przebieg zapoznania z trasą oraz samego rajdu. Dobrze jest mieć w głowie podstawowe przepisy rajdowe, a pod ręką zawsze odpowiednie regulaminy, żeby podczas rajdu nie dać się czymś zaskoczyć.

Współpraca kierowcy i pilota musi polegać na ogromnym zaufaniu - jak w waszym przypadku wypracowaliście swoje wzajemne relacje?

To trochę jak w małżeństwie, musi być pewna "chemia". Kierowca spędza z pilotem podczas rajdu cały tydzień. 8-10 rajdów w sezonie plus dodatkowe testy czy wyjazdy - w skali roku to szmat czasu. Zaufanie jest podstawą egzystencji dobrej załogi rajdowej, nie ma co się męczyć, jeśli między kierowcą a pilotem nie ma idealnego zrozumienia. Na początku współpracy każda załoga musi obdarzyć się dużym kredytem zaufania, a kiedy wszystko poprawnie działa, wtedy można je stopniowo powiększać. To działa w obie strony - kierowca musi bezgranicznie polegać na tym, co dyktuje mu pilot, nie może być chwili zawahania, bo wtedy uciekają cenne ułamki sekund. Z drugiej strony, pilot musi mieć zaufanie do jazdy kierowcy, bo bez tego nie będzie dobrze dyktował, albo będzie robił to nerwowo, co łatwo wyczuje kierowca. Wtedy kierowca zaczyna się dekoncentrować i tak kółko się zamyka.

Jan Chmielewski Foto: Onet.pl
Jan Chmielewski

Udział w rajdach jest na pewno wyczerpujący i stresujący…

Każdy start to tydzień intensywnego wysiłku fizycznego, psychicznego i emocjonalnego. Ale jeśli chodzi o wysiłek fizyczny, to w tegorocznym aucie mamy hydrauliczne wspomaganie kierownicy i jest mi lżej. W zeszłorocznym egzemplarzu, wspomaganie było elektryczne i np. na blisko 30 kilometrowym odcinku specjalnym "Lubenia" Rajdu Rzeszowskiego w końcówce jechałem wolniej, bo już nie starczało mi siły w rękach. Żałuję, ale trochę brakuje mi czasu na przygotowanie kondycyjne. Ubolewam z tego powodu i już pracuję nad tym, żeby tę kwestię poprawić. Przy wysokiej wydolności fizycznej łatwiej jest też z koncentracją. W dodatku, zwłaszcza w lecie, w aucie rajdowym jest gorąco jak w piekarniku, bo oczywiście z uwagi na obniżkę masy auta nie ma klimatyzacji, jest tylko słaba wentylacja. Rajdy to sport dla wytrwałych i odpornych :)

Czym różni się twój C2 od cywilnej wersji małego Citroena?

Łatwiej powiedzieć, czym się nie różni - wyglądem karoserii, za to pod względem technicznym te auta nie mają za wiele wspólnego. Mechanicznie Citroen C2-R2 to bardzo zaawansowana konstrukcja: 190-konny silnik, sekwencyjna skrzynia biegów, duże hamulce, specjalne zawieszenie, do tego klatka i całe wyposażenie bezpieczeństwa. Dzięki wsparciu ze strony Citroen Sport i mojej wygranej w C2-R2 Teams’ Challenge 2008, na ten sezon udało się wystawić samochód w specyfikacji MAX w barwach NEO Rally Team. Mimo niepozornego wyglądu to bardzo szybki samochód. Te małe autka są często najszybsze w klasyfikacji wszystkich aut napędzanych na jedną oś!

Citroen C2 R2 to ostatni stopień wtajemniczenia przed samochodem kategorii Super 1600. Czy planujesz przesiąść się do takiego auta?

W przypadku "osiek", czyli samochodów napędzanych na jedną oś, rozwój samochodów S1600 zatrzymał się ze względu na bardzo duże koszty. W rajdach samochodowych nadchodzą teraz lata nowych konstrukcji w klasach określanych symbolem R, stąd nowe kategorie R2, R3. Myślę, że to dobra droga, a przede mną… jeszcze dużo wody upłynie, zanim moim obecnym autem osiągnę granicę tego, co w nim możliwe. Dlatego nie mam założonych planów, że muszę w kolejnym sezonie przeskoczyć do S1600. Chociaż gdyby pojawił się wystarczający budżet, to kto wie, może jakiś rajd w Citroenie C2 S1600? J

Wcześniej rywalizowałeś m.in. Oplem Astrą. Czy Citroen C2 R2 góruje nad nią pod każdym względem, czy może zauważyłeś jakieś mankamenty francuskiej rajdówki?

Opel Astra GSi, a Citroen C2-R2 to dwa zupełnie różne światy. Przede wszystkim te auta dzielą ze trzy epoki techniki rajdowej. Citroen to prawdziwa A-grupa z krwi i kości, potwornie nerwowa. Tymczasem Astra była niezwykle łatwa do prowadzenia, wręcz "łagodna", a przez to dobra w roli auta na początek rajdowej przygody. Można rzec, że Citroen C2-R2 i Astra GSi są tak, jak ogień i woda… Na temat mojej obecnej rajdówki mogę mówić w samych superlatywach.

I na koniec - dziękując bardzo za ten wywiad i za przychylność, jaką Moto.Onet.pl obdarza nasze rajdy, pozdrawiam gorąco czytelników portalu; do zobaczenia na rajdowych trasach!