Do niedawna Hellcat królował w wyścigach na prostej miażdżąc znacznie droższe superauta. Nieokrzesany brutal nie ma się czego wstydzić – 6.2 HEMI V8 o mocy 707 KM plus napęd na tylną oś. Urodzony zwycięzca? Do czasu. Niestety w ostatnim wyścigu nie poszło mu tak dobrze jak dotychczas...

Wydaje się, że aby pokonać 707-konne SRT potrzeba więcej turbosprężarek i cm3 pojemności. Nic bardziej mylnego. Pogromcą zrodzonego w piekle Hellcat’a okazał się być samochód bez silnika spalinowego. Tesla Model S P100D wyposażona w tryb Ludicrous Plus, pierwszą setkę na prędkościomierzu pokazuje już po 2.3 sekundy.

Jak wyglądało starcie SRT z Teslą? W gruncie rzeczy wyścig mógł się skończyć znacznie wcześniej niż po 400 metrach. Może następnym razem Hellcat będzie mieć więcej szczęścia i nie rozsypie się po drodze.