Przyjemna dla oka sylwetka może zwodzić – bardzo długo model Jimny kupowany był jako dodatkowe auto w rodzinie, dla kobiety. Miał służyć wyłącznie do jeżdżenia po mieście. W takich sytuacjach przejrzyste małe nadwozie rzeczywiście może się sprawdzić. Ale cała reszta jest bez sensu!
Mamy na myśli podwozie i układ przeniesienia napędu. Dwa sztywne mosty oraz dołączany bez pośrednictwa centralnego dyferencjału przedni napęd sprawiają, że auto – choć wygląda niewinnie – jest jedną z najlepszych terenówek na rynku! Dlatego na szosie okazuje się bardzo mało komfortowe, wręcz niebezpieczne.
Nietypowy (mały) rozstaw kół sprawia, że nie trafiamy w koleiny, co tym bardziej wprowadza na trasie zły nastrój. Skoro już mowa o nadwoziu, to tu również trzeba wytknąć sporo wad. Osoby tzw. słusznej postury nie mają czego w Jimnym szukać. Nawet na przednich fotelach jest dla nich zbyt mało przestrzeni. Po prostu szerokość wnętrza to zaledwie 1260 mm, czyli o dobre 25 cm mniej niż w normalnych gabarytowo autach. Tylna kanapa okazuje się mocno niewygodna, pokonanie dystansu nawet 200 km w tym miejscu (jeśli ktoś już się zmieści) będzie zwyczajnie nieprzyjemne.
Kolejnym argumentem przeciwko małemu Suzuki jest wyposażenie. To związane jest oczywiście z ceną, ale najstarsze egzemplarze to prawdziwe „golasy” nie spełniejące współczesnych standardów. Bo jak inaczej nazwać brak „elektryki”, wspomagania kierownicy, poduszek powietrznych i winylową tapicerkę? Oczywiście, w nowszych autach wyposażenie stawało się coraz bogatsze i obecnie możemy powiedzieć, że trzyma akceptowalny poziom.
Osoby użytkujące auto w mieście, od kilku lat mają w salonie Suzuki model znacznie lepiej zaspokajający ich potrzeby – to SX4. Łatwo docenić prosty (ale o niebo bezpieczniejszy na asfalcie), automatycznie dołączany napęd nowszego modelu – w przypadku Jimnego niemal cały przebieg miejski zamiast „bezpiecznego 4x4” trzeba pokonać na tylnym napędzie. Niezbyt mocne są również proponowane silniki.
Czytając dotychczasowe opinie na temat małego Suzuki, można odnieść wrażenie, że to auto do niczego, którego nie lubimy. Tymczasem byłaby to opinia po pierwsze nieprawdziwa, po drugie – bardzo dla Suzuki krzywdząca. Dlaczego? Bo to jedna z najtańszych, a na dodatek bardzo sprawnych terenówek na rynku. Ceny w salonach (choć dla wielu wydają się wysokie – przecież to takie małe auto) są zachęcające – za 55 tys. zł można mieć naprawdę sprawny samochód z napędem 4x4. Znajduje to odzwierciedlenie w cenach giełdowych. Już za 12-15 tys. zł kupimy może nie najpewniejszy, ale sprawny i w miarę młody samochód.
Dorzucenie 5 tys. zł oznacza, że możemy trochę pomarudzić. Warto zaznaczyć, że rama Jimnego nie jest zbyt mocna. Bez kłopotu znosi trudy terenowej eksploatacji, ale stosunkowo łatwo odkształca się podczas wypadków, co warto mieć na uwadze podczas zakupów. Nie jest to bynajmniej wada auta. Jest bardzo lekkie, więc trudno wymagać, żeby było masywne.
W terenie nie przeszkadza (a często wręcz przeciwnie) brak wyposażenia, ale trzeba mieć na uwadze, że technika jazdy musi być nieco inna niż w przypadku np. „czołgowatego” Patrola (nie ujmując absolutnie niczego temu drugiemu). Wielu przeszkód nie należy atakować na siłę. Lepiej wykazać się sprytem i poszukać objazdu. Zazwyczaj się uda.
Kolejną, bardzo istotną zaletą Jimnego jest trwałość, to prawdziwy „japończyk”. Karoseria niestety poddaje się korozji, co też trzeba mieć na uwadze przy wyborze egzemplarza. Do nieco słabszych punktów należą wahacze wzdłużne przedniego zawieszenia. Gną się od uderzeń kołami, może tak się stać nie tylko w terenie (wyrwy), lecz nawet w mieście (krawężniki).
Jeśli nie mamy w pobliżu swojego domu dobrego mechanika od diesli (i to francuskich), lepiej nie inwestować w motor Renault (kosztowna eksploatacja). Chyba że auto ma być traktowane tylko bardzo delikatnie, ale jak już wspomnieliśmy nie o to w nim chodzi. Stosunkowo często właściciele skarżą się na brak precyzji układu kierowniczego. Taki jest urok przedniego sztywnego mostu, ale dla pewności warto sprawdzić wszystkie połączenia, można też zamontować amortyzator skrętu. Niezbyt skuteczne i trwałe są hamulce. Pozostałe awarie są głównie dziełem przypadku co – szczególnie jeśli auto rzeczywiście zagląda do terenu i ma już swoje lata – też nie powinno dziwić.
Kto szuka wygodnego auta do jeżdżenia po mieście – zdecydowanie odradzamy. Konstrukcja wykorzystująca dwa sztywne mosty oraz prosty, dołączany na sztywno napęd przedniej osi w takich warunkach sprawdza się przeciętnie. Nie polecimy Jimnyego również osobom mającym duże wymagania odnośnie ilości zabieranego w teren wyposażenia, na które po prostu nie ma tu miejsca.
Wielu kierowców zakocha się jednak w Jimnym i do takich również się zaliczamy. Jeśli ktoś ma świadomość wynikającą z ograniczonej przestrzeni i przeciętnego komfortu na asfalcie, to może cieszyć się ze stosunkowo taniego, za to ponadprzeciętnie skutecznego samochodu terenowego. Kolejnym atutem jest potężna oferta części do tuningu off-roadowego, podnosząca jeszcze zdolności Jimnyego.