Współpraca reklamowaTestujemy na paliwach
Auto Świat > Test Isuzu D-Max 2.5 LSX: to właśnie jest postęp

Test Isuzu D-Max 2.5 LSX: to właśnie jest postęp

Autor Andrzej Jedynak
Andrzej Jedynak

Takie same założenia konstrukcyjne, ale bardziej wydajny silnik i bogatsze wyposażenie. Jaki naprawdę jest nowy D-Max? Odpowiedź przynieść ma nasz test długodystansowy

Test Isuzu D-Max 2.5 LSX: to właśnie jest postępŹródło: Auto Świat

Wydawałoby się, że skonstruowanie dobrego, terenowego pikapa nie powinno sprawiać kłopotów – auta mają raczej prostą budowę. Mimo to na polskim rynku mamy zaledwie 10 propozycji i to wliczając naprawdę egzotyczne modele, takie jak ZXAuto. W Europie wybór jest niewiele większy, choć rynek okazuje się wcale nie taki mały.

Po raz kolejny okazuje się, że nic nie zastąpi doświadczenia, pozwalającego trafnie dobrać gabaryty, nastawy zawieszenia, kompromis pomiędzy sztywnością podwozia i ładownością, a komfortem jazdy, terenowością a precyzją prowadzenia. W nasze ręce ponownie wpadł produkt światowego potentata w klasie pikapów – najnowszy Isuzu D-Max. Podczas półrocznej eksploatacji będziemy poznawać jego wady i zalety w mieście, na szosie a także w terenie. Prezentujemy pierwszą część wrażeń.

Konstruktorzy trzymali się starych założeń (efektywny środek transportu) ale starali się wszystko poprawić. Największą zaletą nowego wnętrza ma być nowoczesność, przejawiająca się łatwiejszą obsługą, bogatszym wyposażeniem i lepszymi materiałami. Przede wszystkim warto podkreślić znacznie lepsze przygotowanie auta do wypadku. W starszym egzemplarzu przewidziano tylko 2 poduszki, tu w standardzie mamy aż 6. Znacząco poprawiły się noty w crash testach Euro NCAP.

Bez wątpienia mamy też lepsze wyposażenie – automatyczna klimatyzacja, „elektryka”, tempomat, brązowa skórzana tapicerka, i to wszystko w najbogatszym standardzie LSX, który wcale nie odstrasza ceną (122 tys. zł brutto). Czyżby więc kokpit był przykładem wzorowej ergonomii i wykorzystania przestrzeni? Są też drobne minusy: radio wyposażono w gniazdo mini USB, które u nas nie jest praktycznie stosowane (trzeba skorzystać z „przejściówki”), poza tym regulacja głośności odbywa się „po japońsku” – prawym pokrętłem.

Niektórzy kierowcy (wysocy, dobrze zbudowani) narzekali na niezbyt ergonomiczne umieszczenie dźwigni zmiany biegów (za blisko nogi). Za to wszyscy podkreślali łatwość znalezienia wygodnej pozycji za kierownicą mającą szeroki zakres regulacji. Czy nowa deska jest ładniejsza? Kształty ma z pewnością bardziej nowoczesne, jest dużo schowków. Twardy plastik nie jest jednak nazbyt wyszukany. Kontrowersyjna okazuje się też skórzana tapicerka – jedni chwalą ją za wrażenie solidności, inni ganią za niezbyt dobre dopasowanie kolorystyczne – brak innych brązowych akcentów.

Proponowana przez dilerów zabudowa skrzyni ładunkowej mogłaby być bardziej szczelna (zasysa sporo kurzu), ale wygląda bardzo solidnie i jest ładnie wykończona.

Słowa uznania należą się jednostce napędowej

W Europie występuje tylko turbodiesel 2.5 – uznano, że dla pikapa to optymalna pojemność. Ale auto sprawuje się znacznie lepiej niż poprzednie w wersji 3.0. Przede wszystkim ujmuje elastycznością (sprawnie jedziemy już od 1200 obr./min) oraz oszczędnością. Na trasie bez kłopotu uzyskamy wynik niewiele przekraczający 6,5 l/100 km. Sprawna jazda z częstym wyprzedzaniem? Wystarczy 7,5 l. Do uzyskania korzystnych wyników istotnie przyczynia się szósty bieg. W mieście spalanie rośnie do akceptowalnych 9 l/100 km.

Raczej nikt nie będzie narzekać na zachowanie się D-Maxa na drodze

Pomimo znaczącej ładowności (ponad tonę) nie ma mowy o sztywnych resorach i podskakiwaniu na każdej nierówności. Samochód zachowuje się bardzo przewidywalnie. Oczywiście, sporym minusem jest zastosowanie sztywno załączanego przedniego napędu – w terenie to najlepsze rozwiązanie, ale na asfalcie bezpieczeństwa nie poprawia. Isuzu ratuje dobre imię sprawnie działającą elektroniką (system kontroli trakcji i ESP). Pomimo odłączenia ESP wprowadzenie samochodu w poślizg nie jest łatwe. Stare pikapy miały znacznie większe tendencje do jazdy bokiem.

Pod względem trwałości nowa generacja Isuzu niczym nas nie zaskoczyła

Naszym egzemplarzem pokonaliśmy już ponad 10 tys. km, więc – zgodnie z zaleceniami – czas na pierwszy przegląd. Nie mamy jednak najdrobniejszych uwag, więc praca serwisantów ograniczy się zapewne do standardowych czynności i wymiany opon. Zdaje się, że Isuzu doskonale wie co robi, kusząc klientów 5-letnią gwarancją.Pomimo eksploatacji w terenie nie ma też żadnych uszkodzeń mechanicznych. Ale samochód ma dobre kąty natarcia i zejścia, zaś wynoszący 210 mm prześwit pozwala bez obaw opuszczać asfalt. Pod silnikiem i przednią osią czuwają solidne osłony metalowe, zabezpieczające przed uszkodzeniem np. miski olejowej silnika.

Andrzej Jedynak
Powiązane tematy:Testy4x4
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków