Nowy silnik Forda to jeden z najbardziej udanych przykładów downsizingu, m.in. dlatego, że zmniejszenia spalania i emisji nie osiągnięto kosztem osiągów czy kultury pracy. Obawy budzi natomiast trwałość wysilonej jednostki (będą „choroby dziecięce” czy nie?) i jej dość wysoka cena.

3-cylindrowy silnik w kompakcie? Takie eksperymenty uchodziły w autach miejskich, ale w Focusie, który (zwłaszcza w wersji sedan lub kombi) traktowany bywa jako samochód rodzinny, pomysł wzbudza obawy. Ford jednak zaryzykował i naszym zdaniem osiągnął sukces, przynajmniej pod względem technicznym.Efekt synergii – osiągniętyMotor 1.0 EcoBoost bazuje oczywiście na technice wielopunktowego, bezpośredniego wtrysku benzyny (która pozwala m.in. na zwiększenie momentu obrotowego w dolnym zakresie obrotów), a także na wykorzystaniu turbodoładowania. Co ważne, sprężarka jest mniej więcej dwa razy mniejsza od dotychczasowych, za to może pracować z prędkością do 248 tys. obr. na min! Zmniejsza to typową dla turbodoładowanych jednostek zwłokę w reakcji na wciśnięcie pedału gazu.

Na dodatek zdecydowano się na 3 cylindry (w celu redukcji wewnętrznych strat energii w silniku) i rezygnację z wałka wyrównoważającego (jego rolę pełni specjalne, „niewyważone” koło zamachowe). Do tego inżynierowie z brytyjskich i niemieckich biur Forda dołożyli jeszcze zmienne czasy otwarcia zaworów, pozwalające m.in. na lepsze przewietrzanie komory spalania po cyklu pracy.

Efekt? Motor, który chętnie przyspiesza (170 Nm jest do dyspozycji już przy 1500 obr./min), ma zaskakująco dobrą kulturę pracy, a spala mniej niż klasyczny silnik 1.6 – przynajmniej wtedy, gdy jest tylko częściowo obciążony. Wkrótce pojawi się jeszcze wersja 100-konna o średnim zużyciu 4,8 l/100 km.Cennik studzi zapałPozostaje pytanie: czy sukces techniczny przerodzi się w rynkowy? Focus 1.0 Trend kosztuje 70 300 zł – o 1100 zł więcej niż sprawdzona wersja 1.6/125 KM. Potencjalny zysk na wydatkach na paliwo (5,0 zamiast 5,9 l/100 km)może przekonać niezbyt wielu klientów.