Mały samochód to (zazwyczaj) niska cena, a co za tym idzie – niewielka marża. Aby produkcja była opłacalna, trzeba takich pojazdów wytwarzać dużo, a teraz panują świetne ku temu warunki. Podejrzewamy więc, że Japończycy zrobią wszystko, by jak najbardziej zintensyfikować prace nad konkurentem dla Citroëna C1, Opla Agili i Fiata Pandy.

Po opublikowaniu zdjęć szpiegowskich Mazdy 1 w internecie rozgorzała dyskusja na temat tego, jakoby nowe auto było stylistycznie zbyt zbliżone do Mazdy 2. Naszym zdaniem należy bliżej przyjrzeć się futurystycznej Kiyorze, a nie zamaskowanym autom badawczym, których głównym zadaniem jest przetestowanie rozwiązań technicznych. Oczywiście, takie elementy jak podnoszone do góry drzwi to tylko designerski fajerwerk zarezerwowany dla show caru, ale linia i zarys sylwetki już nie. Widać wyraźnie, że głównym zadaniem stylistów było uzyskanie jak najmniejszego oporu aerodynamicznego, co wpływa na zmniejszenie zużycia paliwa.

Przy okazji prezentacji innych modeli Mazda wyraźnie akcentowała ograniczenie masy pojazdów poprzez stosowanie lekkich tworzyw. „Jedynka” nie będzie na tym polu wyjątkiem. Wszystkie te działania mają jeden cel: ograniczenie emisji CO2 do 90 g/km.

Oczywiście, taki wynik nie byłby możliwy bez odpowiedniego motoru. Jednostka 1.3 ma być wyposażona w bezpośredni wtrysk paliwa oraz standardowy system iStop, który automatycznie wyłącza silnik np. podczas postoju na skrzyżowaniu, a włącza go po naciśnięciu pedału gazu. Aby jeszcze bardziej zoptymalizować spalanie, auto będzie wyposażone w zautomatyzowaną, 6-biegową przekładnię, która tak dobierze zmianę przełożenia, by zużycie paliwa było jak najmniejsze.

W ostatnich dniach Mazda ogłosiła, że w sprawie produkcji pojazdów hybrydowych nawiąże najprawdopodobniej ścisłą współpracę z liderem w tym segmencie – Toyotą. Niewykluczone więc, że także w przypadku opracowywania nowego, małego pojazdu będzie współpracować z innymi firmami. Na wieloletniego partnera Japończyków – Forda – nie ma raczej co liczyć. Nowe Ka z technicznego punktu widzenia to przecież inaczej „opakowany” Fiat Panda/500. Może więc znów Toyota?

Za tak małym samochodem w ofercie przemawia jeszcze jeden, dziś trochę zapomniany, ale nietracący nic na aktualności argument: zgodnie z dyrektywami UE do 2012 roku średnia emisja CO2 dla całej gamy oferowanych przez producenta modeli nie może przekraczać 120 g na kilometr. Dziś Maździe do takiego wyniku jeszcze daleko...

Podsumowanie

Mazda 1 jest potrzebna Maździe z co najmniej dwóch powodów: dużego popytu na tego typu auta i dyrektywy UE w sprawie emisji CO2. Moim zdaniem ze względu na wysokie koszty pracy samochód nie będzie jednak wytwarzany w Japonii, lecz w Europie, w fabryce jednego z dużych koncernów – inaczej niewielka przy tego typu pojazdach marża producenta byłaby dodatkowo pomniejszona przez wysokie koszty logistyczne.