Porsche stoi na rozdrożu: udział sportowych aut w sprzedaży firmy-córki Volkswagena wynosi obecnie 20 proc., reszta to ciężkie samochody terenowe i limuzyny dla oligarchów i wszystkich bogatych tegoświata – Amerykanów, Chińczyków czy Hindusów.
„Jaka będzie przyszłość Porsche?” – to obecnie najważniejsze dla firmy pytanie. Czy koncern z Zuffenhausen nadal będzie producentem supersportowych aut, czy raczej stanie się wytwórcą luksusowych pojazdów, które ze sportem będą miały niewiele wspólnego?
Odpowiedzią na to pytanie zdaje się właśnie studyjne Sport Turismo na bazie Panamery, które zostało zaprezentowane podczas rozpoczętego w zeszłym tygodniu salonu w Paryżu.
Najbardziej intrygujące jest to, że przyszłość firmy ma wyznaczać najmniej porschowskie nadwozie,jakie można sobie tylko wyobrazić, czyli kombi. Oczywiście, w Zuffenhausen niechętnie nazywa się to auto kombi. Znacznie lepiej brzmi shooting brake, tym bardziej że również Mercedes rozszerzył ofertę CLS-a o właśnie takie nadwozie.
Nieważne, jak auto będzie się nazywało: Sport Turismo wygląda naprawdę szykownie. Z przodu znalazły się znane z Panamery, charakterystyczne reflektory, a ogromne wloty powietrza w zderzaku wskazują na duże zapotrzebowanie 6-cylindrowego silnika na świeże powietrze.
Do tego kanciasta maska, która zachodzi na boki auta. Nowym elementem rozpoznawczym Sport Turismo są umieszczone we wlotach powietrza kierunkowskazy i LED-owe światła do jazdy dziennej w kształcie litery C. Czy nowe elementy designu Porsche to tylko pieśń przyszłości?
Nie do końca. Kiedy wiosną zobaczymy Panamerę po liftingu, przód auta będzie zapewne wydawał nam się znajomy. Poza tym jedno musimy przyznać designerom firmy – niezależnie od tego, z której strony patrzymy na Panamerę, nikt nie powinien mieć wątpliwości, że chodzi o pojazd ze stajni w Zuffenhausen. Udało się to nawet z tyłem, z którym – wydawać by się mogło – będzie najwięcej problemów.
Do napędu Sport Turismo posłużył nowoczesny system hybrydowy. Jego sercem jest widlasty, 6-cylindrowy silnik pochodzący z Audi (333 KM), który będzie wspomagany silnikiem elektrycznym (70 kW). Całkowita moc systemu to 416 KM. Magazynujące energię akumulatory litowo-jonowe umieszczono pod podłogą bagażnika. Sprint do „setki” zajmie najnowszemu Porsche 6 s, a średnie spalanie podawane przez producenta to 3,5 l/100 km. No cóż, równie dobrze firma mogłaby twierdzić, że auto spala 0,9 albo 1,5 l/100 km – koncepty rządzą się swoimi prawami.
Napęd będzie przenoszony na koła tylne – na kombi firma może sobie pozwolić, ale koncepcja napędu na tył jest niezmienna. Na razie…