- Skoda Octavia z Laurin & Klement ze 184-konnym silnikiem 2.0 TDI i napędem 4x4 jeździ znakomicie
- Wykończenie wnętrza najbogatszej Octavii, jak na topową wersję, jest po prostu fatalne
- Mocna Octavia w wersji L&K; ma za to bardzo bogate wyposażenie, ale za to kosztuje bardzo dużo
Skodą Octavią w wersji Laurin & Klement kilkanaście lat temu jechałem do Szwecji. Wnętrze auta robiło wrażenie starannością wykonania, a po jego fotelach było widać, że do ich obcia użyto skróry bardzo dobrej jakości, byśmy mogli podróżować w komforcie zastrzeżonym dla samochodów co najmniej o klasę droższych. Kontrowersyjne kolory (wówczas tapicerka i część deski rozdzielczej, a także wiele innych elementów miały barwę „bananową”) zostawmy – to kwestia gustu.
Skoda Octavia Laurin & Klement - dobrze jeździ
Zanim przejdziemy do sedna, warto trochę Skodzie „posłodzić”. Otóż Octavia z silnikiem 2.0 TDI o mocy 184 KM i z napędem 4x4 jeździ po prostu znakomicie. Napęd na cztery koła zapewnia bardzo dobrą trakcję, o której przy dużym momencie obrotowym silnika i napędzie tylko na przednie koła można by zapomnieć. Zautomatyzowana skrzynia biegów działa wystarczająco płynnie, a jako że silnik rzadko pracuje przy maksymalnym obciążeniu, to i nie hałasuje nadmiernie. Prawda jest taka, że wszystkie auta zbudowane na płycie podłogowej MQB jeżdżą dobrze, ale w tej wersji – naprawdę bardzo dobrze. Być może jest to w chwili najlepsza platforma dla aut zbliżonych wielkością do kompaktów. Przechodząc jednak do meritum...
Skoda Octavia Laurin & Klement - skóra z plastiku?
Aktualne wnętrze Octavii L&K nie jest już beżowe, jest bowiem kombinacją kolorów czarnego i złamanego wiśnią ciemnego brązu. To dziwna kombinacja, zwłaszcza w przypadku deski rozdzielczej, gdzie spotykają się te dwa kolory. Niemniej to – jak zawsze w przypadku kolorów – rzecz gustu. Niestety, gdybym zamówił taki samochód i spodziewał się tego, co napisano w cenniku, a dostałbym to, co opuszcza fabrykę, to... bym nie był zadowolony. W cenniku, w dziale tapicerka stoi: alcantara i skóra naturalna. I rzeczywiście, wsiadając do Octavii L&K, siadamy na alcantarze i to jest w porządku. Także środkowe, frontowe elementy oparcia są z alcantary – i to też jest w porządku. Paski ze skóry (chyba naturalnej) na siedziskach – bez uwag. Niestety, przód i boki siedzisk, boki oparć, a także spory kawał obicia tylnej kanapy i całe tylne części foteli są zrobione z materiału wyraźnie gorszej jakości.
Różnica w dotyku i odbiorze jest taka, że aż trudno w to uwierzyć. To zrozumiały i często stosowany chwyt, że prawdziwą skórę w autach stosuje się od frontu, a z tyłu coś gorszego. Ważne jednak by to nie było widoczne. W parze z alcantarą może iść sztuczna skóra – nie ma sprawy, dopóki nie jest to tanie w dotyku i widoczne gołym okiem. Sztuczna skóra ma swoje zalety, zwłaszcza w parze z alcantarą, jednak w Octavii Laurin & Klement księgowi wyraźnie przesadzili.
Najgorzej czują się osoby jadące z tyłu: mają przed sobą oparcie obciągnięte czymś, co wygląda jak zwykły skaj i zapewne nim jest, a jeśli to skóra, to cieniutka i tania (ale naprawdę na skórę to nie wygląda). Jest to zmywalne i to się chwali, ale w najwyższej wersji świetnego auta tej wielkości, taki zabieg po prostu nie uchodzi. Gdyby chociaż tylne części foteli wykonano z ładnego twardego tworzywa (to często stosowany chwyt, by oszczędzać drogie naturalne materiały) albo wkomponowano ładnie pasujący materiał tekstylny – być może dałoby się to obronić. Ale coś takiego? Strach pomyśleć, jak to będzie wyglądało za 2-3 lata, gdy materiały zaczną się starzeć w różnym tempie i w różny sposób!
Skoda Octavia Laurin & Klement - za to swoje kosztuje
Zastrzeżenia do wykończenia wnętrza można by mnożyć – choćby i to, że na boczkach drzwi spotyka się kilka elementów z brązowo-wiśniowego tworzywa, w tym płaski panel ni to plastikowy, ni ze skaju, plus kawałek czarnego dywanika. „Spotkanie” tych materiałów jest niezbyt estetyczne.
Reasumując, trudno wychwycić przewagę wnętrza najwyższej wersji Octavii nad wersją powiedzmy „środkową”, choć wyższość odmiany L&K widoczna jest w cenniku: w odmianie z mocnym dieslem i napędem 4x4 zaczynamy od 138 620 zł, a testowy egzemplarz po dołożeniu kilku gadżetów kosztuje ponad 170 tysięcy. Z całym szacunkiem, taka kwota wystarczy na bardzo rozsądnie skonfigurowanego Volkswagena Passata w wersji kombi, z dieslem i skrzynią DSG, wystarczy też na wiele innych fajnych aut ze stajni Grupy VW i spoza niej.
Skoda Octavia Laurin & Klement - dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 1968 cm3, R4, turbodiesel |
Moc | 184 KM |
Moment obrotowy | 380 Nm przy 1750-3250 obr./min. |
Skrzynia biegów i napęd | 6-biegowa zautomatyzowana (DSG), napęd 4x4 |
Prędkość maksymalna | 228 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,1 s |
Średnie zużycie paliwa | 5,0 l/100 km (producent), ok. 8,6 l/100 km (w teście) |
Masa własna | 1550 kg, ładowność 498 kg |
Cena wersji L&K; 2.0 TDI 4x4 | od 138 620 zł, egzemplarz testowy: 171 470 zł |