Podczas gdy pierwsze trzy generacje hybrydowego japończyka z łatwością ginęły w sznurze stojących w jednym rzędzie aut, tak IV odsłona wreszcie zaczęła się z niego wyłaniać. Jest to rezultat dosyć poważnej, jeśli nie drastycznej zmiany wyglądu pojazdu. Prius prezentuje się tak, jakby specjalnie dla niego, Toyota postanowiła skorzystać z pomocy stylistów pochodzących z innego wymiaru. Co tak zaskoczyło? Model otrzymał wąziutki grill, skośne reflektory o bardzo ostrych liniach oraz prawie niekończącą się liczbę zagięć karoserii. Nie mniej futurystycznie jest w tylnej części. Będąc tuż za nowym Priusem, nie da się przeoczyć zygzakowatych tylnych lamp oraz kolejnego pakietu przetłoczeń.
Wkraczając do wnętrza, uderza nas minimalizm, jakby projektanci o czymś tutaj zapomnieli. Nie jest to rezultat pozbycia się z samochodu wszystkich elementów wyposażenia, a zastąpienia niepotrzebnych przycisków i pokręteł wyświetlaczem dotykowym. Gałka automatycznej skrzyni biegów E-CVT jest malutka, kierownica kompaktowa, z kolei za nią na próżno możemy szukać tradycyjnych zegarów. Tę funkcję oddano wyświetlaczowi head-up umieszczonemu na wprost wzroku kierowcy oraz ekranowi w górnej części deski rozdzielczej. Ten pierwszy pokazuje aktualną prędkość, stan naładowania baterii, i czy aby na pewno nasza jazda jest wystarczająco ekologiczna. Z tym drugim, bardziej szczegółowo możemy śledzić dane dotyczące jazdy, pojazdu oraz spalania. Na liście wyświetlaczy znajdziemy także 7-calowy ekran systemu multimedialnego Toyota Touch 2 w zasięgu prawej ręki kierowcy.
Środowiskiem, w którym Prius czuje się najlepiej, jest miasto. Gdy wsiadam za kierownicę i naciskam pedał gazu, doświadczam niespotykanej w codziennym użytkowaniu przyjemności powolnego przemieszczania się i ślamazarnego zbliżania się do kolejnej sygnalizacji świetlnej, bez pośpiechu i… bez dźwięku, auto porusza się niczym zjawa.
Pokonywanie uliczek aglomeracji to także walka o miejsce na drodze i liczy się tutaj refleks i szybkość wciśnięcia się pomiędzy podążające jeden za drugim pojazdy. Toyota radzi sobie wzorowo oferując błyskawiczny start. Jest to efekt połączenia możliwości dwóch jednostek napędowych. 4-cylindrowego silnika benzynowego o pojemności 1,8 litra o mocy 98 KM oraz 142 Nm momentu obrotowego z motorem elektrycznym generującym 72 KM mocy. Maksymalna łączna moc układu wynosi w tym samochodzie 122 KM.
Samochód powstał na nowej platformie, dzięki której zwiększono sztywność konstrukcji pojazdu, a w tylnej części pojawiło się wielowahaczowe zawieszenie poprawiające komfort podróży. Toyota zmniejszyła także wymiary napędu hybrydowego, a akumulatory przeniosła z bagażnika pod tylne fotele. W efekcie dyspozycji mamy większy o 57 litrów bagażnik, a nasze walizki mogą teraz zająć 502 litry przestrzeni.
Charakter samochodu możemy dostosować w zależności od tego, czego nam w danej chwili potrzeba. Dla zwykłej jazdy ustawiamy tryb Normal, a gdy zależy nam na każdej kropli paliwa, wciskamy opcję Eco. Aby spróbować wydobyć z auta jak najwięcej włączam Power. Wciskam jak najmocniej pedał gazu, a do moich uszu dobiega ciągnący się odgłos silnika, który przy dłuższej jeździe w prędkościach autostradowych może być trochę męczący. W czasie szybszej jazdy auto traci też nieco ze swojej dynamiki, która zaskoczyła podczas ruszania. Prius potrafi też pokonywać krótkie dystanse wyłącznie za pomocą jednostki elektrycznej (tryb EV). Nie dbając specjalnie o ekologię, nasz egzemplarz spalił 4,3 l/100 km podczas jazd testowych. Jest to tylko 1 litr więcej niż wartość deklarowana przez producenta.
Jedną z niedogodności dużych miast jest parkowanie. Aby nie gimnastykować się za bardzo za kierownicą i nie martwić o to, czy aby na pewno zmieścimy się w niewielkim polu obok, naciskamy przycisk systemu SIPA, który za pomocą czujników wykrywa wolne miejsce i rozpoczyna manewry, a my nie musimy dotykać kierownicy. Wprawdzie w pewnym momencie wydawało się, że nie zmieści się w wyznaczonych liniach, ale w ostatniej chwili zdołał skorygować tor jazdy i samodzielnie zająć przeznaczoną dla niego przestrzeń.
Każde groźne zbliżenie się do czającego się obok słupka czy też samochodu stojącego w korku przed nami skutkuje uruchomieniem systemu. Przypadkowe wjechanie w przeszkodę zostało zniwelowane do minimum, dzięki czujnikom oraz hamulcowi alarmowemu, który w momencie, gdy jest już naprawdę groźnie, potrafi samemu zatrzymać pojazd.
Od początku produkcji na Toyotę Prius zdecydowało się 3,6 mln klientów na całym świecie. Debiut na polskim rynku odbędzie się w dniach 9-10 kwietnia 2016 roku. Za samochód w podstawowej wersji Active trzeba zapłacić 119 900 zł. W tej cenie otrzymujemy dosyć bogate wyposażenie, samochód posiada m.in. dwustrefową klimatyzację, czujniki deszczu i zmierzchu, 7-calowy ekran dotykowy oraz pakiet systemów bezpieczeństwa. Za te kwotę dostajemy także oryginalnie wyglądający samochód, który jest cichy, niewiele pali i doskonale sprawdza się w miejskiej dżungli.