Choć pikapy trudno zaliczyć do samochodów luksusowych, to z powodu przepisów podatkowych często muszą służyć nie jako auta do pracy, a… limuzyna dla szefa. Nasi konkurenci z krótką kabiną takich zadań z pewnością nie będą pełnić, oni nadają się przede wszystkim do pracy. Choć Stradę i Hiluxa dzieli niemal wszystko (konstrukcja nadwozia, wielkość silnika, napędzana oś), to jednak mają zbliżone ceny. Większość osób zainteresowanych Hiluxem nie chciała uwierzyć, że kosztuje on tylko 65 tys. zł (i to z VAT-em). Strada to ubiegłoroczna nowość na naszym rynku. Mało znany model powstał na bazie osobowej Albei. Zobaczmy, który lepiej da sobie radę w terenie oraz jak sprawdzą się w codziennych zadaniach.Najbardziej ciekawiły nas zdolności terenowe naszych pikapów - nie zapominajmy, że najtańszy Hilux ma napęd jedynie tylnej osi (wersja 4x4 w opcji), choć producent szczyci się, że auto dysponuje LSD (czyli częściową blokadą) w tylnym moście. Strada nie daje wyboru, wszystkie auta mają napędzane koła przednie. Za to odmiana Adventure zwraca uwagę "agresywnymi" plastikami i osłoną spodu. Który zajedzie dalej? Odpowiedź przyszła nadspodziewanie szybko. Po prostu, myśląc o terenowej jeździe trzeba wybrać… inny model! Tylko dwa napędzane koła na bezdrożach zupełnie sobie nie radzą. Dopóki jest w miarę twardo i równo, to auta jadą. Gdy robi się wyboisto lub ślisko - stają. Problemem Hiluxa jest lekka tylna oś. Ma przez to skłonności do zakopywania się. Właściwie wystarczy tylko trochę piasku, żeby koła natychmiast zakopały się po osie. Niestety, próba sforsowania górki również kończy się bezradnym "mieleniem" tylnych kół. Rozwiązaniem jest wrzucenie na "pakę" 300 kg. Pocieszenie stanowi też mocna, ramowa budowa. Jeśli zajdzie potrzeba wyciągnięcia Hiluxa z błotnej pułapki, nie będzie obawy o "rozerwanie go". 18-centymetrowy prześwit pozwala przejechać chociaż nad częścią przeszkód, za to kiepski kąt rampowy powoduje, że często zawiśniemy na "brzuchu". Dobrze sprawuje się silnik, aktywny od najniższych obrotów. W wielu momentach w terenie lepiej sprawdzi się Strada! Pomaga dociążenie przedniej napędzanej osi, dzięki czemu problemy z trakcją przychodzą później. Z kolei łatwo Stradę wytropić, gdyż zostawia ślady… jak spychacz. To "zasługa" prześwitu wynoszącego tylko 15 cm (przednia oś). Na pocieszenie zostaje metalowa osłona (150 zł), zapewniająca skuteczną ochronę przed uderzeniami. Zupełnie inaczej auta zachowują się na drodze gruntowej. Zawieszenie nie dobija, pracuje płynnie. Wsiadając do kabiny widzimy istotne różnice w podejściu konstruktorów do zagospodarowania przestrzeni. Strada przypomina zwykłe auto. Materiałowa tapicerka, normalne wyposażenie (raczej ubogie, ale jest i "elektryka", i klimatyzacja), odpowiednie wyciszenie - nie czujemy się jak w dostawczaku. Taki wystrój pasuje do raczej rekreacyjnego charakteru tego modelu. Ciekawym pomysłem jest wygospodarowanie przestrzeni za fotelami. Uterenowiona odmiana Adventure występuje tylko z przedłużoną kabiną, jednak nie ma tu dodatkowych foteli, a praktyczny schowek. Bez problemów zapakujemy do niego walizkę, torbę czy nawet spory pakunek (szerokość wnęki to około 60 cm). Ponieważ długość auta nie zmienia się, dodatkowa przestrzeń powstaje kosztem ograniczenia funkcjonalności skrzyni ładunkowej (długość 140 cm zamiast 170 cm). Są jednak i wady kokpitu. Małe lusterka wsteczne okazują się niewystarczające w czasie jazdy, fotele również nie są zbyt wygodne (kiepsko wyprofilowane oparcie). Zupełnie inne, typowo robocze, jest wnętrze Hiluxa. Widać to po zastosowanej tapicerce (na podłogach wykładziny gumowe, fotele pokryte winylem) oraz poziomie wyposażenia. Tu nie ma po prostu… nic! Centralny zamek czy "elektryka" nie tylko nie występują w standardzie, ale (patrząc na firmowe wyposażenie) nie dostaniemy ich także za dopłatą. Czy to przeszkadza? Część użytkowników z pewnością nie wyobraża sobie braku klimatyzacji, nam surowe wnętrze nawet się podobało, choć idealnym rozwiązaniem byłoby zapewne stworzenie chociaż skromnej listy opcji. Fotele Hiluxa nie zapewniają co prawda trzymania na boki, ale są wygodne. Nie znajdujemy za to zastosowania dla bardzo szerokiego fotela pasażera (dwie osoby i tak nie mają szansy się tam zmieścić). Prawdziwe różnice pomiędzy autami widać już po krótkim spojrzeniu na skrzynie ładunkowe. Toyota oferuje gigantyczną przestrzeń. 2,3 m długości paki może naprawdę zaimponować, zwłaszcza że w prawie całej skrzyni mamy równą podłogę (pogodzić się trzeba tylko z wystającymi nadkolami które ograniczają szerokość ze 151 do 110 cm). Nie ma też problemu z maksymalnym wykorzystaniem ładowności - co w Fiacie może się okazać… trudne, gdyż skrzynia jest po prostu za mała. Toyota stawia na rozwiązania praktyczne. Plandeka (za dopłatą) zapinana jest na umieszczone po zewnętrznej stronie skrzyni haki. Zadbać trzeba o wyłożenie podłogi, prezentowane na zdjęciach aluminium jest nieco droższe niż klasyczna wykładzina z tworzywa. W ofercie znalazł się hardtop. Skrzynia Fiata jest wyraźnie mniejsza (szerokość pomiędzy nadkolami 105 cm, długość 140 cm - ale przy ścianie przedniej umieszczono pionowo koło zapasowe, które ogranicza długość do 115 cm). Ma za to szereg rozwiązań praktycznych. W standardzie otrzymamy skrzynię wyłożoną tworzywem sztucznym. Plandeka wspiera się na stelażu, przewidziano nawet sprytne otwory odpływowe, dzięki którym woda nie "stoi" na plandece, a spływa kanałami pod skrzynię - wymagaona jednak dopłaty. Po zwinięciu plandekę łatwo spiąć, poza tym po bokach auta znajdziemy wygodne progi na których można stanąć, relingi dachowe oraz odsuwaną szybkę w ściance tylnej. W czasie jazdy Toyotą dokucza hałas. Daje o sobie znać brak wygłuszeń i skromna tapicerka. Poza tym auto zapewnia niezłą stabilność i nadspodziewany komfort. Dynamika jest z pewnością wystarczająca (przynajmniej do prędkości 120 km/h), nawet pełen załadunek nie wpływa znacząco na osiągi. Większy problem stanowi hamowanie. Toyota odwołuje się do umiejętności kierowców, którzy potrafią obejść się bez systemu ABS. Ale po załadunku staje się to trudne.Strada również w czasie jazdy przypomina zwykłe auto osobowe - zapewnia wyższy niż Hilux komfort podróży. Dzięki małym gabarytom manewrowanie jest o wiele prostsze. Warto zwrócić uwagę na dwa komplety świateł umieszczone w przednim zderzaku. Jedne to klasyczne reflektory przeciwmgielne, drugie - dodatkowe światła drogowe. Mały silnik nadspodziewanie dobrze znosi nominalne obciążenie.PodsumowanieW terenie nasi konkurenci nie mają wiele do powiedzenia - brakuje napędu drugiej osi. Hilux jest typowo roboczym autem i jako takie spisuje się rewelacyjnie. Ubogie wyposażenie aż tak nie razi poza jednym - mocno odczuwalny jest brak ABS-u. Przydałaby się też dłuższa lista opcji fabrycznych. Oczywiście na dalekich trasach, czy podczas szybszej jazdy dokucza hałas, ale nie wolno zapominać o przeznaczeniu samochodu. Choć Starda nazbierała sporo punktów, jej największym problemem jest… mało wyrazisty charakter. Pojemność skrzyni wystarczy tylko dla drobnych rzemieślników, ale ci chętniej wybiorą Fiata Doblo. Z kolei 2-osobowe auto rekreacyjne? To też kiepski pomysł.
Tylko na jedną!
Pikap kojarzy nam się z mocnym, terenowym autem. Tymczasem nasi konkurenci dysponują napędem tylko jednej osi. Mają za to dobrą cenę