Zakup małego auta z silnikiem o pojemności 1000 ccm ma wiele zalet. Można liczyć m.in. na niskie spalanie, atrakcyjną cenę ubezpieczenia, korzystną relację ceny do wieku i tanie części zamienne. Czyżby więc same pozytywy? Nie do końca.
Auta małe nie są wieczne!
Trzeba pamiętać, że samochody małolitrażowe nie są projektowane z myślą o dużych przebiegach. To typowe mieszczuchy, które mają zapewnić ekonomiczną podróż na krótkich odcinkach dróg, a następnie wepchnąć się w niewielkie miejsce parkingowe.
Maluchy to także niski komfort jazdy, częste braki w wyposażeniu oraz oszczędności materiałowe (szeroko rozumiane). Odzwierciedla to m.in. ich cena w salonie – małe auta kupicie najtaniej! Nie należy się więc dziwić temu, że wraz z wiekiem liczba usterek (zarówno drobnych, jak i poważnych) będzie rosła.
Przebiegi rzędu 200-300 tys. km w przypadku wielu maluchów nie są może granicą ich trwałości, ale często odciskają piętno na kondycji wielu podzespołów. Mimo to, w obliczu zalet wymienionych na początku, popyt na samochody małolitrażowe jest dość duży.
Które auto warto kupić?
Wytypowaliśmy 6 popularnych samochodów (zarówno z segmentu A, jak i B) z benzynowymi silnikami o pojemności 1000 ccm. Oczywiście, niektóre z nich mają 998 ccm, inne 999 ccm, ale generalnie: jeśli po zaokrągleniu silnik miał litr pojemności (bądź oznaczano go 1.0 w ofercie handlowej), znajdował się w kręgu naszych zainteresowań.
Galeria zdjęć
Toyota Yaris 1.0 z 2003 r. – 10 100 zł Nasza faworytka! Jeszcze 2-3 lata temu znalezienie zadbanej Toyoty Yaris I za ok. 10 tys. zł było problematyczne. Dziś nie stanowi to większego kłopotu. Co więcej, ciekawych ofert jest sporo, a samo auto mimo upływu lat nadal pozostaje warte uwagi. Owszem, zdarzają się niedomagania skrzyni biegów (hałasują łożyska), niekiedy trzeba też wymienić sprzęgło i coraz częściej występują problemy z korozją, jednak ogólny stan mechaniki wielu aut jest więcej niż zadowalający, a 68-konny silnik 1.0 (z systemem VVT-i) należy do jednostek: efektywnych (Yaris „setkę” osiąga w nieco ponad 12 s!), oszczędnych (średnie spalanie poniżej 6 l/100 km) i naprawdę trwałych.
Citroën C1 1.0 z 2005 r. – cena: 10 500 zł C1, 107 (Peugeot) i Aygo (Toyota) – te auta powstały w kooperacji koncernu PSA i Toyoty. Różnią się szczegółami, natomiast wszystkie kluczowe podzespoły są identyczne. Przykład: silnik 1.0 R3. To jedna z bardziej udanych konstrukcji wśród 3-cylindrowych silników bez doładowania – jest trwała, dość żwawa, niewiele pali (przy spokojnej jeździe ok. 5,5 l/100 km) i okazuje się niedroga w serwisowaniu. Co więcej, kupujący C1 i pokrewne konstrukcje mogą liczyć na dobrą ogólną trwałość, natomiast najczęściej wytykane są drobne awarie, takie jak: nietrwałe uszczelki drzwi, kiepska jakość lakieru, a także niska jakość zamków drzwi.
VW Lupo 1.0 z 2004 r. – 9400 zł Lupo z silnikiem 1.0 za blisko 10 tys. zł to dość ciekawa propozycja. Po pierwsze, litrowy motor R4 (50 KM) należy do udanych konstrukcji i w lekkim Lupo średnio spala ok. 6,0 l/100 km. Po drugie, za blisko 10 tys. zł można znaleźć auto z klimatyzacją, z końcowych lat produkcji i rozsądnym przebiegiem. Po trzecie, mechanika jest tania i łatwa w naprawie. Są też wady. Auto ma tylko troje drzwi, niewiele miejsca z tyłu i skromny bagażnik (poj. 130 l). Dynamika? Także nie należy do mocnych punktów opisywanej wersji – do „setki” litrowe Lupo przyspiesza w ponad 17 s. W tym aucie idealnie sprawdza się silnik 1.4 8V o mocy 60 KM.
Kia Picanto 1.0 z 2005 r. – 9600 zł Picanto I nie ma zbyt wielu zalet (m.in. mało stylowy wygląd i niewielki bagażnik), ale oferuje czworo drzwi, niezłe wyposażenie (zdarzają się auta z klimą) i bardzo korzystną relację ceny do wieku. Jakość wykonania jest niezła (oczywiście, jak na malucha!), ale potencjalne naprawy nie będą tanie – brakuje zamienników, a ceny w ASO są dość wysokie. Picanto 1.0 „setkę” osiąga w ponad 16 s, natomiast średnie spalanie wynosi 6-6,3 l/100 km. Optymalna propozycja to motor 1.1, tyle tylko, że rzadziej występuje w ofertach odsprzedaży. Najoszczędniejszy będzie diesel 1.1 R3, ale motor ten boryka się z kilkoma usterkami i jest drogi w naprawach.
Nissan Micra 1.0 2003 r. – 10 200 zł To jedno z bardziej wdzięcznych i lubianych przez kobiety małych aut. Kwota ok. 10 tys. zł wystarczy na Micrę III z początku produkcji. Niestety, z poszukiwaniami wersji z silnikiem 1.0, jak i z jej późniejszą eksploatacją mogą wiązać się pewne niedogodności. Przede wszystkim wersji z 65-konną jednostką 1.0 nie oferowano w Polsce, jesteście więc skazani na samochody importowane, często z niewiadomą historią. Poza tym auta z początku produkcji zmagają się z kilkoma typowymi problemami – m.in.: uszkodzenia elektrycznego wspomagania (droga naprawa), awarie stacyjki (często dochodzi do spalenia rozrusznika), przeciętna trwałość zawieszenia.
Opel Corsa C 1.0 z 2004 r. – 9900 zł Corsa C zalicza się do maluchów cieszących się dużym powodzeniem na rynku wtórnym. Owszem, wiele aut jest dziś już w nie najlepszym stanie technicznym, jednak atrakcyjne ceny części i prosta budowa sprawiają, że koszty użytkowania można utrzymać na niskim poziomie. Litrowy motor (R3; dokładnie: 998 ccm) rozwija 58-60 KM i – niestety – ma kilka słabych punktów: nietrwały łańcuszek rozrządu, wycieki oleju, nieszczelności w układzie chłodzenia i awarie elektroniki (cewki lub jednostki sterującej). Do tego – przeciętna kultura pracy i słaba dynamika („setka” w 16-17 s). Zainteresowanym zakupem Corsy C radzimy wybrać silnik 1.4 16V.