zł można stać się właścicielem limuzyny z prawdziwego zdarzenia, samochodu eleganckiego, który gwarantuje wysokie bezpieczeństwo, wyśmienite własności jezdne, dobre osiągi i... znaczne wydatki na paliwo. Niestety, w tym momencie "apetyczny bawarczyk" staje się nie do "przełknięcia" dla wielu osób, a ogromna lista zalet, na czele której znajdziemy brak poważnych i uciążliwych awarii, schodzi na dalszy plan.Pomimo prawie 20-letniego stażu rynkowego niewiele zastrzeżeń można mieć do wyglądu karoserii. Trzecia odsłona "piątki" trafnie połączyła charakterystyczny dla marki sportowy styl z elegancją. Nawet dzisiaj auto prezentuje się całkiem nieźle i jeśli tylko jest dobrze utrzymane, może służyć nawet jako wóz reprezentacyjny. Niestety, czas nie był tak życzliwy dla nadwozia, jeśli wziąć pod uwagę eksploatację. W niektórych egzemplarzach, szczególnie tych stojących pod chmurką, spotkać można oznaki korozji na rantach nadkoli tylnych i w okolicach połączenia progów z nadwoziem. Warto też bliżej przyjrzeć się rantom drzwi. Uszczelki i inne elementy karoserii zachowują świetną kondycję.Wnętrze oceniamy w samych superlatywach. Jest duże, komfortowe i zostało wykończone plastikiem dobrej jakości. Nie ma mowy o skrzypieniach czy drażniących popiskiwaniach. Fotele zapewniają wysoki komfort i mają rzadko spotykaną, znaczną regulację na wysokość. Poza tym często trafiają się siedzenia z podłokietnikiem, który można ustawiać pod różnym kątem. Ale to niejedyny ukłon w stronę użytkownika. Auto z Bawarii oferuje też sporo dodatków podnoszących komfort i bezpieczeństwo podróży. Seryjny ABS pojawił się pod koniec 1991 r., a airbag kierowcy z końcem następnego roku. Znajdziemy tu również "gadżety", które od niedawna pojawiły się w autach innych marek, jak kontrolki przeglądów okresowych czy wskaźnik chwilowego zużycia paliwa. W egzemplarzach z końca produkcji często występują: klimatyzacja, komputer pokładowy oraz automatyczna regulacja prześwitu. Rozczarowuje bagażnik limuzyny, szczególnie w zestawieniu z rozmiarami nadwozia. Ma nierówną podłogę i mocno wystające do środka nadkola, ale przy odrobinie dobrej woli bez kłopotu da się tu upchać walizki na urlop. Poza tym zawsze można rozejrzeć się za kombi.Dobre osiągi kosztem wysokiego spalaniaOczywiście same walory użytkowe nie "budują" wizerunku dobrego auta. Wielu kierowców na piedestale stawia to, co znajduje się pod maską. Silnik 2.0/150 KM z 24-zaworową głowicą budzi mieszane odczucia. Z jednej strony ta aksamitnie brzmiąca "sześciocylindrówka" jest nieco "zagubiona" w dolnym zakresie obrotów, a z drugiej wyśmienicie czuje się w górnym. Rzeczywiste spalanie waha się w granicach 10-12 litrów na 100 km, ale także zużycie na poziomie 14-15 litrów podczas dynamicznej jazdy nie powinno nikogo zaskoczyć. Dlatego oczekujący większej dynamiki powinni rozejrzeć się za wersją 2.5/192 KM (lepsze przyspieszenie, a różnica w spalaniu prawie niezauważalna), natomiast kierowcy oczekujący niskich rachunków na stacji benzynowej powinni szukać "piątki" z silnikiem 1.8/115 KM. Pod względem eksploatacji 2-litrowy silnik ma tylko jeden słaby punkt. Jest nim układ chłodzenia. Wielu mechaników twierdzi, że właśnie dbałość o sprawność tego układu jest podstawą troski o 6-cylindrowe BMW. Typowa dolegliwość to awarie pompy wody. W zależności od serii montowano w nich plastikowe koło, które w wyniku działania wysokiej temperatury staje się kruche i odrywa od wałka. Konsekwencją tej usterki jest uszkodzenie głowicy, a w najgorszym razie jej zniszczenie. Pociesza jednak to, że dostępne obecnie pompy mają koła metalowe. Warto sprawdzić też sprzęgło wiskotyczne wentylatora. W wielu egzemplarzach jest uszkodzone, co podobnie jak w wypadku pompy wody może doprowadzić do przegrzania silnika oraz uszkodzenia głowicy. Jeśli pominąć powyższe usterki, poważne dolegliwości dotyczące jednostki napędowej należą raczej do rzadkości. Przebiegi międzynaprawcze silnika szacowane są na 400-600 tys. km. Rzadko zawodzi układ wtryskowy, sporadycznie psuje się też osprzęt jednostki. Pasek zębaty wytrzymuje deklarowany przez producenta okres wymiany (90 tys. km), jednak w wypadku wysilonej eksploatacji okres ten należy skrócić do 60 tys. km.Awarie nie zrujnują domowego budżetuSkrzynie biegów rzadko sprawiają kłopoty. Po przejechaniu 200 tys. km zdarzają się wycieki (najczęście "puszcza" uszczelniacz wybieraka - koszt naprawy ok. 200 zł). Długowieczne są również przekładnie automatyczne, ale pod warunkiem właściwej eksploatacji. Trzeba pamiętać o regularnej wymianie oleju przekładniowego i okresowym sprawdzaniu jego stanu. Niedostatek choćby 0,2 l może przyczynić się do nieprawidłowej pracy "automatu". W układzie przeniesienia napędu warto zerknąć na podporę wału napędowego, przeguby elastyczne wału napędowego oraz dyferencjał i przeguby półosi. Kłopoty z wyżej wymienionymi elementami zdarzają się szczególnie w wypadku aut, których właściciele lubili wciskać gaz do oporu. Nieco słabszymi punktami "piątki" są układ kierowniczy oraz zawieszenie. Zdarza się, że po przejechaniu 150-200 tys. km luz pojawia się w maglownicy, a potem dochodzi do wycieków oleju. W wypadku zawieszenia częstą usterką są wybite sworznie i tuleje metalowo-gumowe wahaczy przednich oraz zużyte poduszki belki tylnego zawieszenia.Lista poważnych usterek BMW serii 5 (E34) nie jest długa, ale trzeba pamiętać o troskliwym doglądaniu układu chłodzenia. Naprawy zawieszenia czy układu napędowego nie zrujnują domowego budżetu dzięki dostępności tanich zamienników. W sumie "piątkę" da się utrzymać w dobrej kondycji za niewielkie pieniądze.
BMW 520i 24V - Hit importowy w klasie wyższej
W czym tkwi fenomen atrakcyjności "piątki"? Głównie w cenie. Już za 10 tys.