Zgodnie twierdzą, że w tej klasie samochodu bardziej niezawodnego niż Corolla VII nie było i chyba już nie będzie. Opinię tę podtrzymują użytkownicy - nie tylko słowem, ale i czynem. W jaki sposób? W taki, że jedynie nieliczni decydują się na rozstanie ze swym autem.
W rezultacie znalezienie na rynku wtórnym Corolli wartej zakupu (bez żalu sprzedaje się tylko egzemplarze powypadkowe) jest niezwykle trudne. Oczywiście, nie ma rzeczy doskonałych. Jak w wielu innych kompaktach komfort podróżowania na przednich i tylnych siedzeniach znacznie się różni.
Z przodu jest przestronnie, a jedynym powodem do narzekania mogą być fotele o dość krótkich, twardych siedziskach i oparciach (przeszkadza to przede wszystkim w dłuższych podróżach). Z tyłu wprawdzie nie odczuwa się ciasnoty, ale dach znajduje się zbyt blisko głów wysokich podróżnych.
Nieco rozczarowuje także bagażnik hatchbacka. Gdy podróżuje komplet pasażerów, ma on tylko 310 l pojemności, a to trochę za mało, by rodzina mogła spakować się na urlopowy wyjazd. Poszukujący auta rodzinnego powinni więc zdecydowanie rozglądać się za odmianą nadwoziową liftback (z kufrem mającym 400 l), a jeszcze lepiej kombi (394 l z możliwością zwiększenia do 1340 l). Warto poszukać dobrze wyposażonej wersji
Wiele zależy też od wersji
Kokpit Corolli, jak zresztą większości japońskich aut z ostatniej dekady ubiegłego wieku, trudno uznać za dzieło sztuki designerskiej. Wszystko jest aż do bólu funkcjonalne, w 100 procentach podporządkowane łatwej obsłudze. W droższych wersjach materiały tapicerskie o ciekawym wzornictwie i kolorystyce sprawiają, że kabina jest w miarę przytulna.
Natomiast w najuboższych królują szary plastik i bure obicia, co niestety nie robi dobrego wrażenia.Podobnie jest z wyposażeniem. W topowych wersjach znajdziemy wszystko, czego i dziś oczekujemy od nowoczesnego auta. Najuboższe pozbawione są nie tylko airbagów czy dodatków podnoszących komfort (zamka centralnego itp.), ale także np. obrotomierza.
O dobrze wyposażone auto łatwiej, gdy zdecydujemy się na silnik 1.6, niestety na naszym rynku dość rzadki. Warto jednak poszukać. Jeśli bowiem motor 1.4 pozwala po prostu podróżować, to jednostka 1.6 daje naprawdę wiele przyjemności z jazdy. Co więcej, nie jest to okupione przesadnym zużyciem paliwa.
Nic dziwnego - w chwili rozpoczęcia produkcji Corolli 16-zaworowy motor z wielopunktowym wtryskiem paliwa bił na głowę konkurentów, wtedy w większości 8-zaworowych, a często jeszcze wyposażonych w gaźnik.
Do warsztatu tylko na przeglądy okresowe
Co ważne, silniki Corolli są także trwałe - bezawaryjne przebiegi sięgające pół miliona kilometrów to norma. Dopiero w mocno wyeksploatowanych jednostkach pojawiają się drobne wycieki oleju (najczęściej na tylnym uszczelniaczu wału korbowego) lub płynu chłodzącego (z pompy wody).
Niezwykle solidnie wykonany i niezawodny jest zresztą cały samochód. W zawieszeniu trzeba czasem wymienić gumy stabilizatorów, ale to wszystko. Jedyna powtarzalna usterka auta - luzy na kolumnie kierownicy spowodowane zużyciem plastikowych elementów - jest łatwa do usunięcia.Corollę można więc śmiało polecić szukającym auta niekłopotliwego w eksploatacji i - co ważne - dostępnego już za kilkanaście tysięcy złotych.