8 TD z roku 1998 wyceniono na 30 tys. zł. Wersja Bolero z tego samego roku z silnikiem benzynowym 1.6 kosztowała 2 tys. zł mniej. Zwolennicy Opla mogli przyjrzeć się dwuletniej Astrze 1.7 TD, za którą żądano 36 tys. zł. Za nieco mniejsze pieniądze można było wyjechać 101-konną Astrą 1.6 16V. Zainteresowaniem cieszył się Mercedes W 126 2.8 (klasa S) z roku 1985. Auto zużywa 16 litrów paliwa na 100 km, ale miało zamontowaną instalację gazową. W tym wypadku eksploatacja i tak może obciążyć budżet domowy. Przy porównaniu BMW 524 td (1990 r., 27 tys. zł, 116 KM) z modelem 525i (192 KM) wersja benzynowa wypadła o 5 tys. zł korzystniej. Również w przypadku Volkswagenów różnice cenowe między jednostkami benzynowymi a Diesla są znaczące. Za Golfa 1.9 SDI z roku 1996 żądano 30 tys. zł, natomiast 90-konna wersja benzynowa z tego samego roku i z podobnym przebiegiem była tańsza o 4 tys. zł. W Lublinie przy ul. Zemborzyckiej panował wzmożony ruch. Mniejszy problem ze zbytem mają właściciele niedużych, dobrze utrzymanych samochodów z silnikiem Diesla. Trudniej zbywalne są pojazdy z instalacją gazową, mimo że ich ceny są niższe. Kupujący nie są przekonani o ich walorach ekonomicznych. Renault 19 1.9 D wyposażonego w: centralny zamek, elektrycznie sterowane szyby i szyberdach, wspomaganie kierownicy, Hak holowniczy, regulację wysokości fotela oraz welurową tapicerkę można było nabyć za 17,5 tys. zł. Podobny model, ale z silnikiem benzynowym 1.7 (także bogato wyposażony), kosztował 15,3 tys. zł, natomiast auto z gazem tylko 13,5 tys. zł. Z cierpliwością oczekiwali na chętnych właściciele trzyletnich Polonezów Caro 1.6. Auto z przebiegiem 41 tys. km można było kupić za 13 tys. zł, zaś egzemplarz z instalacją gazową za 12,7 tys. zł.
Diesel czy gaz?
Niestety, zakup samochodu z silnikiem Diesla bardziej obciąża portfel kupującego niż w przypadku wyboru silnika benzynowego. Na giełdzie w Olsztynie Forda Escorta 1.