Tym razem sprawdzimy, jak je spełniają Fiat Doblo oraz Renault Kangoo. Atrakcyjna cena – zaleta obydwu aut Już od razu widać, że oba auta spełniają jeden z powyższych warunków – są tanie! Egzemplarze z początku produkcji kupimy za ok. 10 tys. zł. Jeśli ktoś dysponuje właśnie taką kwotą, większy wybór będzie miał podczas poszukiwań Kangoo, bo wielozadaniowy "francuz" pojawił się na rynku w 1998 r. Dość oryginalnym stylem (nawiązującym do Renault 4, którego można uznać za protoplastę) zdobył uznanie wielu osób. Widać, że walory estetyczne nie umknęły uwadze projektantów, co często zdarza się w tym specyficznym segmencie. Niestety, przeoczono coś innego. Mowa o zabezpieczeniu antykorozyjnym nadwozia. Może rdza nie jest alarmująca, ale egzemplarze z początku produkcji radzimy dokładnie obejrzeć (od liftingu w 2001 r. było już znacznie lepiej). Doblo również nie jest wolne od problemów korozyjnych, ale ich nasilenie bywa nieco mniejsze (może poza dość często korodującym wydechem). Praktyczny Fiat (debiut w 2000 r.) boryka się raczej z innymi kłopotami karoserii. Użytkownicy skarżą się na awarie tylnych drzwi (czasami psuje się klamka, innym razem posłuszeństwa odmawiają zawiasy). Niedomaga także łącznik ramienia wycieraczek – rozwiązaniem jest wykonanie go z metalu. Plastikowo i bez finezji, czyli oszczędzamy!Wiele niedoróbek znajdziemy także we wnętrzu. Kabina Fiata wita nas dużą ilością twardego plastiku, który, co ciekawe, potrafi po prostu pękać! Nie lepiej jest w Renault. Choć tworzywa zazwyczaj są w jednym kawałku, to ich jakość także pozostawia sporo do życzenia. Trzaski, popiskiwanie czy też skrzypienia są na porządku dziennym zarówno u "włocha", jak i "francuza". Walka z tym z reguły nie ma większego sensu – trzeba się po prostu przyzwyczaić. Ilość miejsca w kabinie przemawia na korzyść większego Fiata. Kierowca Doblo poczuje się trochę tak, jakby prowadził ciężarówkę. Wokół ma tyle przestrzeni, że trudno znaleźć nawet jakąś podpórkę pod łokieć. Jazda Kangoo bardziej przypomina kierowanie samochodem osobowym. Nie ma się wrażenia, że siedzimy za wysoko, jak w dostawczaku. Dużą zaletą Fiata jest możliwość kupienia wersji 7-osobowej – nieosiągalnej dla Kangoo oraz wielu klasowych konkurentów.Istotne różnice występują w budowie kokpitu. Deska rozdzielcza "włocha" ma skromne zegary, ale rozbudowany panel środkowy, na którym oprócz radia i sterowania nawiewem znalazł się lewarek zmiany biegów. W Kangoo dźwignia przekładni znajduje się w tradycyjnym miejscu. Które rozwiązanie jest bardziej praktyczne? To kwestia gustu i przyzwyczajenia. Na pewno nie wpłynie zasadniczo na wybór. Większe znaczenie przy podjęciu decyzji o kupnie będą miały niedoróbki elementów peryferyjnych kabiny. W Renault często szwankują przełączniki zespolone czy siłowniki centralnego zamka, natomiast w przypadku Doblo słyszeliśmy o problemach zwentylacją czy kiwającym się fotelem kierowcy. Owszem, to drobiazgi, ale denerwujące. Miniciężarówki w rozmiarze segmentu B O wielu z nich zapomnimypod supermarketem lub podczas wyjazdu na wakacje. Walory użytkowe obu aut są więcej niż zadowalające. W przypadku Fiata mogą nawet zaimponować, bo podczas jazdy z pięcioma osobami na pokładzie bagażnik Doblo przetransportuje 750 l, a po złożeniu kanapy i przy załadowaniu kufra pod dach – 3000 l! Poza tym jest tu szerzej niż u konkurenta. Bez większych kłopotów przewieziemy duży wózek dziecięcy czy pralkę. To mocne argumenty, które na pewno docenią osoby zainteresowane zakupem wielozadaniowego auta rodzinnego. Bagażnik Kangoo nie jest tak pakowny, ale 650 l przed złożeniem oparcia kanapy i 2600 l po jej położeniu wstydu nie przynosi. Przede wszystkim to wartości nieosiągalne dla rodzinnych aut osobowych, nawet w odmianie kombi. Podobnie obszerne są vany, ale przecież to już inna liga. Minus dla obu bagażników za nieosłonięte nadkola.Jaki silnik wybrać? Przede wszystkim taki, który podołanaszym wymaganiom i świetnym możliwościom transportowym. Na pewno nie będą to podstawowe "benzyniaki" – 1.2 (60 KM w Kangoo i 65 KM w Doblo).Co prawda to trwałe i oszczędne konstrukcje, ale ich dynamika jest mizerna. Gorzej wypada cięższy o blisko 200 kg Fiat. Sprint do „setki” zajmuje mu prawie 20 s, w przypadku gdy konkurent potrzebuje 17,5 s. Także „renówka” okazuje się oszczędniejsza. Generalnie to propozycje dla kierowców, którzy jeżdżą po mieście i sporadycznie wykorzystują maksymalną ładowność. Silniki benzynowe to mocna strona KangooJeśli ktoś upiera się przy silnikach benzynowych, to lepszym rozwiązaniem będzie inwestycja w Kangoo – polecamy motor 1.6 16V. Nie jest bez wad, ale można liczyć na stosunkowo niskie spalanie (8-9 l/100 km), dobrą dynamikę (10,7 s do "setki") i szeroką dostępność tanich zamienników. Turbodiesle – oszczędne i szybkie, ale drogieJednak do charakteru obu aut najlepiej pasują jednostki Diesla z turbodoładowaniem. W Kangoo do wyboru mamy motor 1.9 dTi o mocy 80 KM (tylko wtrysk bezpośredni, bez systemu Common Rail), który został zaprezentowany w 2000 r. Jest głośny, ale oszczędny (średnie spalanie 6 l/100 km) i nieczuły na złą jakość paliwa. Do "setki" przyspiesza w niecałe 14 s. Ceny wersji dTi rozpoczynają się od 12,5 tys. zł. Kangoo z nowoczesnym turbodieslem 1.5 dCi (moce: 65 i 80 KM) będzie zdecydowanie droższe (ok. 19 tys. zł), gdyż pojawiło się na rynku dopiero w 2002 r. Owszem, można liczyć na niskie spalanie (ok. 5,5 l/100 km), ale dobrą dynamikę zapewni jedynie wariant 80-konny (od 0 do 100 km/h w niecałe 13 s). Niestety, mały motorek ma kłopoty ze szczelnością, turbosprężarką, kołem pasowym alternatora i drogimi w naprawie niedomaganiami układu zasilania. Renault wiele z powyższych problemów usunęło na przełomielat 2004/2005. Niestety, ceny Kangoo 1.5 dCi z 2005 r. zaczynają się od 23 tys. zł. To dużo, szczególnie że u konkurenta można liczyć na udany i rozwijający większą moc silnik 1.9 JTD/100 KM (później także 105 KM). Turbodiesel Fiata rzadko ulega poważnym awariom. Zresztą wielu mechaników podkreśla: "Jeśli Doblo, to tylko z turbodieslem JTD". Średnie spalaniewynosi ok. 6,5 l/100 km, a przyspieszenie do "setki" niecałe 13 s. Ceny rynkowe rozpoczynają się od 17 tys. zł, co jeszcze bardziej uatrakcyjnia ofertę. A minusy? Przede wszystkim przeciętna kultura pracy, pomimo że za wtrysk paliwa odpowiada system Common Rail. Z najczęstszych usterek w JTD warto wymienić niedomagania elektroniki oraz wtryskiwaczy. W przypadku Fiata można liczy jeszcze na jednostkę 1.3 Multijet o mocy 70 KM, która pojawiła się w 2004 r. Jednak ten nowoczesny silniczek (16V i Common Rail) rzadko występuje na rynku wtórnym, a jeśli nawet się pojawi, to ceny wywoławcze są dość wysokie – najczęściej zaczynają się od 22-23 tys. zł. W Doblo warto poprawić tylne zawieszenieW ocenie trwałości zawieszenia lepiej wypada Kangoo. Owszem, zdarzają się zerwane wieszaki stabilizatora przedniego czy wybite sworznie wahaczy (w części aut można wymienić sam sworzeń), ale są to nieduże wydatki. Drogo będzie wtedy, gdy pękną drążki skrętne, ale z reguły dochodzi do tego tylko wtedy, gdy samochód jest notorycznie przeładowywany i eksploatowany na drogach o złej jakości. W Doblo z tyłu zastosowano oś sztywną i resory piórowe. W teorii takie rozwiązanie powinno przenosić duże obciążenia. Niestety, bywa z tym różnie. Zdarzają się Fiaty, w których resory najzwyczajniej się prostują i to nie tylko w egzemplarzach przeładowywanych. Można temu zaradzić, używając części innych niż fabryczne i dokładając jeszcze jedno pióro. Z przodu podobnie jak u konkurenta szybko wybijają się sworznie wahaczy. Gdy rozpatrujemy samo zachowanie auta na drodze (prowadzenie, komfort), tylko nieznacznie lepiej wypadło Kangoo.PodsumowanieDoblo czy Kangoo? Wybór trudny, bo jakość obu aut jest podobna. Zakup radziłbym uzależnić od dwóch czynników. Pierwszy to wersja silnikowa, drugi – możliwości przewozowe. Jeśli ktoś celuje w benzynę, polecam Kangoo 1.6 16V. Natomiast dla zwolenników diesli optymalnym wyborem będzie Doblo JTD – korzystna relacja ceny do wieku i mocy silnika. Pod względem walorów użytkowych lepiej prezentuje się Fiat, trzeba tylko pamiętać o poprawieniu tylnego zawieszenia.
Fiat Doblo kontra Renault Kangoo - Zmotoryzowa ne skrzynki rodzinne
Zwinny i poręczny, nie za duży, ale maksymalnie praktyczny. Nie może być też drogi i w zakupie, i w eksploatacji – oto najważniejsze wymagania stawiane pojazdom rodzinno-dostawczym.