Tak było z pierwszą, drugą, trzecią i w końcu czwartą generacją modelu. Zadawano tylko pytanie: jaka będzie piąta odsłona kompaktowego VW? Czy po stosunkowo przeciętnej „trójce” i niewiele lepszej „czwórce” nowy Golf pokaże lepszą jakość? Dziś już możemy śmiało powiedzieć, że model powrócił w świetnym stylu! Oprócz solidnej budowyoferuje to, co dla innych klasowych rywali jest po prostu nieosiągalne. Mowa o megaszerokiej ofercie rynkowej. Na rynku używanych można przebierać do woliChętni na zakup Golfa mogą wybierać spośród 20 wersji silnikowych, 6 odmian nadwoziowych i 4 różnych skrzyń biegów! Można liczyć na napęd 4x4, solidną technikę oraz odmiany specjalne. Szeroka jest też rozpiętość cenowa, np. „piątka” z 2005 r. może kosztować 34, 50, a nawet 70 tys. zł. Oczywiście, wszystko zależy od stanu, rodzaju napędu, mocy silnika i liczby komfortowych „pomocników”. Jednak kto myśli o zakupie modelu, ten musi dysponować kwotą ok. 27 tys. zł. To minimum potrzebne, żeby wejść w posiadanie wersji podstawowej z pierwszego roku produkcji. W przypadku Golfa oznacza to: 3-drzwiową odmianę hatchback, silnik 1.4 i rocznik 2003. Ale uwaga! Taki zestaw zadowoli jedynie singla o małych wymaganiach. Na nieco więcej można liczyć w odmianie 5-drzwiowej. Jest funkcjonalna i spełni podstawowe potrzeby rodziny z dwójką małych dzieci. Osoby szukające praktycznego Golfa muszą wybierać pomiędzy wersjami Plus oraz kombi. I tu niestety zaczynają się schody, bo obie odmiany dość późno pojawiły się na rynku – trzeba za nie słono płacić, a oferta rynkowa nie jest zbyt bogata. Szczególnie niekorzystnie wypada kombi (debiut w 2007 r.). Choć jest praktyczne i ma duży bagażnik (505/1550 l), jego ceny rozpoczynają się od około 50 tys. zł. Nieco lepiej prezentuje się wersja Plus, która w ofercie pojawiła się na początku 2005 roku. Ten wyrośnięty Golf to pewnego rodzaju łącznik pomiędzy kombi a vanem – wyceniany jest na 35 tys. zł. Najlepszy dla rodzinyZłotym środkiem dla rodziny okazuje się Touran. Dziś już mało kto pamięta, że to właśnie on przecierał szlaki Golfowi V generacji. Zastosowano w nim nie tylko zupełnie nowąpłytę podłogową – taką jak w debiutującej pół roku później „piątce” – lecz także mnóstwo identycznych podzespołów. Kompaktowy van VW przekonuje ceną (od 32 tys. zł) i funkcjonalnością. W środku miejsca wystarczy siedmiu pasażerom albo pięciu z dużym bagażem (poj. kufra – 695 l!) lub też dwójce, ale z połową gospodarstwa domowego na pokładzie. Wszystko zostało tu przemyślane, a użytkownicy mają do wyboru kilka wariantów konfiguracji wnętrza. W ofercie jest jeszcze sedan ukrywający się pod nazwą Jetta. Bliskim krewnym Golfa okazuje się też Eos, jednak ten kabriolet z 2-częściowym składanym dachem pozycjonowany jest jako oddzielny model. Perfekcyjnie zabezpieczonyO ile podczas wyboru odpowiedniego nadwozia pojawią się dylematy, o tyle w kwestii jakości karoserii rozterek w zasadzie nie będzie. Obce są problemy z korozją, wysoką ocenę trzeba wystawić nadwoziu za sztywność – to efekt zastosowania bardzo wydajnej metody łączenia elementów. Jeśli mechanicy na coś się skarżą, to raczej wskazujądrobiazgi. Wymieniają podatność lakierów na odpryski, awarie zamków drzwi i kłopoty z dokładnościąspasowania karoserii (dotyczy egzemplarzy z początku produkcji).Na palcach jednej ręki można wymienić również niedoróbki wnętrza. Należą do nich: łuszczący się lakier na uchwytach drzwi, włączniku świateł i przyciskach podnoszenia szyb. Zastrzeżenia dotyczą też wykończenia podstawowej wersji – jakość użytego plastiku i sam wystrój kabiny nie każdemu przypadną do gustu. Zresztą nawet wzornictwo bogatszych wariantów nie wzbudza entuzjazmu, ale trzeba jasno zaznaczyć, że prezentują się one dużo lepiej.Przestronnie i komfortowoTeraz pozytywy: Golfem podróżuje się wygodnie. To zasługa dobrze ukształtowanych i odpornych na zużycie foteli oraz przestronnej kabiny. W końcu poradzono sobie z niewielką ilością miejsca na nogi osób siedzących z tyłu. Nie ma go tu przesadnie dużo, ale wystarczająco, by podróżować komfortowo – oczywiście, jak na klasę kompakt. Można liczyć na dobrą ergonomię i całkiem przyzwoite wyposażenie. W standardzie znalazło się: wspomaganie, ABS, 6 airbagów, elektrycznie sterowane szyby przednie i lusterka, centralny zamek oraz składana kanapa. Z czasem wyposażenie wzbogacono, np. o ASR, a na rynek trafiły odmiany specjalne z klimatyzacją i pełną „elektryką”. Warto rozejrzeć się za Golfem w wersji Comfortline (z elementami podnoszącymi komfort jazdy), a także Sportline (o charakterze sportowym). Na rynku spotykane są też auta bogato wyposażone, ale uwaga! To głównie egzemplarze z importu, których stan często budzi zastrzeżenia.Duży wybór mamy w gamie silnikowejZnajdziemy tu jednostki benzynowe i diesle, z pośrednim lub bezpośrednim wtryskiem paliwa, wolnossące oraz doładowane, rzędowe i widlaste, z 8- bądź 16-zaworową głowicą... Jest tego bardzo dużo! Ofertę otwierają wersje 1.4/75 KM (od 2006 r. 80 KM) i 1.6/102 KM. To sprawdzone konstrukcje, które nie będą drogie w eksploatacji, jedynie ich dynamika pozostawia wiele do życzenia. Podczas testów silnik 1.4 spalał średnio 6,8-7,0 l/100 km, natomiast 1.6 więcej o ok. 0,4 l/100 km. Dość istotna informacja dla zwolenników LPG: 8-zaworowy motor 1.6 idealnie nadaje się do przeróbki na gaz. Oba silniki występują też w odmianie z wtryskiem bezpośrednim (FSI): 1.4 rozwija moc 90 KM, a 1.6 – 115 KM. W teorii powinny być dużo oszczędniejsze, jednak w praktyce różnice w spalaniu są prawie niedostrzegalne. Zadowolić muszą tylko nieco lepsze osiągi. Najlepszym wyborem wśród najmniejszych benzyniaków jest motor 1.4 TSI. Dzięki zastosowaniu turbosprężarki (w wersjach 140- i 160-konnych także kompresora) uzyskano korzystny stosunek osiągów do zużycia paliwa. Niestety, mocny silniczek pojawił się stosunkowo późno i Golf w niego wyposażony jest drogi. Dlatego kto oczekuje niezłych osiągów za dużo niższe pieniądze, ten powinien rozejrzeć się za 150-konną wersją 2.0 FSI. W ofercie są też odmiany sportowe: 200-konne GTI (w 2007 r. także wersja 230-konna) i R32 z silnikiem VR6 o mocy 250 KM.W przypadku diesli wybór jest dość klarowny. Pomijając wersję SDI – trwałą, ale ślamazarną – oferta ogranicza się do sprawdzonego silnika 1.9 TDI lub nowoczesnego 2.0 TDI. Ich spalanie jest podobne, ale już dynamika wypada na korzyść mocniejszej 2-litrówki. Warto postawić na sprawdzone rozwiązaniaZ eksploatacyjnego punktu widzenia zdecydowanie polecamy motor 1.9. Do wyboru są w zasadzie dwie wersje mocy: 90- i 105-konna, gdyż odmiana 101-konna występowała tylko w Touranie. Słabości tej jednostki są powszechnie znane i obecnie można je niedrogo wyeliminować. Dwulitrówka to wielka niewiadoma! Na początku produkcji silnik ten borykał się z wieloma problemami, których usunięcie bywa kosztowne. Do najbardziej znanych należą: pękająca głowica, uszkodzone koło 2-masowe, niedomagania elektroniki i problemy z turbosprężarką. Zresztą z podobnymi awariami zmagali się nasi długodystansowcy (Touran i Passat), pod maską których klekotało 2-litrowe TDI. Pod względem trwałości benzyniaki są nieco pewniejsze. Owszem, zdarzają się w nich awarie, jednak ich usunięcie nie jest tak kosztowne. W silniku 1.4/75 KM warto systematycznie kontrolować napęd rozrządu (zużywa się plastikowy napinacz), zdarzają się też uszkodzenia wentylatora chłodnicy i alternatora. Silniki 2.0 FSI miewają kłopoty z sondą lambda. Przeniesienie napędu – mocna strona GolfaZa to niemal w ciemno można inwestować w Golfa wyposażonego w superszybką skrzynię DSG lub przekładnię manualną (5- bądź 6-biegową). Uchodzą one za trwałe i niezawodne. Częściej posłuszeństwa odmawiają konwencjonalne „automaty”, ale też nie można tu mówić o częstym występowaniu problemu. Nieźle sprawują się odmiany z napędem 4x4 – regulowanym elektronicznie za pomocą sprzęgła Haldex. Efektywność tego napędu jest mocno ograniczona, choć usterki zdarzają się stosunkowo rzadko. Świetnie sprawdza się również zawieszenie, nawet na polskich drogach. Wielowahaczowa konstrukcja tylnej osi zapewnia dobre własności jezdne i – co ciekawe – wyróżnia się trwałością. Znamy „piątki”, które bez poważnych ingerencji w układ jezdny przejechały blisko 200 tys. km. I tak właśnie najczęściej przebiega eksploatacja Golfa V generacji – bez zbędnej ekscytacji czy manifestowania swoich zalet. To typ niepozorny, który działa w mało spektakularny sposób, ale za to bardzo skutecznie. Zdaniem fachowcaNa Golfa V trzeba wydać przy zakupie więcej niż na klasowych rywali, ale koszty eksploatacji nie będą wysokie. Najpopularniejsze modele z podstawowymi silnikami są niezawodne, a poza tym nawet oryginalne części niewiele kosztują. Mimo to przed zakupem auta z rynku wtórnego zachęcam do sprawdzenia go w ASO, gdyż dużo pojazdów trafiło do nas z zagranicy i niektóre w przeszłości były mocno uszkodzone.Wojciech Bożko, kierownik serwisu w ASO Volkswagena w Płocku"Piątka" na nowo odkryła cnoty GolfaPiąta generacja Golfa zrobiła duży krok w kwestii jakości. To samochód mało efektowny, ale stosunkowo trwały i świetnie wywiązujący się z roli niedrogiego, rodzinnego środka lokomocji. Oczywiście, w ofercie znajdują się egzemplarze podwyższonego ryzyka, ale jeśli wyeliminujemy samochody niewiadomego pochodzenia i wersje będące źródłem potencjalnych problemów, odsetek „piątek” z problemami okaże się niewielki. Potwierdzają to nie tylko mechanicy, lecz także niewielka liczba skarg napływających do naszej redakcji. Oprócz solidnej techniki ogromną zaletą auta jest różnorodność form. Dzięki temu można znaleźć wersję odpowiadającą naszym potrzebom. A minusy? Przede wszystkim cena! „Piątka” kosztuje bardzo dużo. Czy jest przewartościowana? Jeśli na cenę spojrzymy przez pryzmat jakości, na pewno nie, ale gdy odniesiemy ją do wieku i wyposażenia, odpowiedź brzmi: tak!
Golf V generacji - samochód, który rzadko działa na nerwy
W długiej historii Golfa były momenty gorsze i lepsze. Jednak bez względu na to pionier klasy kompaktowej zawsze otrzymywał kredyt zaufania u polskich kierowców.