"Zaatakował" go inny pojazd poruszający się z niedużą prędkością, ale wystarczającą do wyrządzenia poważnych szkód. Efekt? Wymiana błotnika, klapy bagażnika, drzwi, całej masy innych elementów i... 2-3-tygodniowy, przymusowy postój. Samochód trafił do zakładu blacharskiego. Tu zaproponowano auto zastępcze.
Dlatego postanowiliśmy bliżej się przyjrzeć temu egzemplarzowi Hondy Civic 1.4. Jest kopalnią wiedzy eksploatacyjnej oraz pewnego rodzaju wyznacznikiem jakości wykonania Civika 6. generacji. Oto nasze spostrzeżenia. Zacznijmy od karoserii. Na pierwszy rzut oka wygląda całkiem przyzwoicie. Jest kompletna, lakier nie stracił głębi, a szyby prezentują się więcej niż zadowalająco. Niestety, po bliższym przyjrzeniu się nadwoziu nasz optymizm nieznacznie osłabł. Korozję znaleźliśmy w różnych miejscach Główny powód to oznaki korozji. Nie było ich zbyt dużo i na pewno nie dawały podstaw do obaw o bezpieczeństwo, ale występowały, i to był fakt niepodważalny.
Oczywiście, w kwestiach korozyjnych przoduje Honda Civic 1.4 liftback (produkowany w Anglii) - nieraz wspominaliśmy o korodujących nagminnie tylnych błotnikach. Opisywana wersja (wytwarzana w Japonii wspólnie z sedanem) nie ma z tym żadnego związku, ale wykazuje drobne niedoskonałości w paru punktach karoserii i nie tylko. Rdza najszybciej pojawia się w okolicach zawiasów klapy bagażnika i na jej rantach oraz w dolnej części maski. Potwierdził to również nasz egzemplarz. Korozję znaleźliśmy także we wnętrzu. Nie, to nie pomyłka. Zaatakowała mocowania fotela kierowcy. Z podobnym zjawiskiem można spotkać się np. w Corolli czy Almerze z końca lat 90. To wynik złego zabezpieczenia elementów, które nie radzą sobie z solanką nanoszoną zimą do wnętrza. Dzieje się tak, gdy wsiadamy do samochodu bez wcześniejszego otrzepania butów. A skoro już jesteśmy przy wnętrzu Hondy Civic, to jak na przebieg 240 tys. km wygląda naprawdę rewelacyjnie.
Trwałość wnętrza to ogromna zaleta Hondy Civic Niewielkie przetarcia tapicerki w Hondzie Civic 1.4 widoczne są tylko na podłokietnikach oraz siedzeniu. Samo siedzisko poddało się tylko nieznacznie, ale - co ciekawe - bardziej z lewej niż prawej strony. Lewarek zmiany biegów jest w świetnym stanie. Nie chce się wierzyć, że ma 240 tys. km przebiegu. Przełączniki wycieraczek i kierunkowskazów działają bez zarzutu. Także popielniczka opuszcza się z zadziwiającą gracją. Wszystko wygląda tak jak w aucie z przebiegiem o połowę mniejszym. Wyraźne ślady użytkowania widać jedynie na nakładkach pedałów, a także na kierownicy. "Zmęczony" jest też suwak od regulacji nawiewu. Sam wentylator trochę buczy, ale tłoczy powietrze z normalną siłą. Wniosek?
Przy odrobinie odświeżających zabiegów, jakie często stosują handlarze, wnętrze da się doprowadzić do stanu, który wskazywałby raczej na przebieg 120 a nie 240 tys. km. Osoby zainteresowane zakupem Hondy Civic 1.4 poprzedniej generacji powinny wziąć to pod uwagę podczas weryfikacji stanu technicznego. Całkiem niezłe wrażenie auto sprawia również w ruchu. Po przekręceniu kluczyka w nieco "zmęczonej" stacyjce silnik bez oporów odpala. Pracuje równo i bez zastrzeżeń. Podczas rozpędzania motor płynnie rozwija moc, a strzałka obrotomierza bez żadnych kłopotów (co jest typowe dla wysokoobrotowych silników Hondy) osiąga czerwone pole na obrotomierzu. Niestety, cierpi na tym elastyczność - brakuje systemu zmiennych faz rozrządu. Jednostka przyzwoicie wypadła też w naszym teście spalania. Jeśli wziąć pod uwagę przebieg i wiek samochodu, zmierzone przez nas średnie zużycie paliwa Hondy Civic 1.4 7,6 l/100 km jest naprawdę dobrym wynikiem. Trochę gorzej wypada przekładnia.
Czuć sfatygowany mechanizm zmiany biegów. Na opory natrafiliśmy również podczas włączania 1. i 2. przełożenia - wina leży po stronie zużytych synchronizatorów. Sprzęgło jest oryginalne! Ani tarcza, ani docisk nie zostały wymienione. Pedał pracuje lekko. Słychać jedynie łożysko sprzęgła. Zawieszenie zapewnia przyzwoite własności jezdne i... niestety, wydatki. Powodem nie jest kiepska trwałość jego elementów, ale fatalny stan polskich dróg. I tak jak widać w tabeli naprawy/koszty, pierwsze poważne wydatki poniesione zostały po przekroczeniu 150 tys. km.
Trwały i naprawdę niedrogi w eksploatacji Skoro poruszyliśmy temat wydatków, to łączne koszty eksploatacji Hondy Civic 1.4 na przełomie 7 lat wyniosły ok. 90 tys. (włącznie z paliwem, ubezpieczeniem, oponami). Jeśli rozważymy tylko obsługę techniczną oraz naprawy, wydatek 21 855 zł (uwaga: przy korzystaniu z ASO) nie jest przerażający. Poza tym, jeśli zrezygnowalibyśmy z usług Autoryzowanej Stacji Obsługi koszty dałoby się obniżyć do 7-8 tys. zł! To bardzo mało, szczególnie jeśli roczny przebieg naszego Civika wynosi ponad 20 tys. km. Komentarz Należy tylko żałować, że Honda Civic 1.4 już nie jest produkowana w Japonii. Jej trwałość i solidność wykonania są naprawdę na najwyższym poziomie. Osoby, które eksploatują model, wiedzą o tym najlepiej. W zasadzie narzekać można tylko na mały bagażnik, kiepskie wyposażenie i korozję, która co prawda nie jest alarmująca, ale występuje - warto pokusić się o zabezpieczenie we własnym zakresie. Jeśli ktoś szuka auta kompaktowego za kilkanaście tys. złotych, 3-drzwiowy hatchback Hondy Civic będzie świetnym wyborem. Honda Civic 1.4 to jedno z najtrwalszych aut segmentu C końca lat 90.