Logo
UżywaneKlasa średnia po szwedzku

Klasa średnia po szwedzku

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Rynkowy debiut modeli S40 i V40 był raczej pechowy. Szwedzka firma ogłosiła, że od 1995 r.

Klasa średnia po szwedzku
Zobacz galerię (3)
Auto Świat
Klasa średnia po szwedzku

produkowane przez siebie sedany będzie oznaczać wyróżnikiem S, a auta kombi - literką F (od angielskiego słowa flexibility, czyli elastyczność). Pierwsze modele nowej generacji otrzymały oznaczenia S4 i F4. Gdy już oznajmiono to dziennikarzom, zaprotestowała firma Audi używająca od lat symbolu zawierającego cyfrę 4. Wydrukowane już materiały reklamowe poszły do kosza, a nowe auta otrzymały ostatecznie wyróżniki S40 i V40 (V od versality, co oznacza wszechstronność).Volvo bez kantówPojawienie się obu pojazdów na rynku stało się sporym wydarzeniem. Charakterystyczne dla szwedzkiej marki od wielu lat kanciaste linie zastąpione zostały łagodnymi łukami i zaokrągleniami. Porównując nowe auta z poprzednimi modelami Volvo, można było mówić o prawdziwej rewolucji wzorniczej. Tym bardziej, że także we wnętrzu kabiny pojawił się kokpit zupełnie odbiegający od wcześniejszych rozwiązań mających surowe linie. Do jego funkcjonalności nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Podobnie jak do foteli przednich, które są obszerne, znakomicie wyprofilowane i w niczym nie ustępują siedzeniom z limuzyn klasy wyższej. W każdym razie z przodu w aucie podróżuje się bardzo wygodnie. Na tylnej kanapie przewidziano miejsca (z trzypunktowymi pasami) dla trzech pasażerów, ale tak naprawdę wygodnie będzie dwóm osobom. Co ważne, zarówno tylną kanapę, jak i oparcie przedniego fotela pasażerskiego można składać, co znakomicie ułatwia wykorzystanie uniwersalnego nadwozia do przewozu większych ładunków. Na uwagę zasługują takie detale wykończenia, jak pas do mocowania bagażu czy siatka na drobniejsze przedmioty. Samochód z silnikiem o pojemności 1731 ccm i mocy 116 KM był konsekwentnie oznaczany przez producenta jako model 1.8 i tak też występuje w większości katalogów (później identycznie oznaczano także auto z motorem 1783 ccm wprowadzonym w 1999 roku). Jednostka napędowa bez problemów radzi sobie ze żwawym poruszaniem auta; 10,5 sekundy do "setki" to wartość bardzo dobra jak na auto nie mające przecież aspiracji sportowych. Co ciekawe, przez większość kierowców jest ona lepiej oceniana niż stosowany w latach 1996-99, dwulitrowy motor o mocy 140 KM. Charakteryzuje ją lepsza kultura pracy, łatwiej wchodzi na wyższe prędkości obrotowe, jest znacznie cichsza i mniej pali. Pozostaje więc naprawdę dobrym wyborem, gdy mowa o starszych rocznikach modelu V40. Czemu tak twardoSłaby punkt modelu V40 ujawnia się, gdy raźniej ruszymy z miejsca. Od początku zawieszenie auta było krytykowane za hałaśliwość i niski komfort jazdy, przy czym nie gwarantowało to bynajmniej dobrego zachowania na ciasno pokonywanych zakrętach. Owszem, była również wersja z usportowionym resorowaniem, ale w tym wypadku komfort jazdy jest jeszcze bardziej ograniczony. Volvo nie zlekceważyło uwag krytycznych. Auta z roku modelowego 1998 miały już gruntownie zmienione zawieszenie, a dwa lata później wprowadzono kolejne poprawki. Komfort jazdy znacznie na tym zyskał, podobnie jak ogólna opinia o najmniejszym kombi firmy. Klasa średniaNie oznacza to, że auta z 1996 czy 1997 roku są nieudane. Większość opinii krytycznych wynikała z porównywania V40 z takimi autami, jak BMW serii 3 Touring czy Mercedes klasy C. A one były i są nadal wyraźnie droższe od tego modelu Volvo, który jest po prostu przedstawicielem klasy średniej (fakt, że z aspiracjami).W pierwszych latach produkcji krytykowano jakość aut produkowanych w Holandii, firma przyznała się do wielu poprawek. W sumie V40 zaliczyć można jednak do aut mało awaryjnych. Najczęstszymi usterkami są wycieki oleju z przekładni (tzw. francuskiej, rozpoznawalnej po pierścieniu do włączania wstecznego biegu) oraz luzy w zewnętrznym mechanizmie zmiany biegów.Na pochwałę zasługuje zabezpieczenie antykorozyjne nadwozia. Ślady rdzy świadczą, że samochód naprawiano po wypadku, stosując niewłaściwe technologie. Dochodziło do tego tym częściej, że do początku 2003 r. ceny oryginalnych blach w ASO były bardzo wysokie.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: