Już sam wygląd auta nie pozostawia żadnych wątpliwości - to solidna, dopracowana w każdym calu limuzyna dla ludzi ceniących wygodę, ponadczasową elegancję i prestiż. Producent na początku lat 90. nie próbował jeszcze eksperymentów nad kształtem reflektorów, tak więc przód auta to po prostu esencja tego, jak miał wtedy wyglądać Mercedes. I do dziś dla wielu osób takie właśnie, klasyczne linie są dla tej marki najwłaściwsze. Ze względu na rozmiary nadwozia trudno oczekiwać nadmiaru miejsca w kabinie pasażerskiej. I rzeczywiście - nie jest ona przesadnie obszerna, szczególnie dla osób podróżujących z tyłu, którym przydałoby się nieco więcej miejsca na nogi. Ale to jedyny konkretny zarzut, który można jej postawić. Oferuje bowiem doskonały komfort jazdy właściwy tylko autom z najwyższej półki. Na szczególną pochwałę zasługują fotele przednie z szerokim zakresem regulacji ustawienia, odpowiednim trzymaniem bocznym i sprężystą tapicerką pozwalającą komfortowo pokonywać nawet długie trasy.Tak jak typowy dla Mercedesa jest przód nadwozia klasy C, tak klasyczne są też linie deski rozdzielczej - solidnej i nienagannej z punktu widzenia ergonomii. Pod względem stylistycznym jest ona może niewyszukana, ale stawiający na pierwszym miejscu funkcjonalność będą nią na pewno zachwyceni. W najstarszych autach, sprzed face liftingu, razić może smutna kolorystyka wnętrza, zbyt szara szczególnie w wersjach o uboższym wyposażeniu (w lepszych kokpit ożywiają drewniane czy chromowane wstawki w desce). W drugiej połowie lat 90. kolorystykę tapicerki urozmaicono, pojawiły się też różne smaczki, jak na przykład białe tarcze zegarów w modelach z silnikami CDI.Lifting z 1997 roku nieznacznie zmienił też kształty kierownicy. Jeśli wozisz bagaże, lepiej wybierz kombiWadą modelu 202 w wersji sedan jest nieduży jak naten segment bagażnik - jego pojemność wynosi 430 l. W tej odmianie auto lepiej nadaje się do pełnienia roli dyspozycyjnej limuzyny czy też taksówki niż do wyprawy na urlop. Poszukujący samochodu rodzinnego powinni więc szukać odmiany kombi wytwarzanej od 1996 roku (pozostała w produkcji dłużej niż sedan, do 2001 roku). Pojemność bagażnika kombi wynosi 465 l, ponadto możliwość złożenia tylnej kanapy pozwala go powiększyć do 1510 l. Wielką zaletą klasy C jest bardzo bogata paleta silnikowa. Rozciąga się ona od jednostek typowo "taksówkarskich" (jak np. diesel 2.0) aż po motory zapewniające Mercedesowi osiągi na poziomie aut sportowych (modele AMG). W normalnej, rodzinnej eksploatacji dobrze lub nawet bardzo dobrze sprawdzą się silniki serii 111 (modele 180, 200, 220 i 230). Wprawdzie najsłabsza jednostka 1.8zapewnia przeciętne osiągi, wydając z siebie dźwięki, które tylko entuzjaści mogą uznać za sportowe brzmienie motoru 16-zaworowego, za to w naszym redakcyjnym teście średnie spalanie auta z tym silnikiem wyniosło 8,9 l/100 km. Jak na rozmiary pojazdu to mało. Inne silniki serii 111 zapewniają lepsze osiągi, spalając odpowiednio więcej. Wszystkie tolerują zasilanie gazem LPG, ale tylko w wypadku montażu dobrej instalacji z wtryskiem wielopunktowym (inaczej zasilanie gazowe szybko stanie się źródłem utrapień). Wersje ze sprężarką mechaniczną (230 K, 200 K) zadowolą już naprawdę wymagających kierowców. Trzeba mieć jednak na uwadze, że stan sprężarki należy dokładnie skontrolować (uwaga na zużycie łożysk!), bo ewentualna naprawa może być bardzo droga lub niemożliwa (w Polsce nie ma firmy zajmującej się profesjonalnie regeneracją takich kompresorów). Ponadto do wersji z kompresorem trudniej o zamienniki wielu ważnych podzespołów. Kwestia dostępności części odnosi się także do mocniejszych silników benzynowych (modele C 280, AMG), które gwarantują bardzo wiele przyjemności z jazdy, ale trzeba być przygotowanym na spore koszty eksploatacji. W montowanych do 1997 roku rzędowych "szóstkach" (typ 104) zdarzają się uszkodzenia wiązki elektrycznej, skutkujące przebiciami, a w konsekwencji - nierówną pracą silnika.Diesle dobre, ale uwaga na układ wtryskowyWolnossące diesle nie są zbyt rącze, przywoite osiągi ma jedynie model 250 D. "Taksówkarska" wersja 200 D (typ 601) cieszy się za to wśród fachowców opinią jednostki niezniszczalnej, dla której przebiegi przekraczające milion kilometrów to norma (i rzeczywiście, nietrudno na takie auto trafić, oczywiście na ogół z "przekręconym" licznikiem). Dobrze należy zastanowić się przed zakupem auta wyposażonego w silnik typu 604 (modele 220 D, niektóre 200 D) z pompą wtryskową Lucasa. Pompy te są awaryjne (przede wszystkim dręczą je wycieki), a ich naprawy dużo kosztują. Motory z pompami produkcji Boscha wypadają znacznie lepiej. Pod warunkiem właściwej eksploatacji turbiny (m.in. dobry olej!) trwały i niezawodny jest też silnik 2.5 D turbo (typ 605). Bardzo przyjemne w eksploatacji, oszczędne i dynamiczne są turbodoładowane silniki z wtryskiem bezpośrednim typu Common Rail. Zapewniają osiągi jak w autach benzynowych, ale przy wyraźnie mniejszych wydatkach na paliwo (szczególnie polecić można model 220 CDI - średnie spalanie w redakcyjnym teście wyniosło 7,4 l/100 km). Ich ujemną cechą jest jednak bardzo duża wrażliwość na jakość oleju napędowego - nawet jedno pechowe tankowanie może spowodować spore wydatki. Przed zakupem używanego auta z tego rodzaju jednostką należy koniecznie zlecić fachowcom skontrolowanie stanu aparatury wtryskowej. Silniki CDI cierpią także na awarie termostatów skutkujące niedogrzaniem motoru i samochodu. Przekładnie manualne Mercedesanie zachwycają kulturą pracy ze względu na dość opornie działający lewarek. Są jednak bardzo trwałe. Z punktu widzenia komfortu jazdy dużo lepszym pomysłem (przynajmniej w wypadku modeli z mocnieszymi jednostkami napędowymi) wydaje się wybór auta ze skrzynią automatyczną. "Automaty" starszej generacji (ze sterowaniem podciśnieniowym) mają przy tym dobrą opinię, jeżeli chodzi o trwałość. Gorzej jest z nowszymi, ze sterowaniem elektronicznym, ale przesadne narzekania okazują się nieuzasadnione. Producent przesadził - olej lepiej wymieniaćZdaniem odpytanych przez nas fachowców i jedne, i drugie będą długo pracować bezawaryjnie, ale pod warunkiem pamiętania o wymianie oleju. Starsze wymagają przeprowadzenia tej operacji co 60 tys. km (podobnie zresztą jak tylny most). Jeżeli chodzi o skrzynie sterowane elektronicznie, to producent założył, że oleju nie wymienia się przez cały okres eksploatacji (ewentualnie tylko w wypadku naprawy). Jednak dobrze jest wymienić go po przejechaniu 100 tys. km, a jeszcze lepiej - po 60 tys. km. Można w ten sposób do naprawy nie dopuścić, a przynajmniej znacznie ją opoźnić. Sprężyste, dobrze funcjonujące zawieszenie samochodu nie jest przesadnie awaryjne, podobnie jak wzorowo pracujący układ kierowniczy. Niektóre naprawy zespołów podwozia mogą być dość drogie. Na przykład w drążku środkowym przedniego zawieszenia wymienna jest jedna końcówka, ale kilka innych elementów, które z czasem się wybijają - już nie. A za wymianę całego drążka zapłacić trzeba od ok. 700 zł wzwyż. Niewymienne są także sworznie górnych wahaczy, co ma podobne konsekwencje.Poza tym dość szybko zużywają się wsporniki i gumy stabilizatora przedniego. W kombi wybijają się (na dolnych tulejkach) amortyzatory pracujące w układzie samopoziomowania nadwozia (objawia się to stukami podczas przejeżdżania nierówności). Dość zabawną przypadłością Mercedesa klasy C (i tylko jego) jest klejenie się wskazówek zegarów (prędkościomierza, obrotomierza) do kołków ustalających. Doraźnie pomaga puknięcie w tablicę wskaźników, na dłużej - czyszczenie.
Mercedes klasy C - Po prostu Mercedes
Do czasu wprowadzenia klasy A Mercedes klasy C (typoszereg 202), będący następcą popularnej "190", był najmniejszym autem z trójramienną gwiazdą na masce. Najmniejszym, ale mającym wszystkie cechy właściwe pojazdom prestiżowej marki.