borykał się z problemami finansowymi. O pomoc w przygotowaniu projektu poproszono najlepszych inżynierów oraz projektantów, na czele z włoskim studiem stylizacyjnym Giugiaro. Przeprowadzono także zmiany w zakładach produkcyjnych oraz na szczeblach dyrektorskich. Udało się. Debiutujące w 1988 roku Renault 19 narobiło sporo zamieszania, a nowatorskie podejście do projektu procentuje do dziś.Na tle klasowych rywali z lat 90. "19" wygląda dość okazale. Karoseria nabrała dodatkowo uroku w 1992 roku przy okazji obszernego liftingu, a Włosi jeszcze raz potwierdzili swój kunszt. Wprowadzenie zaokrągleń, odrębnego grilla z szerokimi wlotami powietrza i nowych reflektorów spowodowało, że nadwozie nawet dzisiaj wygląda całkiem zgrabnie. Powody do zadowolenia będą miały także osoby, które nie przywiązują wagi do "uroku osobistego" swoich czterech kółek. "Dziewiętnastka" miałałączyć atrakcyjny wygląd,funkcjonalność orazwytrzymałość. Trzebaprzyznać, że samochódsprostał wymaganiomKompaktowe Renault może poszczycić się przyzwoitym zabezpieczeniem antykorozyjnym. Rdza rzadko atakujeobustronnie ocynkowane: maskę oraz błotniki przednie. Gorzej z krawędziami drzwi, tylnymi błotnikami i podwoziem, choć i tu nie można mówić o dużych problemach. Słowa pochwały dotycząświetnie rozplanowanego wnętrza. Na brak miejsca będą narzekać tylko wybredni. Sporo przestrzeni wygospodarowano w pierwszym rzędzie siedzeń. Z tyłu jest nieco ciaśniej, ale osoby o średniej budowie ciała powinny być usatysfakcjonowane. Do tego można dołączyć obszerny i ustawny bagażnik o pojemności dochodzącej prawie do 390 l. Tak dobre zdolności przewozowe i regularny kształt uzyskano m.in. dzięki zastosowaniu belki z wbudowanymi drążkami i ulokowaniu koła zapasowego pod podłogą bagażnika. Rozwiązanie niestety mało praktyczne w razie konieczności skorzystania z zapasówki, szczególnie przez płeć piękną. Szkoda, gdyż R19 odznacza się dobrą widocznością z miejsca kierowcy i łatwo nim manewrować, a to cechy cenione przez kobiety. Na plus należy też zaliczyć wspomaganie kierownicy montowane seryjnie w opisywanej wersji.Dopracowanie szczegółów francuskiej limuzyny potwierdzają także welurowe wykończenie, spora liczba pojemnych i funkcjonalnych schowków i obszerne fotele, które lata świetności mają już za sobą. Są miękkie i z reguły "wysiedziane". Często skrzypią. Tę dolegliwość rekompensuje wysoki (jak na początek lat 90.) standard wyposażenia. Oprócz wspomnianego wspomagania i welurowej tapicerki można liczyć m.in. na elektrycznie sterowane lusterka oraz szyby przednie. Z bardzo bogatej gamy silnikowej warto zainteresować się benzynowami jednostkami 1.4 i 1.8 oraz dieslem 1.9. Cieszą się one sporym uznaniem wśród użytkowników. Ale tym, którzy życzą sobie więcej mocy, warto polecić silnik o pojemności skokowej 1794 ccm. Pomimo że został zbudowany na bazie bardzo popularnej jednostki 1.7 (1721 ccm), wyraźnie różni się od niej. Tuleje cylindryczne wykonano w kadłubie, zmieniono fazy rozrządu i zoptymalizowano kształt komór spalania. Zaowocowało to lepszą dynamiką i bardzo dobrą elastycznością. Biorąc pod uwagę fakt, że silnik jest także cichy (69 dB przy 100 km/h na 4. biegu), doskonale pasuje do komfortowego charakteru francuskiego kompaktu. Potwierdził to test redakcyjny, w którym R19 z 94-konnym silnikiem do 100 km/h przyspieszało po 11,4 s, a od 60 do 100 km/h rozpędziło się w 9,6 s. Dla porównania dodajmy, że niemal identycznymi wynikami mogą "pochwalić" się: Nissan Almera II 1.8/114 KM czy Golf IV 1.6/105 KM.5-drzwiowa wersja R19 z 94-konnym silnikiem to dobra propozycja dla poszukujących szybkiego samochodu rodzinnego Jednak w naturze nic nie ginie. O swoje silnik upomina się na stacji benzynowej.Średnie spalanie podczas testu wyniosło 9,8 l/100 km, co przy obecnych cenach benzyny sprawia, że kierowca nie jest już tak radosny, jak podczas dynamicznej jazdy.Od strony użytkowej niewiele złego można powiedzeć o układzie jezdnym. Przednie koła każdej "19" były oparte na kolumnach McPhersona, natomiast z tyłu stosowano dwa rozwiązania belki skrętnej uzależnione od wariantu mocy. W słabszych wersjach montowano jeden drążek umieszczony w rurze, zaś w mocniejszych (m.in. 1.8) cztery drążki sprzężone z belkę w kształcie litery L. Sprężysty układ resorujący całkiem nieźle radzi sobie z dziurami w jezdni, kocimi łbami czy pokaźnymi wgłębieniami. Wprawdzie zawieszenie hałasuje podczas pokonywania ich, ale wysoki komfort (typowy dla francuskich aut z tego okresu) pozostaje nienaruszony.Pod względem eksploatacji Renault 19 wypada całkiem przyzwoicie. Jego ogromną zaletą jest bardzo korzystny stosunek ceny do trwałości. Dotyczy to szczególnie aut wyprodukowanych po 1992 roku, kiedy to wyeliminowano sporo dolegliwości wieku dziecięcego. Nie bez znaczenia są też niskie ceny zamienników, które wyraźnie obniżają koszty utrzymania.Zadbane egzemplarze nie przysparzają wielu kłopotów. Gorzej z autami, które przejechały już prawie 200 tys. km, a ich użytkownicy oszczędzali na kosztach eksploatacyjnych. Posłuszeństwa odmawiają półosie napędowe, łożyska kół oraz tuleje wahaczy. Poza tym częstą bolączką układu jezdnego są usterki łożysk belki skrętnej. Warto zwrócić uwagę na ewentualne wycieki oleju spod uszczelki pod głowicą oraz skrzyni biegów. Sam silnik odznacza się wysoką trwałością, a przy odrobinie szczęścia i "trafieniu" wersji z układem zasilania firmy Bosch (stosowano również Siemensa i Magneti-Marelli) - oznaczenie F3P 705/707 - także układ zasilania nie powinien sprawiać żadnych problemów. Poza tym francuski kompakt cierpi na niedrogie do usunięcia, ale denerwujące usterki podzespołów elektryki. Niekiedy zastrajkują przełączniki świateł mijania bądź kierunkowskazów, siłowniki centralnego zamka oraz podnośników szyb.
Można zaryzykować
Firma Renault wiązała ogromne nadzieje z "dziewiętnastką". Od niej w dużym stopniu zależały dalsze losy koncernu, który w latach 80.
Auto Świat
Można zaryzykować