Auto należy do grona pojazdów wypadających nieco powyżej średniej awaryjności na tle klasowych rywali.Systematyczne przeglądy i regularne zabiegi konserwujące dają gwarancję mało kłopotliwej eksploatacji. Poza tym poważne awarie zdarzają się rzadko. Trzeba raczej obawiać się drobnych niedoróbek, wyeksploatownia, a przede wszystkim korozji.Niestety, zaprezentowana w 1991 r. Astra przejęła typową dolegliwość, z której niechlubnie słynął poprzednik. Chodzi oczywiście o korozję. Znaleźć ją można nie tylko w miejscach widocznych, lecz także tam, gdzie jej na pierwszy rzut oka po prostu nie widać. Rdza pojawia się w przestrzeniach zamkniętych, na silniczku wycieraczek, podłużnicach, mocowaniach zbiornika paliwa oraz klapie tylnej. Korozja - wróg kompaktowego OplaBrązowy nalot można znaleźć też na śrubach, sondzie lambda oraz przewodach od wspomagania kierownicy, o ile auto jest w nie wyposażone. Oczywiście, kłopot korozyjny nie dotyczy wszystkich egzemplarzy. Potwierdza to, że istnieją spore różnice jakościowe pomiędzy Astrami. Niemal przez cały okres produkcji zdarzały się tzw. auta poniedziałkowe, często odwiedzające warsztat, i egzemplarze, które bez większych kłopotów przemierzały tysiące kilometrów. Dotyczy to zarówno samochodów produkowanych u naszych zachodnich sąsiadów, jaki w Polsce (początkowo na Żeraniu później w Gliwicach).Inne dolegliwości Astry wymieniane przez właścicieli dotyczą usterek przełącznika kierunkowskazów, wyrobionych zawiasów drzwi, szybko przepalających się żarówek oświetlenia zegarów, kontrolek i przełączników bądź niesprawnego ogrzewania tylnej szyby. Same walory użytkowe wnętrza wypadają już wyraźnie lepiej. Astra zbiera pochwały za sporą ilość miejsca w kabinie, poprawnie wyprofilowane i odporne na zużycie siedzenia oraz dużą przestrzeń bagażową bez przeszkadząjącychosłon kół. Jeśli uwzględnimy przy tym niezłe własności pociągowe samochodu, okazuje się, że Astra świetnie sprawdzi się podczas wakacyjnego wyjazdu w czteroosobowym składzie. Komfort podróży zasługuje na pochwałę. Układ jezdny całkiem nieźle kompensuje poprzeczne i wzdłużne nierówności drogi. Ale przestarzałe rozwiązanie zawieszenia (tylne pamięta jeszcze czasy Kadetta) sprawia, że podczas pokonywania zakrętów karoseria mocno się wychyla. Również samo zachowanie auta na łukach pozostawia sporo do życzenia. Natomiast trwałość układu jezdnego wypada już całkiem nieźle. Konieczność wymiany zużytych łączników, sworzni czy elementów metalowo-gumowych pojawia się dość rzadko i nie zrujnujekieszeni użytkownika. Również końcówki układu kierowniczego nie należą do elementów wymagających częstej wymiany. Za to warto skontrolować luz na maglownicy. Jeśli występuje, należy liczyć się z dużym wydatkiem.75-konny silnik to bardzo mocny punkt autaDobrym wyborem będzie 75-konny silnik 1.6. To sprawdzona i godna polecenia jednostka napędowa. Zadbana potrafi przejechać 200-300 tys. km bez kłopotu. Naprawy najszybciej wymagać będzie układ zapłonowy (rozdzielacze i kopułka). Nie są to elementy drogie w zakupie i naprawie. Gorzej z aparaturą wtryskową, ale usterki zdarzają się stosunkowo rzadko. Inne problemy spotyka się sporadycznie. Silnik dobrze spisuje się podczas codziennej eksploatacji. Zużywa średnio 8,3 l/100 km i odznacza się ponadprzeciętną kulturą pracy. Jego bolączką jest przeciętna dynamik - "setkę" osiąga w około 15 s.Inne elementy nie psują się częściej niż u konkurentów, ale po uwzględnieniu przebiegu (większość aut już przejechała ponad 200 tys. km) do wymiany mogą nadawać się przeguby półosi, sprzęgło oraz łożyska kół.Na szczęście nawet wymiana tych elementów nie będzie zbyt kosztowna, gdyż markowe zamienniki oferowane są naprawdę w atrakcyjnych cenach.
Opel Astra 1.6 - Praktyczny i tani, ale...
Używana Astra kombi z początku lat 90. to atrakcyjna propozycja dla poszukującychfunkcjonalnego samochodu za kilka tysięcy złotych.