Karoseria Insignii stanowi wyraz postępu. Po prezentacji auta w roku 2008 jasna stało się to, że do sal zajmowanych przez projektantów Opla wreszcie wkroczył XXI wiek! Linia nadwozia jest ostra, a wręcz agresywna. W efekcie limuzyna świetnie wygląda w centrum dużego miasta. Wady? Zdarzają się przypadki, w których elementy karoserii są źle spasowane. I to nie w wyniku niefachowo wykonanej naprawy po kolizji, a błędów montażowych.
Pomijając ten fakt należy stwierdzić, że wizerunkowo Insignia to nowoczesny samochód dla nowoczesnej rodziny. Charakter modelu zadecydował o potężnym sukcesie sprzedażowym. Tylko w pierwszym kwartale ilość zamówień na nowego Opla przekroczyła wielkość rocznej produkcji poprzednika.
Insignia jest dłuższa i ma większy rozstaw osi od ostatniej generacji Vectry. To jednak nie do końca przekłada się na walory użytkowe. Winny takiego stanu rzeczy jest aerodynamiczny kształt karoserii. Za jego sprawą zmalała maksymalna pojemność bagażnika w kombiaku, a pasażerowie drugiego rzędu siedzeń będą mieli problem z zajęciem miejsca w kabinie i z małą ilością przestrzeni nad głową.
Kierowcy skarżą się również na wystający tylny zderzak. Łatwo go zadrapać podczas wkładania cięższych przedmiotów do kufra. Projektanci nie do końca przemyśleli design deski rozdzielczej. O ile jej kształt może się podobać, o tyle ergonomię ogranicza nadmierna ilość przycisków.
Insignii niewiele brakuje!
Kabina pasażerska ma jednak także i dobre strony. Jakość wykończenia stawia Opla ponad większością konkurentów. Ciężko przyczepić się zarówno do materiałów, jak i ich spasowania. Dodatkowo Insignia zazwyczaj jest bogato wyposażona.
Standardem jest klimatyzacja, 6 poduszek powietrznych, ESP, system isofix i komputer pokładowy. Dodatkowo nietrudno znaleźć na rynku wtórnym model wyposażony w skórzane obicia foteli, nawigację satelitarną czy reflektory ksenonowe. W sedanie bagażnik liczy 500, w liftbacku od 530 do 1470, a kombi od 540 do 1530 litrów.
Listę zalet niemieckiego auta uzupełnia zawieszenie. Resorowanie jest sztywne, dzięki czemu kierowca bez obaw może pokonywać zakręty z większą prędkością. Pewien niedosyt pozostawia jedynie układ kierowniczy. Inżynierowie powinni popracować nad tym, aby właściciel otrzymywał większą ilość informacji za pośrednictwem koła kierownicy.
Opel standardowo wyposaża model w kolumny McPhersona z przodu i oś wielowahaczową z tyłu. Aż jedna trzecia aut była jednak doposażona w elektronicznie sterowane zawieszenie FlexRide. Poszczególne elementy resorujące za wyjątkiem sworzni przednich wahaczy okazują się trwałe. W przypadku rozwiązania FlexRide należy się liczyć z wysokimi kosztami ewentualnych napraw.
Trzy razy tańszy niż kilka lat temu
Produkcja Insignii rozpoczęła się w roku 2008. Mimo iż w tamtym czasie fabrycznie nowy model kosztował minimum 87 tysięcy złotych, dzisiaj można go kupić za zaledwie ułamek tej sumy. Najbardziej na wartości tracą modele napędzane silnikami wysokoprężnymi. W efekcie Opla z dieslem z początku produkcji można kupić już za 33 tysiące złotych. Maksymalnie 40 tysięcy to kwota wystarczająca, aby kupujący zaczął poszukiwać Opla wyprodukowanego nawet w roku 2010.
W ramach budżetu niezwykle ciężko kupić Insignię z silnikiem benzynowym. Ofert jest tyle, co na lekarstwo, a większość dotyczy 115-konnego, 1,6 litrowego motoru wolnossącego. Jednostka okaże się trwała i bezproblemowa, jednak w jej przypadku nie ma mowy o zadowalających osiągach.
Bez problemu można kupić Opla napędzanego dieslem. Do wyboru będzie 130- lub 160-konna wersja ropniaka 2,0 CDTI. Słabszy silnik rozpędza Niemca do pierwszej setki w 11 sekund, a mocniejszy w 9,5 sekundy. Obie wersje mają identyczne zapotrzebowanie na paliwo. W mieście spalanie wynosi 7,6 litra oleju napędowego, podczas gdy poza terenem zabudowanym spada do 4,8 litra.
Diesel: koniecznie sprawdź przed zakupem!
Diesle stworzone we współpracy z Fiatem są dynamiczne i całkiem oszczędne. Niestety zaniedbane dosyć szybko staną się źródłem problemów. Jak najbardziej prawdopodobna jest awaria zaworu EGR, przepływomierza oraz oprogramowania sterującego pracą filtra cząstek stałych.
Poza tym może dojść do uszkodzenia poduszek pod silnikiem, z czasem pojawią się nieszczelności w układzie chłodzenia, przestaną pracować klapki w kolektorze ssącym, a przewód dostarczający powietrze do turbo (tzw. saksofon) pęknie. Całe szczęście koło dwumasowe wytrzymuje zazwyczaj minimum 150 tysięcy kilometrów. Czemu całe szczęście? W ASO komplet sprzęgła kosztuje 6200 złotych, a w sklepie motoryzacyjnym 4600 złotych!
Opel Insignia to typowy komputerowóz. Wiele awarii nie wynika z ułomności mechanizmów, a szalejącej elektroniki. Świetnym przykładem są komunikaty mówiące o nieistniejących usterkach, strajkująca nawigacja satelitarna czy odmawiająca posłuszeństwa klimatyzacja i centralny zamek. Receptą na maksymalnie spokojną i bezproblemową eksploatację jest regularna aktualizacja oprogramowania sterującego! Poza tym kierowca podczas wyboru mechanika musi pamiętać, że zaawansowane auto wymaga specjalistycznej opieki.
Podłoże elektryczne mają również usterki mechanizmu zamykania i otwierania klapy bagażnika, podnośników szyb oraz sterowania automatycznej skrzyni biegów. W pierwszych modelach standardem były awarie mat podgrzewania foteli oraz przerywanie się obwodów elektrycznych. Najdroższe w usunięciu okażą się niesprawności przekładni kierowniczej oraz alternatora. Regeneracja maglownicy wraz z robocizną nie powinna kosztować więcej, niż tysiąc złotych, podczas gdy nowa prądnica jest wyceniana na 3400 złotych.
Przed zakupem Opla Insignii należy uświadomić sobie pewną rzecz. Auto jest w stanie wiele dać od siebie, jednak z drugiej strony nie będzie tanie w eksploatacji. Zaawansowana i nie do końca dopracowana konstrukcja Opla połączona z drogimi częściami zamiennymi sprawia, że koszt naprawy niektórych awarii może być astronomiczny. Jak ustrzec się problemów? Podstawą jest wizyta u specjalisty i wnikliwe sprawdzenie samochodu przed zakupem!
